Z dedykacją dla WeronikiSmoa ;)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hm... Moje pół roku znowu się kończy. Trzeba coś wymyślić. Przecież nie mogę znowu się tak ośmieee... Nieważne.
Myśl Hadesie, myśl! Musi być jakiś sposób. To niedopuszczalne, żeby Władca Podziemia nie miał żadnego... Właśnie! Ziemia! Skoro ten przygłup Promcio zdołał ożywić sobie ziemię, to ja mogę zrobić to samo z pierogami. Wtedy, gdy nie będzie mojej drogiej Percy, pierogi same będą się mnożyły, a ja będę mógł jeść je cały rok! Fantastyczna idea Hadesie! Jesteś genialny!
- Ha, ha, ha! - zaniosłem się opętańczym śmiechem, tak głośnym i przerażającym, ze nawet potępieńcy zamilkli. Na całą... sekundę. Jak ja ich nienawidzę...
-------------------
- Aaa! To się rusza! - wrzasnąłem , odskakując od stołu.
Po chwili przypomniałem sobie.
- Oczywiście, że się rusza, przecież sam to ożywiłem - mruknąłem pod nosem i podszedłem do mebla.
Z zachwytem obserwowałem nową formę życia. Kilka maleńkich pierożkowych dzieci stawiało właśnie swoje pierwsze kroczki, co chwila uroczo się przewracając.
Duma wypełniła mi klatkę piersiową, która radośnie się wyprężyła.
-To był zdecydowanie najlepszy pomysł, na jaki kiedykolwiek wpadłem - pomyślałem, łapiąc jednego z małych pierożków za rączkę i unosząc go sobie do buzi.
Ten zaczął się gorączkowo wyrywać i drzeć w niebogłosy.
-Nie jeć mnie! Nie jeć! Ty wśtlętny blutalu!
Nie dość, że te niedorozwoje Promcia ciągle wrzeszczą, to moje pierożki też?
-Trudno. - Wzruszyłem ramionami. - Najwyżej zabierze im się głos - mruknąłem zjadając moje dzisiejsze dzieło.
------------------
Przez miesiące wszystko szło gładko. Pierogi stworzyły swoją własną cywilizację. Wielbiły mnie jako boga (W końcu jestem taki śliczny. Jak można mnie nie wielbić? *mruga zalotnie oczami*) i składały mi farszowe ofiary. Życie było naprawdę piękne.
Aż któregoś dnia, nie mam pojęcia w jaki sposób, (Wysyłanie pierogów na obchód podziemia, bo mi się nie chciało tego robić, było chyba złym pomysłem.) w zupełnie nieznanych i bardzo tajemniczych okolicznościach jeden z pierogów zakumulował się z potępieńcem. Człowiek oczywiście, nie umiał trzymać języka za zębami ( Może dlatego, że mu go obciąłem.) i naplótł mojemu pierożkowi o tym, jak to na ziemi jest cudownie.
Nikt nikogo nie zjada ( Czasem tylko odrąbią sobie łby, względnie inne, mniej lub bardziej potrzebne członki.) nikt nikogo nie smaży, nie piecze ani nie gotuje (Chyba, że mówimy o chrześcijanach. Mojry wspominały, że oni to się w kółko będą palić na stosie.) i ogólnie cud, miód i orzeszki. Wtedy ten pierożek, który później został nazwany prorokiem, zaczął się zastanawiać, dlaczego pierożkowy ród tak fajnie nie ma. Oczywiście, z tym pytaniem skierował się do mnie. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że bóg tak chciał, ale jak coś im się nie podoba, to wszystko jest winą autorki. Ją należy oskarżać o całe zło tego świata.
Prorok, nieusatysfakcjonowany odpowiedzią, postanowił wzniecić bunt. I właśnie wtedy, przewspaniały Hades (Czyli ja.) wpadł na przewspaniały pomysł i wyhodował sobie przewspaniałego Cerbera, do pilnowania powstańców. Paskudne psisko podżerało moje pyszności, przez co zrobiło się większe od brzucha Dionizosa,(Ja też nie mogłem w to uwierzyć, ale to najprawdziwsza prawda.) ale przynajmniej bunt ucichł. Do czasu...
Okazało się, że moje twory mnożą się szybciej niż króliki, mimo, że systematycznie redukuję ich ilość. Przecież śniadania trzeba jeść duże. Prawda? A ja musze dbać o zdrowie. W końcu mam zamiar jeszcze trochę pożyć. W każdym razie zrobiło się ich nagle bardzo dużo. Nawet Cerber już sobie z nimi nie radził.
Buntownicy przewiązywali sobie czarne paski wokół głowy i nazwali siebie Ruchem Wojowniczych Pierogów Ninja w Walce o Niezjadalność. Co, moim skromnym zdaniem jest chore. No ludzie, proszę was! Żyjemy w starożytnej Grecji! G-R-E-C-J-I! Skąd u licha wzięli się im Ninja? A tak. Zapomniałem. Przecież Naruto jest wszędzie. Po za tym, autorka jest (nie)zdrowo titnięta. Ale zostawmy naszą szanowną stwórczynię w spokoju i wróćmy do tego co jest najważniejsze. Czyli do mnie i mojej historii.
WPN (Jak w skrócie nazwały się Wojownicze Pierogi Ninja) zaczęły systematycznie likwidować moje wojsko. Przybywały, patrzyły, zwyciężały i się zmywały. Normalnie Veni Vidi Vici Disparuit(1). A teraz jestem więźniem we własnym zamku. Dodatkowo podła Persefona uciekła do mamusi, zostawiając mnie samego z tym problemem. Life sucks... Nagle z zewnątrz usłyszałem jakiś hałas. Przed armią WPN formowała się mała grupka pierogów, która po chwili ruszyła w stronę zamku.
- Poselstwo - wycedziłem przez zęby.
Jeszcze tego brakowało, żeby stawiali jakieś warunki. To ja jestem tu królem! Ja ustalam zasady! Jak w ogóle śmiały mnie zaatakować?! Mnie! Swojego stwórcę! Już ja im pokażę! Popamiętają mnie! Niech no tylko się zjawią! Będą błagać o litość!
Mój wywód przerwało nagłe pukanie do drzwi.
- Wejść! - krzyknąłem, siadając na tronie.
- W-wasza w-wysokosć - jąkał się mój lokaj - p-pierogi p-p-proszą o po-posłuchanie
- Wpuść je. - Machnąłem od niechcenia ręką na znak zgody.
Drzwi zaskrzypiały, a do środka weszło poselstwo. Rzuciłem im spojrzenie pod tytułem „jestem pip sadystą, zaraz cię zjem" i z przyjemnością obserwowałem, jak wyraz ich twarzy staje się niepewny. Mimo wszystko jeden z przestraszonych pierożków wysuną się na przód, poczym odchrząkną i zaczął mówić:
- My, Wyzwoleńczy Ruch Wojowniczych Pierogów Ninja w Walce o Niezjadalność, żądamy aby Hades, władca Podziemia, przysiągł przed Sądem Bogów Olimpijskich, że nigdy więcej nie zje żadnego ożywionego pieroga, który nie zgodzi się na to. Jeśli wyżej wymieniony nie dostosuje się do danych warunków, jego włości zostaną przejęte, a on sam wtrącone do lochu. Mamy nadzieję, ze Hades rozumie swoje położenie, zapomni o hybris(2), której jak widać nie może opanować i nie będzie sprawiał więcej problemów. - zakończył, już nie przestraszony, a pewny siebie poseł, ze złośliwym uśmieszkiem.
Dzieleni wytrzymałem do końca tej tyrady, ale tego ostatniego im nie wybaczę! Czy oni sugerują, że JA nie mam nad czymś władzy? Jestem Hades Wszechmogący! Ja mogę wszystko i rządzę wszystkim!
- Młahahahaha!
Sam nie zauważyłem kiedy zacząłem śmiać się niczym szurnięty zły geniusz. Twarze pierogów, które do tej pory pokazywały tylko lekką niepewność, teraz wyrażały wielki strach. Na ten widok wyszczerzyłem zęby w przerażającym uśmiechu.
- Czy wy głupiutkie marne istotki naprawdę myślałyście, ze uda wam się pokonać mnie? Najsilniejszego z bogów? Doprawdy rozkoszne! Ha! Ha! Ha! Precz mi stąd! - krzyknąłem nagle.
Wszyscy, aż podskoczyli ze strachu, a poselstwo wybiegło z wrzaskiem z pałacowej sali i wyleciało na dwór. Tchórze.
(1)Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem, zniknąłem (łac.)
(2)Hybris = pycha.
YOU ARE READING
Z Pamiętnika Władcy Podziemia
FantasyMoja wersja mitu o Hadesie, Persefonie i... Wojowniczych Pierogach Ninja... Nie pytajcie. Opowiadanie napisane w odległych czasach gimbazy, przez co emituje nadmierne fale głupoty. Miejscami może nawet śmieszne. Czytacie na własną odpowiedzialność.