6. Crazy Little Things Called Love

26K 1.6K 17.2K
                                    

Louis i Harry z niecierpliwością czekali aż nauczycielka odda poprawkę chłopaka. Jednak pani Bloom nie spieszyło się, bo miała „ważniejsze sprawy". Mówiąc to, oczywiście, pokazała pierścionek. Louis zastanawiał się jak jego trener z nią wytrzymuje. Ten facet nigdy nie był w stałym związku, sam podrywał nastolatki po meczach. A teraz nagle przykładny narzeczony. No cóż, ludzie się zmieniają. Louis, patrząc na zamianę trenera, pomyślał, że może kiedyś on też zmieni swój styl życia. Może znajdzie kogoś, zakocha się, weźmie ślub?

W końcu w czwartek pani Bloom  poprosiła Louisa do siebie.  Chłopak starał się zachować zimną krew, jednak trochę się denerwował. W końcu od tej oceny zależy czy będzie mógł nadal grać. 

Wszedł do klasy i usiadł przy stoliku.  Kobieta popijała kawę przeglądając jakieś papiery. Nie wyglądała na zadowoloną.

– Czy sprawdziła już pani moją pracę? – spytał cicho po chwili milczenia.

– Tak, sprawdziłam – zdjęła okulary i surowo spojrzała się na nastolatka. – Lousie Tomlinsonie, ja nie wiem co wy robiliście podczas tych waszych spotkań, ale...

– Proszę panią, ja naprawdę się starałem. Powtarzałem nawet w domu!

– Wiem – nagle uśmiechnęła się. – Dlatego dostałeś 5, sam zobacz – podała Louisowi kartkę. – Po prostu zastanawiam się  jakim cudem Harry namówił cię do nauki.

Louis z niedowierzaniem patrzył się na bezbłędnie wypełniony test. Nie mógł uwierzyć, że dał radę nauczyć się tego wszystkiego.

– To dlaczego nie wyglądała pani na zadowoloną? – spytał po chwili.

– Bo jakimś cudem, on w trakcie jednego wieczoru nauczył cię tego, czego ja nie potrafiłam przez tyle czasu! –  Louis zaśmiał się. Miała rację. Lekcje z Harrym wyglądały całkowicie inaczej. On prosił, nie wymagał. – Nieważne, za dwa tygodnie piszesz sprawdzian i to w pierwszym terminie. Powiedz Stylesowi.

– Poszukam go – oddał nauczycielce kartkę. – Dziękuję pani.

– Ucz się, Lou – chłopak rzucił jej pytające spojrzenie. – Harry tak na ciebie mówi, prawda? Słodko – uśmiechnęła się.

– Wolę, żeby mówiła pani do mnie pełnym imieniem, jeszcze trener będzie zazdrosny – chłopak nie chciał, żeby ktokolwiek oprócz Harry'ego tak go nazywał. Z jakiegoś powodu tylko on miał prawo zwracać się do niego Lou.

– Idź już, Tomlinson – wyszedł z klasy i skierował się do biblioteki. Było już po lekcjach, dlatego spodziewał się, ze tam znajdzie Harry'ego.

Wchodził po schodach, pisząc smsa do Zayna:

Do Zayn:

A kto będzie dzisiaj na treningu?

Od Zayn:

Niech zgadnę, mój przyjaciel nieuk?

Do Zayn:
twój przyjaciel nieuk dostał 5

Od Zayn:
*składa pokłon* Leć  kupić  Stylesowi kwiaty

Idiota, pomyślał i schował telefon do plecaka. Na korytarzu spotkał swojego trenera, który jak zwykle ubrany był w dres.
– Dzień dobry, trenerze – podszedł do niego.

– Dobry, Tomlinson – spojrzał na niego z góry, uśmiechając się lekko. Mężczyzna był dużo wyższy od Louisa, przez co chłopak często czuł się przy nim niekomfortowo.

– Mam dla pana fantastyczną wiadomość! – powiedział podekscytowany. – Dzisiaj będę już na treningu.

– To całe szczęście – uśmiechnął się. – Brakuję nam ciebie, jesteś zbyt dobrym zawodnikiem, żeby stracić cię przez jakieś tam oceny. A Malik jest zbyt miły na kapitana.

Window In The Skies (Larry + Ziam)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz