Rozdział 4 Wypadek

693 17 1
                                    


Dziś jest poniedziałek, kolejny dzień pracy Martyny i Piotra. Oboje niewiedzieli że będą świadkami i uczestnikam wielkiego wypadku samochodowego. Dyżur zaczęli od takiej rozmowy
- Martynka dziś jezdzimy razem wiesz o tym? - zapytał podekscytowany Piotr
- Wiem i bardzo się z tego ciesze - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy Martyna
- Karetka gotowa jak coś Martynka
Po tych słowach z kieszeni Piotra wydobył sie głos '' 23p zgłoś sie ''
- 23p zgłaszam sie - odpowiedział Piotr
''Macie wezwanie na ulice ... Havla zapalił się autobus 3 osoby ranne kierowca w ciężkim stanie i dwóch pasażerów''
- Okej przyjąlem jedziemy - powiedział
W drodze do zdarzenia Martyna zauważyła dziwnie jadące z przodu auto i powiedziała do Piotrka
- Piotrek a to auto z przodu to czemu tak dziwnie jedzie zygzakiem jakby
- Właśnie też sie przyglądam wieszco nie wiem
- Może coś się stało - odpowiedziała zaniepokojona
Piotrek postanowił wyprzedzić samochód, ponieważ jechał wolno, a przeciesz jechałi na wezwanie
Po przybyciu na zdarzenie Poszli opatrzeć pacjętów gdy weszli do autobusu w, którym było pełno dymu spostrzegli że kierowca jest naprawde w ciężkim stanie i zaczeli go badać.
Gdy nagle przechodnie z zewnątrz zaczeli krzycześ ''Stój!!!''
Ratownicy zaczeli patrzeć na siebie i niewiedziel o co chodzi
Nagle autobus mało sie nie przewrócił ale mocno nim szarpnęło bo ratownicy się przewrócili
- Kurde co to było - powiedział podnosząc się z podłogi Piotr
- No niewiem ido to zobaczyć a ty się nim zajmij ok - zapytała Martyna
Dziewczyna wychodząc z autobusu zobaczyła tłum ludzi trzymających sie za głowę
Po cym podbiega starsza kobieta i mówi
- to był brązowy Tico niewiem wariat jakiś czy co!? - powiedziała starsza kobieta
Martyna przypomniała sobie że to brązowy tico jechał zygzakiem przed nimi, podeszła i zobaczyła zakwawionego mężczyne
- Cholera jasna co za ludzie wyśle drugi zespół
Szybko wbiegła do autobusu i powiedziała Piotrkowi że potrzebny drugi zespół
Piotr rzucił jej radio w powiedział
- Martna nie jest dobrze musimy z nim jechać - odpowiedził Piotrek
- Z tamtym też nie to ten Tico brązowy co jechał przed nami
Piotra wręcz zatkało
Po sytuacji stwierdzono że w czasie jazdy mężczyzna miał zawał i leży na chirurgi bo miał wielką rane na brzychu
Martynie i Piotrkowi nic sie niestało ani temu kierowcy autobusu
Było już po dyżuże więc Martyna z Piotrem pojechali do domu i zjedli kolacje. Wtedy Piotrek zapytał sie Martyny
- Wyjdziesz za mnię
Klękając i otwierając czerwone pudełko w kształcie serduszka z Pierścionkiem w środku
- Tak!!! - krzyknęła bez namysłu Martyna
I nawzajem sie przytulili
- Dziękuje Piotruniu - powiedziała zdumiona Martyna
I tak zaczeli swoje życie razem

Na Sygnale - Inna  Historia Martyny I PiotraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz