29 sierpnia 2015r.
– Johny uważaj!– Słowa wykrzyknięte o pół sekundy za późno. Pół sekundy. Dokładnie tyle potrzeba by mrugnąć. Dokładnie tyle czasu potrzebuje muchołapka by zamknąć się na swej ofierze. Tyle potrzeba by kogoś zauważyć. Tyle też wystarczyło, by na zawsze zgasić płomień życia tlący się w niespełna trzydziestoletnim ciele Johna Kellera.
Jasna deska z głośnym trzaskiem przełamała się na pół pod naciskiem grubych, zakończonych warstwą metalu butów i mężczyzna poszybował w dół. Przyduży, kanarkowo-żółty kask zsunął mu się z głowy, czerwona koszula w kratę rozwiała się, odsłaniając białą podkoszulkę i rozbudowane od ciężkiej pracy mięśnie. Cały plac budowy wypełnił się krzykiem mężczyzn w różnym wieku, po chwili jednak wszyscy ucichli i wstrzymali oddech, wiedząc że za kilka sekund życie ich przyjaciela...czy też wroga, dobiegnie końca- spadające ciało, jak zaczęli już o nim myśleć, podczas lotu rzucało ciemny cień o nieregularnym kształcie na nasłonecznione, wszechobecne drewniane ściany i nieużywane deski, służące za przejście między jednym piętrem a drugim- jedna z tych desek okazała się za słaba, Robert ostrzegł swego przyjaciela za późno- stał teraz, przykładając dłonie do twarzy, w jego oczach lśniły łzy.
Mówi się że przed śmiercią całe życie przelatuje człowiekowi przed oczami. W tym wypadku było inaczej- John Smith tuż przed śmiercią miał przed oczami jedynie swoją piękną żonę Marcie i siedmioletnią córkę Emily- sekundę przed tym jak jego rozpędzone członki dotknęły asfaltu ubolewał na tym że nie będzie mu dane ujrzeć jak jego mała córeczka idzie do pierwszej klasy.
Zgasł. Nie cierpiał, upadek zabił go niemal natychmiast, krew trysnęła z odsłoniętego czoła, ręka odstawała od ciała pod jakimś dziwnym kątem...ale on już nie czuł bólu.
Pierwszy dopadł zmarłego Robert- uklęknął przy nim i gorzko zapłakał, zupełnie nie wstydząc się łez lśniących na policzkach. W głowie pobrzmiewała tylko jedna myśl: ,,Moja wina, moja wina...", a pragnienie własnej śmierci dopadło go jak nigdy przedtem...
CZYTASZ
Dziecię Przeszłości
Science FictionJohn Keller urodził się w 1978r. Zmarł w 2015... ale to wcale nie oznaczało końca jego egzystencji. Powiedz mi, Drogi Czytelniku, czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, jak będzie wyglądał nasz świat za sto, tysiąc, czy nawet milion lat? Ja tak. Ta...