Rozdział 3

123 11 0
                                    

W prawie Panem zapisane jest że osoby podejmujące pracę przy igrzyskach nie mogą zostać poddane karze śmierci...Jest też wspomniane, że przy dużym przewinieniu, mogą otrzymać karę grzywny.
- Nic Ci nie grozi ,ja mam swoje oszczędności także...
- O oszczędności się nie martw- przerwała mi- ROBIMY KOSOGŁOSA!!!!- zapiszczała bardzo entuzjastycznie.

Wszyscy niezmiernie się cieszyli, ba! Radością tryskali na kilometr. Ja tylko się uśmiechnęłam. Nie robiło mi to prawie żadnej różnicy, w końcu miałam zostać zabita dla cudzej przyjemności. Przyznam jednak, że tliła się we mnie mała iskierka zadowolenia. W końcu wybrali mój pomysł, po raz pierwszy od bardzo dawna. Byłam też dumna, mogąc reprezentować tak cudowny symbol. Zebrali od nas wymiary. Już jutro nasze stroje będą gotowe. Sama nie wiedziałam jak dokładnie będzie on wyglądał. Bardzo chciałam go zobaczyć.
***
Nadszedł czas na kolację, a także okazję poznania innych trybutów. To był ten moment, kiedy miałam wcielić w życie mój plan. Przyznaję, lekko się boję pierwszego kontaktu z zawodowcami. Nie wiem jak się zachować. Co mam mówić? Czy często się śmiać, czy może być bardzo poważną? Głównie te pytania wypełniały moje myśli gdy szłam na kolację. Lecz pojawiały się inne, np. Czy dobrze wyglądam? Czy nie wyjdę na debila, bo przypadkiem potknę się o dywan, lub własną nogę? O czym mam z nimi rozmawiać ?? Czy nawet,jak mam na imię?

Carla chciała mnie ubrać w czarną sukienkę do ziemi z wycięciem, na plecach. Była piękna, lecz musiałam postawić na swoim i ubrałam się w ciemne jeansy z wysokim stanem, obcisłe od pasa, przez tyłek, aż do kostek, do tego założyłam czarny sweterek. Miałam czarne skórzane buty do kostek. Na pięcie miały ponabijane ćwieki. Całość wyglądała bardzo dobrze. Zależało mi żeby sprawić dobre wrażenie, ale chciałam też czuć się dobrze w tym co mam na sobie. Stałam pod drzwiami, i czekałam od piętnastu minut . Bałam się wejść. Wszyscy trybuci byli już w środku. Było już dziesięć minut po czasie. Nie mogłam dłużej zwlekać . Weszłam do środka. Sala była ogromna i szykowna, sprawiała jednak wrażenie przytulnej, bezpiecznej, spokojnej. Kojarzyła mi się z rodzinnymi wieczorami przy kominku z kubkiem czekolady. Mogłam doświadczyć tego tylko u Katniss. U mnie w domu kominek odpalałam tylko wtedy gdy ojciec był tak schlany, że bałam się, że coś mi zrobi. Siedziałam wtedy przy ogniu z kijem w ręce. Czekałam do samego rana. Bałam się pójść spać. Ogień dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Kochałam to jak ogrzewał moje ciało. Jak byłam mała zawsze wyobrażałam sobie, że siedzą tam małe wróżki, które obronią mnie przed wszelkim złem.
Zorientowałam się ze stoję przy drzwiach jak idiota. Rozejrzałam się po sali. Trybuci siedzieli porozsiadani przy okrągłych stolikach po dwie, trzy osoby, lecz i tak się do siebie nie odzywały. Wszyscy z wyjątkiem jednego stolika. Siedzieli rozluźnieni, śmiali się i nie zwracali uwagi, że słychać ich w całej sali. Od razu wiedziałam, że jest to stolik zawodowców. Podeszłam do nich, z krzesłem, które wzięłam z innego stolika. Postawiłam je na ziemi. Spojrzeli na mnie bardzo zdziwieni.
- Hejka, jestem Mia.
Przedstawili mi się po kolei. Dziewczyna z prawej ma na imię Kayla, chłopak obok niej Alec, jego sąsadka Sky, następna Thalia, obok niej siedział Nico. Chłopak, który do tej pory rozmawiał z Nikiem obrócił się w moją stronę.
Serce stanęło mi na kilka sekund. Miał cudowne niebieskie oczy. Miałam wrażenie że pochłaniają moją duszę i ciało. PRAGNĘŁAM SIĘ W NICH ZNALEŹĆ! PRAGNĘŁAM ZOSTAĆ W NICH UWIĘZIONA! Jego oczy zawierały w sobie błękit oceanu, jego głębię, każdy ciepły prąd, kolorowe ryby, fale. Wszystko co najlepsze. Kojarzyły mi się z ciepłem, zaufaniem, wszystkim co dla mnie jest istotne.
Jego włosy były podsumowaniem wszystkiego. Piękniejszego człowieka nie widziałam nigdy na oczy. Brunet wyrwał mnie z moich rozmyślań.
-Hej, jestem Leo.
Jego głos również był idealny.
-Masz cudowne oczy- wypaliłam jak ostatnia idiota.
Starałam zaprzyjaźnić się z wszystkimi. Nie raz podczas rozmowy przyłapałam się na wgapianiu się w Leona. Oprócz tego, że był zabójczo przystojny, był bardzo sympatyczny więc po krótkim czasie rozmawiałam tylko z nim. Rozmawialiśmy o wielu rzeczach. Od początku czułam, że mogę mu ufać. Całkowicie niespodziewanie Leo wstał.
- Chodź za mną, pokaże Ci coś.
Udałam się za nim zastanawiając się co chce mi pokazać.
---------------------------
I po przerwie rozdział się pojawił. Jak się podoba??? Dajcie znać w komentarzu...Dziękuję za gwiazdki i komentarze. Zachęcam do gwiazdkowania oraz na maila...Troszkę namieszałam co nie??? Boże jak ja to uwielbiam....
Jak myślicie gdzie Leo zabierze Mię ???

To nie tylko śmierćWhere stories live. Discover now