2

188 14 9
                                    

Miejscami nie wierzę, że naprawdę napisałam coś tak żałosnego, ale nieważne... Nie będę już tego zmieniać. Poniżej jest odniesienie do starej reklamy płatków cookie crisp. Sześć lat temu wydawała mi się zabawna, teraz zastanawiam się, czy w tamtym okresie nie miałam czegoś z głową...

------------------------------------------------------------------




Jaki ja jestem mądry! I jaki wspaniały! A jaki skromny! Głupiutka Percy dała się złapać na jakiegoś zwiędłego badyla(1). Ha,ha,ha!

-Moje pieroo-ożki! Tym razem będą moje!- zawyłem, naśladując wilka z reklamy chrupków(„wyglądają i smakują jak ciasteczka, ale to przepyszna płatki śniadaniowe").

Pewnie się zastanawiacie skąd starożytny bóg zna reklamę z XXI wieku. Cóż... Powiem jedynie, że jeśli robisz nielegalne interesy to tylko z Mojrami(2)...

                                                                                               ------------------

Szlag by trafił Demeter i jej konszachty z Ziemią! Bogini plonów, kurcze blade! Oczywiście „kochana" babunia Gaja wypaplała wszystko swojej „kochanej" wnusi. Szlak, szlak, szlak, szlak! No to teraz czeka mnie proces. Boziu ratuj mnie! Błagam! Obiecuję, że od jutra będę grzeczny! Chwileczkę... Jeśli jestem bogiem i modlę się do boga, to znaczy, że modlę się do siebie? Tragedia! Jak ja niby mam wysłuchać wszystkich swoich próśb? Ich jest za dużo...

                                                                                                -------------------

Hura! Wygrałem! Znaczy połowicznie, ale to zawsze jakaś wygrana. Dzięki mojemu sprytowi ( Podałem Persefonie granat do zjedzenia) pół roku będzie spędzała z matką, a drugą połowę ze mną. Wszechpotężny Hades ( czyli ja) mnie wysłuchał! Zaprawdę wierzcie mi, iż jestem zajebisty! Moja moc jest tak wielka, że...

- Mój drogi Hadesie, przykro mi to mówić, ale to zwykły przypadek, ewentualnie można powiedzieć, że autorka tak chciała. Tak, czy siak, ty nawet sznurówek nie umiesz zawiązać, a co dopiero wpłynąć na decyzję Sądu Bożego.

- Oh. Nie wcinaj mi się w moje prywatne rozmyślania, Hermesie(3) - machnąłem ręką, aby odgonić tą natrętną muchę, która na szczęście po chwili odfrunęła. Dziwne... Hermes nigdy nie rezygnował z dokuczania komuś tak łatwo, chyba że... Zdenerwowany, rozedrganymi dłońmi zacząłem obmacywać pasek, do którego powinien być przyczepiony woreczek.  Zdenerwowanie ustąpiło miejsca gniewowi. Mocno zacisnąłem pięści, żyłka na czole zaczęła mi pulsować, a moja twarz zrobiła się czerwona.

- Hermesie! Ty, ty, ty... głupi listonoszu!!! Oddawaj moje obole(4)!!! - Wrzasnąłem za znikającą w oddali czarną kropką. Chwilę pomiotałem się po holu Sądu Olimpijskiego. Pastelowe ściany, śnieżno-białe kolumny i ciemne nawy boczne były świadkami rozbicia co cenniejszych waz, ( To nie ja! To autorka mi kazała! Ją obarczcie kosztami naprawy! JA przecież jestem taki biedny. Okradziono mnie. Ta sterta złota w podziemiach wcale nie jest moja. Ja tylko eeeee... opiekuję się nią! Tak, właśnie, opiekuję się nią, aż do powrotu prawowitych właścicieli na ziemię...) a kiedy już trochę się uspokoiłem, postanowiłem wrócić do sali sądowej.

Na szczęście nikt jeszcze nie odszedł. Jako pierwszy zauważył mnie Zeus, który zaraz zrobił cierpiętniczą minę i wydał z siebie westchnienie męczennika. Inni widząc to, z ciekawością zwrócili swoje głowy w kierunku drzwi, sprawdzając co wywołało taką reakcję u najwyższego z bogów. Głupcy. Powinni od razu się domyśleć. Przecież tylko ja jestem tak potężny, że nawet sam Zeus (ma mnie dość) boi się mnie. W każdym razie widząc, kto właśnie wszedł zrobili to samo co mój „ukochany" braciszek. W odpowiedzi sadystycznie się do nich uśmiechnąłem.

- Tak moi drodzy. Znów wnoszę pozew o skandaliczne zachowanie Hermesa...

                                                                            -----------------------

- Mmm... Pyszności- mruknąłem pod nosem, wpychając sobie do ust następnego pierożka. Właśnie zaczęło się moje pół roku z Persefoną. Całe szczęście, że wmusiłem w nią wtedy ten granat.

                                                                               --------------------

-Nie! Nie! Nie! NIEEEE!!! To się nie może dziać! Nie może! Wszechmogący Hadesie za co?! - wyłem miotając się po łóżku i uderzając pięściami w poduszki.

Moje pół roku się skończyło. Persefona wraca dzisiaj na sześć miesięcy do mamusi. Buuuu!!! Ja chcę moje pierogi!

                                                                              -----------------------

- Hadesie wszystko w porządku. Jesteś silny. Wytrzymasz. Nic takiego się nie dzieje. Jeszcze tylko sto sześćdziesiąt dni. Wdech i wydech. Tylko spokojnie. - Powtarzałem sobie obejmując rękoma kolana i kiwając się do przodu i do tyłu.

                                                                                -----------------------

- Phi. No i po co mi jakieś pierogi. Jestem w końcu wszechwspaniałym Hadesem. Pożądanie czegoś tak ziemskiego, czegoś, co w dodatku pochodzi od tych barbarzyńskich Słowian, jest poniżej mojej godności. Jestem B-O-G-I-E-M (uświadom to sobie i ty NIE jesteś bogiem wyobraź to sobie). Mnie nie dotyczą te żałosne, ludzkie skłonności - mówiłem robiąc wyniosłą minę. - Nie pozwolę, by taka Błacha rzecz rządziła moim życiem.

                                                                                -----------------------

Nie wiem od jak dawnw tkwię w tej pustce. Głodny. Spragniony. Wychudły. Kiedyś byłem znany jako wszechpotężny Hades. Teraz jestem tylko szkieletem samego siebie. Nie wiem gdzie jestem. Nie wiem dokąd zmierzam. Cały czas tylko spadam. Lecę w dół, w przepaść ciemniejszą od Nyks(5). Umieram. Nie ma już dla mnie ratunku.

Właśnie spisywałem w pamiętniku swoje ostatnie słowa, gdy nagle drzwi się otworzyły.

Zrobiłem zezłoszczoną minę ( co, prawdopodobnie, patrząc na stan w jakim byłem, wyszło żałośnie) i spojrzałem na intruza. Mój wisielczy nastrój miną jak ręką odjąć.

Wróciły. Moje pyszności wróciły...

Gardło ścisnęło mi się ze wzruszenia, a po policzkach zaczęły płynąć łzy szczęścia.

Jeszcze nie dowierzając własnym oczom powoli podszedłem do Persefony, trzymającej srebrną tacę. Delikatnie, żeby przypadkiem nie rozwiać tej pięknej fatamorgany, dotknąłem złotego ciasta. To jednak nie jest sen. Zostałem uratowany!


(1)Według legendy Hades zwabił Persefonę do podziemi używając kwiatu Narcyza


(2)Mojry - to te trzy wariatki z disneyowskiego Herkulesa, co przepowiedziały Hadesowi to całe „lecz gdy Herkules ruszy w bój, marny będzie koniec twój"


(3)Hermes - bóg dróg, podróżnych, kupców, pasterzy, wynalazców; posłaniec bogów, a co najważniejsze dla tego opowiadania, patron złodziei.


(4)Obol- my mamy złotówki, oni mieli obole.


Nyks- bogini nocy.



Z Pamiętnika Władcy PodziemiaWhere stories live. Discover now