23. Brain Damage

16.3K 1.3K 9.5K
                                    

Louis zaraz po przyjeździe poszedł spać. Był wykończony, nawet się z nikim nie przywitał, a tym bardziej się nie rozpakował. Gdy wreszcie się obudził był już ranek dnia następnego. Wziął długą kąpiel i włożył ubrania do pralki. Wciąż czuł się senny.

Zszedł na dół, krzycząc głośno „Dzień dobry rodzinko!". Najmłodsze siostry szybko do niego podbiegły, rzucając się na szyję.

–Stęskniłam się za tobą – objęła go Lottie, całując w policzek –Ale mógłbyś się ogolić.

Dopiero teraz zorientował się, że od kilku dni tego nie robił, więc miał na twarzy lekki zarost.

–Ja też się stęskniłem, ale wytrzymałem bez telefonu!– pochwalił się. Siostra często uważała, że jest od niego uzależniony.

–Miałeś inne zajęcia – puściła oczko, a szatyn tylko uśmiechnął się i próbował wejść do jadalni – Louis, czekaj.

Nie posłuchał jej i po chwili zobaczył Fizzy i mamę, rozmawiające z jakimś mężczyzną. Obie wyglądały na bardzo szczęśliwe i rozbawione.

–Och, jest i Louis!– wstał i podał mu dłoń. Spojrzał się na niego zdziwiony. Mężczyzna był od niego wyższy, miał lekko siwe włosy i z jakiegoś powodu mu się nie spodobał, wydawał się być dziwny – Jestem Charles Lemaire.

–Super, a co robisz w moim domu?– spojrzał niepewnie na mamę, która skarciła go wzrokiem. Kobieta wstała i podeszła do Charlesa, który objął ją ramieniem.

– Ja i Charlie spotykamy się – oznajmiła, a Louis musiał się powstrzymać, by nie wybuchnąć śmiechem – Przyjechał przedwczoraj i spędzi z nami święta.

–Absurd. Jakiś obcy koleś był u nas w domu przez dwa dni, a ty mnie nawet nie powiadomiłaś?– prychnął – Jak długo się spotykacie?

–Kilka tygodni – odpowiedział Charles, mocniej obejmując kobietę.

–I spędza u nas święta?– nie dowierzał. Jego mama bardzo dbała, żeby Boże Narodzenie spędzali w rodzinnym gronie. W ten czas nie pozwalała mu nawet zapraszać przyjaciół, a teraz przyprowadziła jakiegoś obcego mężczyznę.

–Nie – Louis poczuł ulgę – To my jedziemy do niego na święta.

–No ciebie chyba naprawdę popierdoliło!– zaśmiał się.

–Charles jest dla mnie bardzo ważny i chcę z nim spędzić święta – zignorowała przekleństwo chłopaka.

–Znasz go kilka tygodni – wtrąciła się Lottie, której mężczyzna najwyraźniej też nie przypadł do gustu.

– Gdzie on w ogóle mieszka?– spytał po chwili Louis, patrzą z pogardą na mężczyznę, który chciał zniszczyć ich święta.

–W Paryżu!– powiedziała z radością Fizzy – Nareszcie podszkolę swój francuski!

–Kilka kilometrów od Paryża, tak właściwie – dodał Charles, uśmiechając się do dziewczynki, podczas gdy szatyn posłał siostrze mordercze spojrzenie. Wiedział, że odkąd zaczęła uczyć się francuskiego chciała zwiedzić ten kraj.

–Czekaj, wy nie żartujecie?– upewnił się po chwili.

–Louis, chodź ze mną na chwilę do kuchni – westchnęła Jay – Chcę z tobą porozmawiać

–Zajebiście – mruknął Louis, ale posłuchał jej polecenia. Był wkurzony. Nie mógł uwierzyć, że jego mama naprawdę podjęła tę decyzję. Zrozumiałby, gdyby zrobiła to wcześniej, pozwoliła im się poznać, ale ona po prostu, bez żadnych konsultacji, postanowiła spędzić u niego święta. Może to była błahostka, ale Louis przeżył już kilku partnerów swojej mamy. Musiał też przyznać, że kobieta nie miała szczęścia w miłości.

Window In The Skies (Larry + Ziam)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz