3

8.6K 177 46
                                    

Obudziło mnie poćwierkiwanie ptaków na dworze i ostre promienie słońca.

Ochhh ...Jezzzu czemu nie zasłoniłam żaluzji?

Zaczęłam delikatnie podnosić się z łóżka i Spojrzałam na Dawida.
Jeszcze śpi , rzadki widok.
Uśmiechnęłam się do siebie na swoją myśl i delikatnie pogłaskałam go po włosach.

Był jak mały chłopczyk podczas snu,
tak bardzo czarujący i słodki, że gdybym mogła to patrzyła bym na niego godzinami.
Jego piękne długie rzęsy się poruszyły dając znak o końcu tego cudownego widoku , bo za chwilę.. Dawid podniósł swoje powieki zaszczycajac mnie piękną błękitną barwą oczu.

-Cześć śliczna- wymruczał zaspany i podniósł końcik ust.

Odwzajemniłam uśmiech  i pocałowałam go mocno , ale krótko w usta bojąc się kolejnej dawki seksu. Jeszcze po tej nocy wszystko jest we mnie obolałe i przyda mi się prysznic.

- Cześć przystojniaczku, jak się spało ?
Bo mnie bardzo przyjemnie.

- Cudownie, takie noce to ja rozumiem. - powiedział wyraźnie rozbawiony.

Pacnęłam go łokciem w żebro za ten żart.

To co może śniadanko?
Na co masz ochotę ogierze?- odgryzłam się .

- mam ochotę...
na ciebie- mówił poruszając wymownie brwiami.

Spojrzałam na niego nieco pod denerwowana tą uwagą.

- A tak na serio naleśniki z syropem klonowym będą ok. - poprawił swoją wcześniejszą odpowiedź.

Puścił do mnie oczko i wstał seksownie rozciagając ramiona.

- idę pod prysznic i do łącze do ciebie w kuchni , porozmawiamy o naszym wyjeździe przy śniadaniu.

Pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju zostawiajac mnie samą z tym co właśnie powiedział.

***

- Gotowe, możemy jeść.
Mam nadzieję że będą ci smakować.- spojrzałam na niego wymownie wiedzac że za moment się z nim pokłuce.

- kochanie wszystko co robisz mi odpowiada.- odpowiedział tym samym dając mi do zrozumienia że nie chodzi tylko o śniadanie i że mnie we wszystkim popiera.

- Słuchaj... ten pomysł z wyjazdem jest na serio.- patrzył mi poważnie w oczy i ukroił kawałek naleśnika.

-Mam poważne problemy w firmie.

Problemy ..

- yhmm.. podasz mi syrop? - zapytałam udając w ogóle nie wzruszoną ponieważ nie wiedziałam kurwa o żadnej firmie.

- Takk.. proszę. - podał mi go i spojrzał na mnie nie pewnie.

- Więc co to za problemy? I co ja mam z tym wspólnego? - zapytałam i nalałam sobie jakby nigdy nic syropu na naleśnika.

- Agata kurwa! To nie są żarty!-wstał i krzyknął na mnie wyraźnie  wkurzony za mój spokój.

- nie krzycz na mnie ...
do cholery to nie moja wina!- odkrzyknęłam oburzona. I również wstałam.

- Przepraszam...-podszedł do mnie i spojrzał w okno jakby był zamyślony.

Byłam zdecydowanie pod denerwowana i czułam nie pokój.
Zawsze gdy tak jest dzieje się coś nie dobrego.
Czy za wcześnie zaufalam Dawidowi?
Czy za bardzo się z tym wszystkim pospieszyłam?
Nie wiem, ale coś tu nie gra, jestem tego pewna.
Nie należę do osób przewrażliwionych, ale czuję, że te problemy są wielkie.

SPRZEDANA z MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz