Raz

172 5 6
                                    

   Wstała ok. 7.30 .Jej pierwsza lekcja zaczynała się o 8.00, ale jakoś nie przejmowała się , że się spóźni na nią .Weszła do łazienki i sięgnęła po szczotkę , jej miodowe włosy dziś ani trochę nie chciały się układać , więc spięła je w trochę zbyt niechlujnego koka  . W sumie nie miała się dla kogo stroić . W szkole nie spotykała się z żadnymi chłopcami, ale przyjaźniła się z trzema dziewczynami . Ona, Magda, Zuzia i Clara tworzyły zgrany kwartet.

   wychodząc z domu przypomniała sobie, że zapomniała stroju na Wf. Nie mogła przecież dostać minusa, gdyż z Wf nie była zbyt dobra. Zawsze chciała zrobić dobre wrażenie na P.Rafale. On jednak zawsze umiał utrzymać dystans pomiędzy uczniami.

  Pierwsza była biologia. Sabina nigdy nie miała z nią problemu, a wręcz przeciwnie, szła jej całkiem dobrze.Lekcja minęła jej szybko. Wychodząc z klasy, zauważyła Magdę rozmawiającą z Antkiem. Nie byłoby to takie dziwne, gdyby nie to, że Antek jest jednym z najpopularniejszych chłopców w szkole, a na dodatek jest od nas o rok starszy. Kiedy Antek odszedł dziewczyna podbiegła do Magdy.

 -Nie wierze i zazdroszczę jednocześnie. Strasznie się do ciebie szczerzył . - powiedziała z niedowierzaniem wiedząc, ze i tak nie otrzyma zbyt ambitnej odpowiedzi.

 -Przyjdzie czas, kiedy i ty będziesz rozmawiała z osobami o których nawet nie myślisz. -odpowiedzi była tajemnicza, lecz Sabina nie miała zamiaru wchodzić z nią w dłuższy dialog. Wiedziała, że to nie miało by sensu, bo i tak by się nic więcej nie dowiedziała.

   Wszystkie cztery weszły do łazienki, jednak szybko zorientowały się, że są w męskiej. Było im strasznie głupio. Wyskoczyły na korytarz, śmiejąc się w niebo głosy. Od razu zwróciły uwagę dyżurującego P.Roberta, który nie odmówił sobie głupiego żartu.

 -Mogę się przyłączyć do zabawy? Chyba nie będę się nudził.

 -Pan nie, ale my tak .-taa... Clara była chamska i bezpośrednia jak zawsze. W sumie miała nadzieje, że te słowa urażą znacząco jego męskie  EGO. I najwyraźniej tak było, bo już się nie odezwał, lecz zmierzył Magdę wzrokiem, co był dosyć dziwne. Ona spojrzała na niego, ale w jej oczach nie było chęci zabicia wuefisty, lecz raczej żal. W sumie się jej nie dziwię, też było mi żal jego głupoty. 

   Kolejna lekcja to Wf. Najlepszy przedmiot w szkole, lecz nie dziś. Fakultet lekkoatletyczny prowadzony przez P.Roberta .Nie lubiła go, ale nie aż tak jak inni mogli sądzić. Clara i Magda także miały o nim mieszane uczucia. P.Robert był dosyć przystojnym mężczyzną, miał 30 lat. Nie stronił od głupich i świńskich żartów. W przeciwieństwie do P.Rafała zależało mu by coś przekazać i czegoś nauczyć dzieci. P.Rafał miał bardziej olewancki stosunek do swojej pracy. Do szkoły przychodził, bo musiał. Ale miał dużo lepsze stosunki z uczniami, zawsze go bardziej lubili, włącznie z Sabina i jej przyjaciółkami.

   Przypomniałam sobie, że zmieniła numer. Poprzedni zablokował się Sabinie z niewiadomych powodów.

 -Macie mój numer. Pod żadnym pozorem nie dawajcie go nikomu, szczególnie ty Clara. Nie chce mieć żadnych głuchych telefonów - dziewczyny spisały numer, a po chwili się rozeszły.

   Dziewczyny siedziały w szatni  czekając, aż wuefista przyjdzie po grupę ( zawsze tak robił , gdyż gdy wychodziłyśmy  same to nie umiałyśmy się zachować  )nikt nie był zbytnio zadowolony. Skok  wzwyż nie był naszym ulubionym sportem. Skalałyśmy sposobem nożycowym, który dla Sabiny nie był zbyt wygodny, ponieważ miała naciągnięte ścięgno u lewej nogi na wysokości uda. Pan postanowił sporządzi turniej więc musiała dać z siebie wszystko, nie lubiła przegrywać. Podczas pierwszego skoku nie było aż tak źle, poprzeczka była nisko ustawiona. Każde kolejne były wyższe, a ból nasilał się. Dziewczyna nie poddawała się, choć jej przyjaciółki dawno już odpadły z gry. Sabinie się poszczęściło, bo została tylko ona i jedna z najlepszych uczennic która akurat miała okres. Po oddaniu ostatniego, zwycięskiego skoku odeszła kulejąc na lewą nogę. Pan, na jej nieszczęście, zorientował się, że coś się stał, a w sumie trudno by było nie zauważyć.

WuefistaWhere stories live. Discover now