Kiedy Kuba oderwał swoje wargi od moich, zamknęłam oczy. Nie powinnam dać się tak łatwo, ale co mogłam zrobić? Przecież to się stało tak nagle. Ech...
Chłopak złapał mnie za rękę.-Chodź. - Rzucił sucho.
-Nie...
Nie mam zamiaru nigdzie już z nim iść, to za dużo. Co on sobie myśli? Że jestem łatwą dziewczyną, która nie ma swojego zdania i daje się łatwo manipulować? Pff, zachowuje się jak każdy inny - rozkochuje, wykorzystuje i zostawi.
Nie jestem szarą myszką, może daje takie wrażenie, ale tak nie jest. Przed przeprowadzką było inaczej. Byłam pewną siebie optymistką. No, ale cóż, ludzie się zmieniają...-Wszystko dobrze? - przerwał ciszę panującą miedzy nami.
-Nie.
-Powiesz mi co się stało?
Milczałam, nie chciałam nic mówić. W tej chwili marzyłam tylko o tym, żeby cofnąć czas. Ten chłopak przesadza. Zawsze całuje się z dziewczyną, którą poznał w autobusie?
-Chodźmy już gdzieś, tak będzie lepiej... - Mimo wszystko postanowiłam gdzieś z nim iść. Wiem, że dopiero co nie miałam zamiaru wybierać się gdziekolwiek z tym chłopakiem, ale stanie z nim kilka metrów od przystanku też nie jest jakimś świetnym pomysłem.
Szarpnęłam lekko dłonią, którą trzymał brunet. Skrzyżowałam ręce na piersi i narzuciłam dość szybkiego tempa. Nie wiem kiedy, ale zaczęłam biec. Chłopak był cały czas obok mnie. W pewnym momencie złapał mnie za łokieć, przez co obróciłam się o 180°. Stałam teraz na wprost chłopaka. Patrzył się na mnie uważnie swoimi pięknymi, zielonymi oczami. Bałam się, że znowu mu ulegnę. Kuba zrobił krok do przodu, poczułam jak nasze czoła styknęły się ze sobą. Chłopak chwycił jedną ręką moją dłoń, splatając nasze palce, a drugą położył na moim podbródku.-Nie myśl sobie, że znowu Ci ulegnę. - Powiedziałam mu prosto w twarz.
-Może Ty mi nie, ale... - Zaciął się.
-Ale?
-Ale w przeciwieństwie do Ciebie, ja już dawno to zrobiłem. Nikt inni nie namieszał mi w głowie, tak jak Ty.
Po tych słowach brunet złożył delikatny pocałunek na moim policzku, a ja poczułam, że się czerwienię. Dalej staliśmy w miejscu, z przyklejonymi do siebie czołami. Miałam chęć go pocałować. Ej, ej... Chwila.. Znowu to samo, znowu zaczynam mu ulegać. Nie wiem już co mam robić... Moje myśli są pomieszane. Jedna część z nich pragnie tego chłopaka, a druga nie chce go znać i co ja mam teraz zrobić?
-On dalej się na mnie patrzy, zaraz nie wytrzymam i się na niego rzucę, jak na żelki... - Nie wiem czemu po prostu sama się na niego nie przestałam patrzeć, a no tak... Nie umiem, to jest ten jeden, jedyny problem.
-Wiem, że tego chcesz... - Chłopak uśmiechną się do mnie zadziornie.
-Pff, nic nie wiesz. Nie kłam...
Kim on jest, że potrafi czytać w myślach?
-Nie zaprzeczaj samej sobie. Wszystko czego pragniesz stoi właśnie przed Tobą i jakieś pięć minut temu wyznało Ci miłość. - Objął mnie w tali i przyciągnął do siebie tak, że stykaliśmy się klatkami piersiowymi. - I nie mów już, że to nieprawda.
-Co Ty jesteś taki pewny siebie? - Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję.
-Bo wiem jak jest. - Znowu uśmiechną się do mnie zadziornie, na co wywróciłam oczami.
Perspektywa Kuby:
-Bądź tego świadoma, że jak mi się w końcu nie przyznasz, to Cię nigdzie nie puszczę.
-Bardzo śmieszne - dziewczyna parsknęła śmiechem - nie masz prawa.
-No dobra - pościłem dziewczynę i uniosłem ręce do góry w geście obronnym. - jesteś wolna, możesz iść.
I tak wiedziałem, że nigdzie sobie nie pójdzie. Po prosty nie potrafi.
Perspektywa Martyny:
-Co teraz? Dlaczego jeszcze nie podniosłaś swojej torby i nie poszłaś? - zapytał się mnie.
-Nie chcę nigdzie iść... - Skrzyżowałam ręce na swojej klatce piersiowej.
-Bierz torbę - powiedział stanowczym tonem.
Schyliłam się i przewiesiłam torbę przez ramię. W tym samym momencie poczułam, jak tracę grunt pod nogami.
-Ej, ejejej! Co Ty robisz?!
-A nie widać? Biorę Cię na ręce. Nie chcesz iść, to Cię zaniosę. - Powiedział lekko podśmiechując.
-To w takim razie gdzie mnie niesiesz? - zapytałam zaciekawiona.
-Do wesołego miasteczka. - Powiedział składając na moim policzku delikatny pocałunek.
-Jak do wesołego miasteczka? Przecież jest już od dawna zamknięte. - Zauważyłam.
-No i co z tego? Idziemy i tyle. - Powiedział przyspieszając trochę.

CZYTASZ
Życie nie jest takie piękne [Zawieszone]
Teen FictionOpowiadanie o życiu zwykłej nastolatki - Martyny. Więcej się o tym nie da napisać. Wszystko co mogłoby się znaleźć w opisie, będzie w rozdziałach. Miłego czytania :)