Miasto

1.1K 36 13
                                    

Rozejrzałem się. Gdzieś 100 metrów od mnie znajdowało się jakieś miasto. Lekko kulejąc zacząłem do niego iść. Wtem zombie mnie zobaczyły. Trzeba było szybko się poruszać.

Nareszcie dotarłem. Wejście ograniczał ogromny mur. Podszedłem do drzewa rosnącego obok muru. Szybko się na nie wspiąłem po czym przeskoczyłem mur. Na nieszczęście spadłem na nogę(tą ranną).

Podszedł do mnie jakiś mężczyzna.

- Siema! - powiedział do do mnie jakby za dużo się napił - Chodź za mną! Zaprowadzę Cię do ostatniego ogniska oporu.

- Dobrze. Prowadź - odpowiedziałem.

Po chwii drogi doszliśmy do jakiegoś baru. Otworzyłem drzwi. Na przeciwko mnie stały postawione rzędem łóżka. Leżeli na nich ranne osoby, a wokół nich siedzieli ludzie, którzy ich leczyli. Mężczyzna, którego spotakałem po upadku przy murze zaprowadził mnie do jednego z łóżek.

- Połóż się i spróbuj zasnąć - powiedział.

Niemal w jednej chwili odleciałem  w ciemność.

******************************************************* 

Obudziłem się dwa dni póżniej. Bar był pusty. Obok mnie leżała siekiera i pistolet. Znalazłem też 3 magazynki po 15 naboi do pistoletu i 3 granaty.

Nie wiem jakim cudem noga była zdrowa.

Wybiegłem. Ulica była zastawiona barykadami za którymi stali ludzie z bronią. Podbiegłem do jednego z nich i zapytałem co się dzieje.

- Zombie przebiły się przez mur. Nie wiem jak, ale jest ich za duzo. Mamy za mało amunicji i jedzenia. Starczy nam to na jakieś marne trzy godziny obrony.

- Wiesz coś o nich?

- Tak. Zabija się je niszcząc głowę n.p.: Strzałem, uderzeniem siekiery. Ugryźenie powoduje zamienienie się w takiego zombie po trzech dniach.

- Jak daleko są? 

- Będą tu za 5 minut.

Po 5 minutach zza domów wyszło z 5 000 zombie. Rozległy się strzały. Zombie nie odpuszczały i przychodziło ich coraz więcej. Jeden z nich podszedł za blisko, więc musiałem go zabić siekierą. 

Wtem zombie zaszły nas od tyłu. Szybko włożyłem pierwszy magazynek do pistoletu i zacząłem strzelać. Straciłem 8 kul. Równocześnie położyłem tyle chodzących trupów.

Po 2 godzinach Został mi jeden magazynek. Zdecydowałem, że zostawię go na czarna godzinę.

Podbiegłem do zombie i ściąłem mu głowę. Po pół godzinie zabijania mych przeciwników jakiś obrońca zawołał "ODWRÓT!".

Wszyscy rozbiegli się w różne strony. Ja szybko wbiegłem do baru, by tam się uchować przed zombie. Spotkałem tam paru ludzi, którzy zrobili to co ja. Musieliśmy od teraz trzymać się razem.

The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz