Był zwyczajny dzień w pracy. W stacji byli tlko Wiktor i Piotr, Bowiem czekali oni na przybycie nowej ratowniczki Martyny
- No kiedy przyjdzie ta nowa Martyna - westhnął sam do siebie Piotrek
- Coś mówiłeś Piotrek!? - zapytał Wiktor
- Nic nic to nie do pana doktorze - odpowiedział zadumany Piotrek
Nagle ktoś zapukał do dzwi
- Piotrek otwórz to może Martyna - krzyknął z gabinetu Wiktor
- Już lece doktorze - powiedział Piotrek
Do stacji weszła Martyna
- Cześć Martyna - przywitał sie Piotrek
- Cz..eść ale my się chyba nie znamy - odpowiedziała zdziwiona Martyna
- Jak tak w ogóle masz na imię - dopytała sie Martyna
- Ja jestem Piotrek Strzelecki - przedstawił sie
- A wiesz może gdzie moge znaleźć doktora Banaha - zapytała Martyna
- Tak idziesz prosto potem w lewo
- Dziękuje - podziękowała
(Rozmowa u doktora)
- Prosze - powiedział Wiktor po zapukaniu przez Martynę
- Dzień dobry doktorze - przywitała sie Martyna
- Witaj Martyno, jak mam dobrze rozumieć staż zaczynamy od dzisiaj - Przedstawił i zapytał Wiktor
- Tak, a gdzie są szatnie doktorze - zapytała Wiktora
- Na korytarzu jest Piotr on o wszystkim ci powie - odpowiedział Wiktor
(Rozmowa z Piotrem)
- No Piotruś czuje że możesz sie wykazać - powiedziała zdumiona Martyna
- Czym? - zapytał Piotrek
- Pokażesz mi gdzie są szatnie - zapytała
- Oczywiście - odpowiedział - chodź za mną
- Dobrze panie ,,Przewodniku'' - powiedziała Martyna
- Prosze, który masz numerek szafki - zapytał się Piotrek
- Yyy, 5
- O to koło mojej ja mam 4
Gdy Martyna i Piotr się już przebrali z gabinetu dobiegł głos
,, 21-s zgłoś sie''
- 21-s zgłaszam się - odezwał sie Wiktor
,,Pwypadek samochodowy na ulicy Świętokrzyskiej jedna osoba ranna''
- Przyjąłem - odpowiedział Wiktor - Dzieciaki zbieramy sie ruchy rucy ruchy
I tak zaczął sie pierwszy dzień w nowej pracy Martyny
CZYTASZ
Na Sygnale - Inna Historia Martyny I Piotra
RandomRozdział 1 Piotrek, zwolniłem Macieja z roboty i chcem zatrudnić nową pracownice - powiedział Wiktor A na kogo - spytał Piotr Na młodziutką Martynę Kubicką - odpowiedział Wiktor Piotr nie wiedział jeszcze o tym co sie stanie po pracy, więc razem z W...