7

27 4 0
                                    


Pierwszy raz od niepamiętnych czasów wyspałam się. Ale nie to jest najlepsze, najlepsze jest to, że pierwszy raz sama wstałam w poniedziałkowy poranek i zdążyłam zrobić wszystko, na co zazwyczaj brakuje mi czasu.

W domu panowała niczym nieprzerwana cisza, kiedy kończyłam nakładać makijaż przy toaletce. Miałam niecodzienną ochotę na ubranie czegoś, co nie było dopasowanymi spodniami i jakąś bluzką. Z samego dna szafy wygrzebałam luźną, jasnoróżową sukienkę z koronką przy jej dole... to jest lamówka? Czy coś, nieważne... Do tego założyłam zakolanówki i białe nike.

Rytmicznym krokiem zbiegłam po schodach i skierowałam się do kuchni.

Nucąc cicho bliżej nieokreśloną melodię wyjęłam banany, truskawki, mleko i lód. Zrobiłam moją własną wersję shake'a, wzięłam Likę i wyszłam z domu.

Pogoda była naprawdę piękna, no albo ja się już tak nudziłam, że rozmyślałam o tym jak pięknie świeci słońce tego dnia. Naprawdę dziwne jest to, jaki dobry humor mam od samego rana. Zaczęłam zauważać szczegóły, na które nigdy nie zwracałam najmniejszej uwagi.

Z każdym łykiem wspaniałej paćki owocowej, czułam się jeszcze lepiej. Wiatr powiewał moimi czekoladowymi włosami, a ja czułam się po prostu wspaniale.

Łagodne dźwięki z słuchawek komponowały się z każdym moim krokiem. Po godzinie błądzenia po okolicy, wstąpiłam do piekarni i kupiłam coś dla mojej rodzinki. Wróciłam do domu, zabrałam potrzebne rzeczy i poszłam do szkoły.

*

- Dobierzcie się w grupy, a Rachael rozda wam zadania. Dobrze rozplanujcie swój czas, żebyście skończyli na lekcji i nie mieli tego jako zadanie do domu. - Pani Dunkan, od angielskiego, jak zawsze prawiła kazania co mamy robić.

Kim, siedząca ze mną w ławce, zawołała chłopaków, żeby dołączyli do naszej grupy.

Angielski był jedyną lekcją, na której byliśmy wszyscy w czwórkę. Zawsze staraliśmy wykorzystywać ten czas jak najlepiej, rozmawiając o wszystkim, oprócz tego co dzieje się na lekcji.

- Chodźmy dziś po szkole do jakiejś knajpy, hmmm?- zaproponował Niall, jednocześnie przeglądając twittera. Od czasu do czasu zaszczycając nas swoim spojrzeniem. Typowe.

- Jestem za! - Louis jak zawsze zgodził się ze swoim bfffffff- loszki moje? A wy?

- Idę jeżeli stawiacie, nie mam nic przy sobie... - spojrzałam na Kim, a kiedy skinęła głową dodałam - Musicie też dokarmić tę drugą.

- Ciiiszej! - usłyszałam nad sobą głos Dunkan- Może jednak zajmiecie się lekcją?! To nie jest ani kółko różańcowe, ani grupa wzajemnej adoracji!

- To było do przewidzenia - powiedział Niall, widząc mój wzrok dodał ze sztucznym uśmiechem- OOOO jak super, tak bardzo się cieszę, że idziemy wszyscy! - głupek.

Na tym nasza rozmowa się skończyła i wzięliśmy się w końcu do roboty. Przecież nikt z nas nie skończyłby tego w domu...

[Harry POV]

Cała klasa przysypiała na jakże wspaniałej lekcji, jak geografia. Oglądaliśmy jakiś film, ale z dwojga złego lepsze to, niż przynudzanie naszej nauczycielki.

Leżałem na ławce, co jakiś czas tylko patrząc na zegarek. Jeszcze tylko 5 minut do długiej przerwy...

Zauważyłem, że Lady, jedna ze szkolnych dziwek, gapi się na mnie, tym swoim durnym, niby uwodzicielskim wzrokiem. Przewróciłem tylko oczami i odwróciłem się w stronę okna.

Głęboko wzdychnąłem. Denerwowało mnie to, że nie mogę być teraz z resztą mojej paczki. W końcu zbliża się lato, pogoda ostatnio naprawdę dopisuje, a ja muszę siedzieć w szkole. Lepiej być nie może.

Nagle zadzwoniłem dzwonek. Podniosłem się i zacząłem wrzucać swoje rzeczy do plecaka, całkowicie ignorując, że nasza nauczycielka coś tam jeszcze mówiła

- Panie Styles! - usłyszałem warknięcie Grien.

Grien, ah ta nasza Anna Grien. Chudziutka i wysoka blondynka, o brązowych oczach, na każdej lekcji lustrowała wszystkich czy uważnie jej słuchają, Prawda była taka, że nikt nie miał jej tak głęboko w poważaniu jak ja. Na szczęście siedzę zawsze w ostatniej ławce, gdzie nie jestem w zasięgu jej "sokolego oka". Nie rozumiałem tylko jednego: dlaczego, do cholery, musiałem słuchać jaki to jej tyłek jest zajebisty. A od kogo? Od chłopaków z mojej klasy. Czy oni są serio ślepi czy tylko udają. A może...

- Nie skończyłam jeszcze lekcji! - powiedziała, wbijając we mnie wzrok.

- Dzwonek był, a jeśli się nie mylę, jego dźwięk oznacza KONIEC lekcji, a nie POCZĄTEK przemowy, pani profesor. - odpowiedziałem, a Grien aż poczerwieniała ze złości na moje słowa. Oho?

- Dobrze! Klaso na przerwę, a ty - pokazała na mnie palcem- zostajesz.

- UUUUUU - Jin i Brian, moi przyjaciele, a raczej dzieci, podeszli do mnie - Nie zmarnuj okazji, Hazzaa- Jin klepnął mnie w tyłem, poruszając sugestywnie brwiami.

- Zapomnij, dupku.- warknąłem i tyle ichwidziałem.

Klasa już opustoszała, a ja oparłem się o ławkę. Zachowałem odpowiedni dystans od tej piczki i podniosłem na nią znudzony wzrok.

- NIE uczysz się. NIE odrabiasz zadań domowych. NIE uważasz na moich lekcjach. - odezwała się w końcu. Każde nie akcentowała, zbliżając się w moją stronę o krok. - NIE masz dobrych ocen. Ja nie wiem, co ja mam ....

- To może zacznę zrywać się z twoich lekcji, co? To jest nawet dobry pomysł - arogancja, tak, to lubię.

- Ż-że c-co? Jak ty się do mnie odzywasz, ty- ty...- dławiła się z wściekłością, chyba się tego nei spodziewała.

- No dokończ- wymamrotałem spoglądając przez okno. Kiedy się nie odezwała, odwróciłem się z powrotem w jej stronę. Widocznie moje zachowanie odebrało jej mowę, bo stała tylko i patrzyła na mnie z szeroko otwartymi oczami. - Skoro już skończyłaś.... To już sobie pójdę- Odepchnąłem się od ławki i wolnym krokiem podszedłem w stronę drzwi- Zgłodniałem przez panią - spojrzałem na nią ostatni raz i wyszedłem z klasy.

Harry: 1, Grien: 0

++

No i jak? Pierwszy raz pojawia sie perspektywa Harrego. Co myslicie o nauczycielce Grien?

Staram sie juz czesciej dodawac rozdzialy kochani!

Btw mam dla was niespodzianke o ktorej powiem wam przy najblizszym rozdziale!!!

Love lots

Run for Her | h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz