Dzesika 4

214 14 1
                                    

Wyjęłam z szafy moje czarne jordany ze złotą podeszwą i wstawkami. Spojrzałam jeszcze raz na mój dzisiejszy outfit. Miałam na sobie moro spodnie, snapbacka Chicago Bulls, czarny t-shirt Wu-Tang ze złotym nadrukiem. Nie mam pojęcia co to jest łu tenk, ale fajnie brzmi. Na swojej łabędziej szyjce zapięłam złoty łańcuch. Wybierałam się na koncert mojego zioma z piaskownicy - A$AP Gimbusa. Musiałam pokazać wszystkim, że jestem dzieckiem ulicy.
Pogrubiłam eye-linerem kreski na powiekach. W holu, a potem w limuzynie, Mikko zrobił mi kilka zdjęć na bloga. W trakcie występu miał zrobić ich więcej. Podjechaliśmy pod Jasną 5 w Warszawie. Byłam bardzo dumna z tego, że mój zią występuje w filharmonii narodowej. Zobaczyłam nadjeżdżający autokar. Gimbus jak zwykle spóźniony. Wprowadził mnie zza kulisy, a Mikko wszedł już na salę, aby zrobić kilka zdjęć i sprawdzić czy wszystko gotowe.
Przed koncertem opowiedziałam Gimbusowi o mojej sytuacji z Gonchevskym. Nienawidziłam go, a jednak nadal nie mogłam przestać myśleć o jego powalającym śmiechu i nieziemskiej urodzie.
Gimbus przytulił mnie i powiedział, że coś wymyśli, żeby zniszczyć tego sukinsyna. Po tych słowach wbiegł na salę i rozpoczął koncert.
Za kulisami zgrabnie ruszałam swoimi bioderkami. Co jakiś czas robiłam zdjęcia albo sobie, albo Gimbusowi.
W trakcie gdy Dżimbas rapował "kiedy zapytaj beczkę", poszedł do mnie jeden z ochroniarzy. Na Pana kurczaka. Instynktownie próbowałam zdjąć z szyi przepustkę. Aha. Gimbo mi jej nie dał. Prawie się zesrałam kiedy ochroniarz poszedł do mnie. Miał około 2 metrów, a muskulaturą mógł konkurować z Pudzianem.
- Czy ty jesteś Dżesi Mafeszyn? - Zapytał.
- Ta-a-ak. Hej - wytężyłam wzrok żeby przeczytać jego imię zapisane na małej etykietce. - Seba...
- Nazywam się Eustachy - poprawił mnie.
Wyjął zza siebie jakiś różowy futrzasty przedmiot. O cholera kajdanki. Czy on chce mnie zaaresztować.
- Hehe moja żona cię uwielbia - powiedział Eustachy - możesz się dla niej na tym podpisać.
Podał mi kajdanki, do których nieestetycznie przyczepił karteczkę.
- Dla Karyny - podyktował mi imię jego żony.
Szybko się podpisałam i oddalam mu przedmiot. Eustachy pospiesznie odszedł. W między czasie Gimbus skończył rapować "kiedy zapytaj beczkę" i zaczął swój najpopularniejszy utwór - "wszystko dla pieniędzy".
Po tej piosence koncert miał się zakończyć.
Zią postanowił pogadać chwilę do swoich fanów.
- BRAWA DLA MOJEJ CHÉRIE - DŻESI CHODŹ TU!
Podeszlam do niego seksownie ruszając bioderkami.
- Mam pomysł na zemstę - szepnął mi do ucha. Przyciągnął mnie na chwilę i złożył na mych ustach pocałunek. Na sali zrobiło się strasznie cicho.
Gdy Dżimbas się ode mnie oderwał, wziął mikrofon w ręce.
- To my idziemy do autokaru, lamusy - pożegnał się. Przed samym zniknięciem ze sceny klepnął mnie w tyłek.
To była mega akcja! Gdy byliśmy koło autokaru ludzie krzyczeli żebyśmy tam szybko weszli. Wbiegliśmy do środka uciekając przed blaskiem reflektorów. Usiedliśmy na jedwabnej kanapie i Asap przybliżył się do mnie.
- Zawsze czułem do ciebie coś więcej
Oszołomił mnie. Zbierałam się do odpowiedzi gdy nagle usłyszałam głos pełen wyrzutu za swoimi plecami
- NO JA PRZEPRASZAM BARDZO, ALE DLACZEGO NIE ZOSTALIŚMY ZAPROSZENI - powiedział Polaczek.
Koło niego zauważyłam sylwetkę Krzysztofa Kanciarza. Gdy odwróciłam się w stronę Dżimbasa zauważyłam że jest nago a jego knaga stoi dęba
- Co do cholery... - nie zdążyłam dokończyć zdania gdyż stało przedemną trzech nagich mężczyzn.
- To będzie twoja zemsta na Gonchevskym - wyszeptał Gimbus.
Zastanowiłam się. Nie chciałam wyjść na łatwą, ale robiłam to aby dopiec temu szczurzemu pomiotowi. Miarowo skinełam głową.
[+18]
Gimbus naparł swoimi ustami na moje jednocześnie rozbierając mnie. Przypomniałam sobie ze nie goliłam pusi już jakiś czas i podzieliłam się moimi obawami z Asapem. 'To nic, mam ostrego chuja to przetnie pnącza hehe' zapewnił mnie. Uspokoiłam się dopiero wtedy gdy Kanciarz powiedział mi to co chciałaby usłyszeć każda kobieta - mianowicie 'do garów'. Podjęłam decyzję.
- Zwiążcie mnie!
Nie trzeba im było dwa razy powtarzać. Ani się obejrzałam już byłam przywiązana do kanapy a moi przyjaciele szczypali mnie po cycuszkach i pipuśce.
Zabawialiśmy się tak jeszcze jakiś czas a później wróciłam z Mikko do domu. I wiecie co? JESTEM Z SIEBIE DUMNA!

Gra O GonchakaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz