Chapter Two

11 2 2
                                    

Długa przerwa oznaczała, że każdy może uciec. Zazwyczaj w czasie lunchu dziewczyny dostawały sms-y, trudno było się do tego przyzwyczaić.

Powinnaś bardziej uważać na to, gdzie się przebierasz :* -B

Do treści dołączono załącznik.

Maddi przeraziła się na sam dźwięk przychodzącego sms-a, bała się go otworzyć, jednak musiała to zrobić. Każde słowo wbijało nóż w serce dziewczyny. Łzy momentalnie zaczęły jej napływać do oczu, nie potrafiła sobie już radzić z emocjami. B wysłał zdjęcie półnagiej Mad. Patrzyła w telefon, jak gdyby widziała w nim śmierć. To dosyć duże porównanie, dla Mad, najmniejszy ruch był zbyt agresywny. Wiele razy myślała o tym żeby pójść z tym na policję, przecież tak powinno się robić w takich przypadkach. Ilekroć razy tego pragnęła, nie mogła tego zrobić, wiedziała, że nic nie jest jej w stanie pomóc. B miał kontrole nad jej całym światem, był wszędzie i wiedział o wszystkim.

Kochanie pamiętaj, że jeśli udasz się na policję, Twoje sekrety wypłyną na powierzchnię- B

Mad zawsze była optymistką i pewnie teraz pomyślałaby, że jej prześladowca ma do niej szacunek, jednak po wszystkim, co przeszła nie potrafiła być tą samą osobą, było to niemożliwe.

Nie wytrzymała.

Kręciła głową we wszystkie strony, aby móc ujrzeć prześladowcę. Chciała wiedzieć kim był.

Stała n korytarzu i wszyscy się w nią wpatrywali.

Nie zdała sobie sprawy, jak głośno łka.

Nie miała pojęcia, jak głośno krzyczy, bojąc się każdego ruchu.

Wszyscy na nią patrzeli, ale nikt nie potrafił do niej podejść i obdarzyć ją poczuciem bezpieczeństwa.

Dla niej nie było już ratunku.

Wybiegła ze szkolnego budynku, pędząc ile sił w nogach. Adrenalina biła ją w sercu i we krwi, pozwalała jej nie zatrzymywać się. Po chwili już nikt nie zwracał na nią uwagi. Udała się na tył budynku, wspięła się po długiej drabinie i kilka minut później znajdowała się na szczycie.

Zgięła się w połowie, próbując wyrównać oddech. Przemierzyła dość spory kawałek drogi. Chciała zdusić płacz, ale nie potrafiła. Usiadła na krawędzi szkolnego gmachu, patrzyła w dół. Przez jej myśli przechodziło tysiące myśli, wyciągnęła rękę i pozwoliła się jej porwać powietrzu.

Stanęła na krawędzi i sama pomyślała, że jest już tak blisko krawędzi, że wydaje się być to śmieszne.

~'~

Jane i Les miały lekcję geografii, więc spokojnie mogły zająć się zupełnie czymś innym niż nauką. Jane siedziała w pierwszej ławce, a Les w ostatniej, nikogo to już nie dziwiło. Kiedy obie poczuły wibrację swoich komórek z niechęcią ją wyciągnęły, popatrzyły na siebie z oddali znaczącym wzrokiem i zaczęły czytać sms-a.

Chętnie bym popchnął waszą przyjaciółeczkę czy kimkolwiek ona jest. Zobaczymy kto będzie pierwszy xx- B.

Do treści dodano zdjęcie.

Dziewczyny nie liczyły się z konsekwencjami, jakie mogą je spotkać, biegły ile sił w nogach, aby uratować Maddi. Nie miały czasu na rozmowy, wiedziały, że bez względu na wszystko muszą ją uratować.

~'~

- Nie podchodź do mnie- powiedziała Mad do pewnego nieznajomego.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 29, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Blind Man (tymczasowo zawieszone)Where stories live. Discover now