Rozdział 5

40 2 0
                                    

Zeszłyśmy po schodach i trafiłyśmy do niewielkiego pomieszczenia
w kolorach szarości. Pod ścianą po lewej stronie była wielka
biała sofa, na przeciwnej ścianie znajdowała się taka sama sofa a po
środku "pokoju" znajdował się stół bilardowy.

Ciekawe miejsce...

-Cześć wszystkim! - zawołała Sarah kiedy byłyśmy już na miejscu.
-To jest Maddie, nasza nowa koleżanka.

Maddie, to jest Aaron, Max, Rosie, Luke i Ethan.

-Cześć Wam- posłałam im sztuczny uśmiech i miałam zamiar wyjść
ale czyjaś ręka mi to uniemożliwiła

-Maddie gdzie idziesz? - Sarah nieco posmutniała

-Em no.. na lekcje

-Kochana nie wygłupiaj się, przecież to jedna z długich przerw
i zostało nam jeszcze 15 minut po za tym mamy teraz biologię
a nauczycielka się rozchorowała więc mamy godzinę wolną,
więc siadaj i nie marudź- uśmiechnęła się i poklepała miejsce obok siebie

-Aha no dobra.. - zajęłam miejsce obok Sary

Rozmawialiśmy i śmialiśmy się bardzo dużo.
Muszę przyznać, że są naprawdę fajni.
Chyba zacznę spędzać z nimi czas.

 Chyba zacznę spędzać z nimi czas

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wkurzał mnie tylko ten blondyn...

Co prawda był mega przystojny i w ogóle..
Ale ciągle się na mnie dziwnie gapił i co chwilę
szeptał coś do swojego kolegi..

Chyba Max'a.. tak to na pewno Max.

Był szatynem o ciemnych oczach.. pięknych oczach,
jednak nie tak pięknych jak Luke'a..

CO? Co ja gadam?!

Nie nie nie, żadnych pięknych.

Maddie zejdź na ziemie dziewczyno. Ugh.

-Halooo Ziemia do Maddie!- Rosie machała mi ręką
przed oczami a ja chwilowo nie wiedziałam o co chodzi

-Mam co na twarzy albo coś? - Spytał Max.
Cholera złapał mnie na tym, że go obczajałam.

Gorzej być nie może.

-Ee nie, wybacz. Zamyśliłam się po prostu.-
Czułam jak na moje policzki zakrada się rumieniec

-Okej okej. Jak Ci się podoba nasza klasa?
Co prawda nie znasz jeszcze wszystkich ale to chyba nawet lepiej...
Musisz uważać na Ashley. To typowa "gwiazdeczka"..
Nie wchodź jej w drogę a będziesz żyła dobrze -
Po słowach Maxa trochę się uspokoiłam.
Wiedziałam, że CHYBA będę mogła na nich liczyć JAKBY CO.

-Em ok. Tylko będziecie musieli mi ją potem pokazać,
żebym wiedziała która to.

W sumie.. nawet jeżeli zrobiłabym coś co by się jej nie spodobało,
myślę, że bym sobie z nią poradziła- wyszczerzyłam się jak głupia a
Max wstał, podszedł do mnie i wcisnął się pomiędzy mną a Rosie

FriendsWhere stories live. Discover now