12

6.1K 165 49
                                    


- obudź się. - usłyszałam.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam pochylonego nade mną bruneta.
Jego ręce były po obu stronach mojej głowy.
Przetarłam oczy i zmarszczyłam brwi nie zadowolona z pobudki.

- ile spałam?- zapytałam z udajacą ciekawością.
Czułam się nie zręcznie , był pochylony tak że prawie dotykaliśmy się nosami!

- całą noc.- odpowiedział zimnym tonem.
- Wstawaj. Weś prysznic i ubierz się.
Podniosłam brew i dopiero do mnie dotarło że zasnełam w samej bieliźnie . Thomas zdjął ze mnie sukienkę.
Gdy przypomniałam sobie wczorajszy wieczór, pasek ... odrazu zebrał się we mnie gniew.

- chociaż. ... dla mnie. .. mogłabyś chodzić w samej bieliźnie. ..- wymruczał zmysłowo i pogładził mnie po brzuchu.

Od razu przeszły mnie dreszcze, ale nie ze strachu... to było przyjemne.
Chyba do reszty tracę rozum.
Wystraszyłam się swojej reakcji ciała więc podniosłam się szybko, ale Thomas jednym ruchem ręki przygwoździł mnie do łóżka.

- puść mnie... proszę- wyszeptałam i spojrzałam na niego prosząco.

Patrzył na mnie w skupieniu i pocałował delikatnie w usta.

- dzisiaj się przekonamy czy jesteś taka cudowna jak twoje usta...- wymruczał i pogładził mnie kciukiem po ustach. Jego wzrok był skupiony tylko na nich a mój bładził z bezsilności po pokoju.

- patrz się na mnie.- wycharczał przepełnionym z pożądania tonem.

Skierowałam swoje spojrzenie na niego i dotarło do mnie że wstrzymuje oddech.
Wypuściłam powietrze ze świstem i zaśmiałam się nerwowo.
Thomas spojrzał się na mnie i także zaczął się śmiać, ale inaczej, on śmiał się ze mnie!
Wiedział że mu ulegam i cieszyło go to że przejął kontrolę nad moim ciałem.

- wstawaj. Bierz prysznic i zejdź na śniadanie. Masz dwadzieścia minut.- oznajmił wstając.
Bez słowa wykonałam polecenie i w pośpiechu zaczęłam szukać ubrań.
Thomas obserwował mnie jeszcze przez chwilę i wyszedł.

Uffff...- Odetchnęłam z ulgą że w końcu jestem sama.

Wybrałam zwykłą czarną bluzkę na ramiączkach i białe leginsy z kieszonkami z tyłu ozdabianymi czarnym brokatem.
W szufladzie znalazłam bieliznę i dostałam szoku.
Biustonosz i majtki były kompletowane.
Taką bieliznę można kupić w drogich sklepach. Zawsze marzyłam żeby mieć coś takiego na sobie.
Wybrałam komplet składający się z białego koronkowego biustonosza i takich samych stringów i poszłam się umyć.

***

- spoźniłaś się...- spojrzał na zegarek na swoim lewym nadgarstku i zmarszczył brwi w skupieniu.
- pięć minut.- oznajmił spokojnie i spojrzał na mnie wzrokiem przepełnionym złością.

Prychnęłam poirytowana jego zachowaniem.
No i co z tego? To tylko pieprzone pięć minut!- pomyślałam zirytowana.

- to tylko chwila.- powiedziałam i objęłam się w geście obronnym.

- nie! To nie jest kurwa chwila!- krzyknął aż Podskoczyłam.
- jeżeli mówe że masz dwadzieścia pierdolonych minut to znaczy że masz być na czas!- krzyczał i uderzył pięścią w stół.

Patrzyłam na niego z rozdziawioną buzią i zaśmiałam cicho pod nosem.
Nie na widzę jak ktoś się na mnie wydziera z byle powodu a tym bardziej jakiś zasrany palant.

- jesteś psychiczny- wysyczałam zdenerwowana.
Miałam to gdzieś co mi zrobi, byłam taka przepełniona złością że musiałam powiedzieć co myślę.

- a więc nie zjesz śniadania. - oznajmił i wstał.
Zaczął pochodzić do mnie powoli jak gepart. Odruchowo moje nogi stawiały kroki w tył.
Jednak jednym zwinnym ruchem stanął tuż przy mnie.

- co ty do mnie powiedziałaś? !- zapytał podniesionym tonem.
Jego ciemne jak noc oczy wyrażały teraz dziką złość.

- To co slyszałeś.- powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Nagle bez żadnego ostrzeżenia złapał mnie za jeszcze mokre od prysznica włosy i ciągnął na górę.
Szarpałam i krzyczałam przez łzy, ale przez to jeszcze mocniej zacisnął rękę wokół moich włosów.
Rzucił mnie brutalnie na łóżko, i rozpiął spodnie, poczołgałam się szybko pod ścianę i podwinęłam nogi płacząc. Czekałam na to co nastąpi, nie mam z nim szans.

- byłem za łagodny dla ciebie kotku- powiedział zdejmując spodnie i bokserki.
Rzucił je w kąt pokoju i szybkim ruchem wszedł na łóżko.
Przybliżył się do mnie i szepnął mi w twarz:
- pokażę ci kim ty tutaj jesteś. A kim jestem ja.- zagroził.

Szarpnął mnie za bluzkę tak mocno że ją rozerwał , zaczęłam go bić rękami gdzie popadnie, ale na nic się to zdało.
Wbił mi kolano w brzuch tak mocno że przestałam się szarpać z bólu . Zdjął mi szybkim ruchem leginsy , kopałam go lecz był silniejszy.

- przestań! - krzyczałam.
- błagam przestań! - prosiłam płacząc.

- Leż i się nie ruszaj !- rozkazał.
Po słuchałam.
Łzy leciały mi ciurkiem mocząc poduszkę, szeptałam raz po raz błagania ale jego to nie obchodziło.
Sprowokowałam go .

Zdjął mi majtki i uśmiechnął się beszczelnie.
- jesteś moja , dla mnie i dla moich zachcianek rozumiesz? - zapytał groźnie.

- tak ... rozumiem. .- szepnęłam i odwróciłam wzrok zawstydzona i upokorzona.

Rozszerzył mi nogi tak szeroko że wszystkie ścięgna mnie mocno zabolały , płakałam jeszcze bardziej nie móc znieść tego co mi robi.

Całował mnie w szyje i po brzuchu a ja się trzęsłam ze strachu.
Dotknął mnie.
Włożył rękę miedzy moje uda i gładził moją kobiecość powoli i delikatnie.

- musisz się odprężyć. - oznajmił.
- inaczej będzie cię bolało. - powiedział i patrzył na mnie z powagą.
Zrobiło mi się przyjemnie. Może i go nie nawidziłam ale był podniecajacy.
Lśniące kasztanowe włosy, ciemne duże oczy, pewny siebie wzrok i nie duże zmysłowe usta.

Przestałam płakać. Dotarło do mnie że zaczęłam pojękiwać.
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy , zaczęłam wypychać biodra w jego stronę i jęczeć coraz bardziej.
Nagle wstrząsnął mną cudowny orgazm aż zamazał mi się obraz Thomasa.

- Ty jesteś moją własnością. -powiedział podnosząc się.
- a ja twoim panem.- oznajmił.

Podszedł do mnie ukazując mi przy tym penisa w całej okazałości.
- weź go do ust.- rozkazał.
Po słuchałam i zaczęłam go ssać.
Thomas trzymał mnie za włosy i wbijał mi się nim w gardło.
Myślałam że zwymiotuje, nacierał na moje gardło brutalnie i mocno aż zaczęły mi łzawić oczy.

- o tak. Właśnie tak - jęczał wbijając mi się raz po raz w usta.
Doszedł gwałtownie , jego nasienie zalewało mi usta przez co jeszcze bardziej chciałam zwymiotować.

- połknij to. - rozkazał nie przyjemnym tonem.

Połknęłam z obrzydzeniem jego sperme i zaczęłam płakać.
Thomas pozbierał swoje rzeczy i zaczął się ubierać.

- Jesteś tylko rzeczą z którą będę robić co zechce.- powiedział rozgniewany.
- obraź mnie jeszcze raz . To cię zwiąże i tak wychłostam że nie będziesz mogła się ruszać przez tydzień. - zagroził nie znoszącym sprzeciwu tonem.

Pokiwałam lekko głową bo nie byłam w stanie nic powiedzieć. Jeżeli wcześniej twierdziłam że się go boje, to byłam w błędzie.
Teraz boję się sto razy bardziej.

Skończył zapinać koszulę i zostałam sama.

SPRZEDANA z MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz