Rozdział 11

3.7K 339 26
                                    

                            Reece

           Był już piątek, co oznaczało, że przez cztery dni niczego nie przeskrobałam.
           Razem z Nate'em ustaliliśmy, że tak będzie najbezpieczniej dla naszej grupy, ponieważ Wales zwiększyła ochronę dwukrotnie (co oczywiście miałam głęboko w dupie). Hmm...który punkt by teraz złamać? O tym pomyśle później, ale teraz bardziej zastanawiało mnie co będę robić przez te dwa dni bez Nate'a. Nie będę mogła się z nim przekomarzać, ani go drażnić. Muszę zrobić coś, dzięki czemu go cholernie wkurwię, tyle że co?
Łykam tabletkę od Rose i zamykam oczy. Mam taką cholerną ochotę posłuchać muzyki, dlaczego nie mogę tu mieć telefonu? Nawet, nie chodzi o Facebooka, Snapchata czy Instagrama (lub inne gówna dla nastolatków).
         Chcę mieć komórkę, aby w kółko odtwarzać moje ulubione piosenki.

                                ***

          Musiałam usnąć, bo ten drań Nate skakał po mnie kolanami jak małe dziecko (a muszę podkreślić, że nie należał do lekkich).
- Co, ty odwalasz?! - wysyczałam przez zęby, spychając go z siebie i odwracając się do niego plecami.
- No weź, Królewno. Wstawaj, bo wyjdę bez pożegnania. - szturchną mnie palcem w ramię. Byłam taka zmęczona, że puściłam mimo uszu to jak mnie nazwał. Westchnęłam i podniosłam się na łokciach. Spojrzałam na niego.
Miał na sobie czarne jeansy, szary podkoszulek i skórzaną kurtkę. Jego włosy jak zawsze były w perfekcyjnym nieładzie (ciekawe czy on w ogóle się czesze). Na stopach jak zawsze miał te ciężkie buciory. Przy nim wyglądałam jak strach na wróble. Włosy skołtunione, ubrania pomięte, oczy napuchnięte i podkrążone. Wyciągnęłam do niego ręce. Wyglądał na dość, zmieszanego, ale czym prędzej do mnie podszedł i oplótł mnie swoimi długimi ramionami, twarz ukrył w zagłębieniu mojej szyi. Właśnie wtedy wpadł mi do głowy pewien pomysł. Umieściłam dłonie na kieszeniach jego kurtki i wymacałam małe urządzenie. Uśmiechnęłam się do siebie i przypomniało mi się, że przecież miałam go ukarać, a ten sposób wydawał się całkiem, całkiem. Jak się dowie co zrobiłam będzie wściekły i dobrze! Odsuną się ode mnie.
- Mam nadzieję, że uda ci się przeżyć te dwa dni beze mnie.
- Nie schlebiaj sobie.- odparłam waląc go w ramię.
- Ja??? Nigdy. - złapał się za serce robiąc zbolałą minę. Zbliżył się do mnie. Serce mi przyśpieszyło, a żołądek wywijał orły. Cholera jasna, dlaczego on tak na mnie działa?! Nasze twarze dzieliły centymetry i wtedy jego usta znalazły się na moim policzku. - Do zobaczenia Reece.
Po tych słowach wyszedł z mojego pokoju, zostawiając mnie z dziwnym uczuciem. Spojrzałam na swoją dłoń w której ukryty był jego telefon. Jak można było się domyślać był to iPhone, ale co mnie zaskoczyło to była jedynka, albo dwójka (sama niewiem bo nie ogarniam tych modeli). Odblokowałam go i w oczy rzuciło mi się jedynaście wiadomości od dziewczyn z prośbą o jednorazowy numerek z Nate'em. Muszę przyznać chłopak ma branie. Z wielkim uśmiechem na twarzy odpisałam każdej z nich:
"Sorry, ale wykryto u mnie rzeżączkę ;/"
Niektóre z nich nie wiedziały co to więc im tłumaczyłam.
Nate mnie zabije.

***

Po jakiejś godzinie jego telefon znowu zawibrował z przyjściem kolejnej wiadomości z Facebooka.
Już miałam wystukać tą samą odpowiedź kiedy zobaczyłam, że napisał do niego jakiś chłopak. Otworzyłam jego wiadomość, miał na imię Gabe.
Gabe: Stary... Napisała do mnie Trina z wiadomością, że masz chorobę weneryczną. (Nie to, że mi się to nie podoba, bo już umówiłem się z dziewczynami, którym odmówiłeś na sex) Ale czy to prawda?
Postanowiłam mu odpisać, ale w moim imieniu nie Nate'a.
Ja: Nie Nate nie ma choroby wenerycznej zmyśliłam to, żeby nie poruchał ;P
Gabe: Chwila, chwila to z kim ja rozmawiam?
Zaśmiałam się pisząc odpowiedź.
Ja: Mam na imię Reece i stałam się posiadaczką telefonu Nate.
Długo na odpowiedź nie czekałam to trzeba mu przyznać.
Gabe: Reece, słuchaj on z tobą nie będzie. Rozumiem wczoraj w nocy przeżyłaś swój najlepszy sex i wiem, że Nate pewnie wmawiał ci, że jesteś tą jedyną i że będzie z tobą na zawsze, ale Nate taki nie jest. Więc kiedy zjawi się u ciebie jutro po telefon po prostu mu go oddaj i o nim zapomnij.
Chwila, chwila czy on uważa, że ja przespałam się z Nate'em. Jeszcze czego! Nigdy! Czym prędzej mu odpisałam.
Ja: Chłopie czy walną cię meteoryt?! Nigdy nie przespałabym się z Nate'em! Końcem kija bym go nie tknęła! Wiem jaki jest, a odmówiłam tym dziewczynom, żeby go wkurwić.
Tego już dosyć, to że jestem dziewczyną i mam komórkę Nate'a nie oznacza, że jestem dziwką! I wcale nie obeszło mnie, że ktoś tak o mnie pomyślał.
Gabe: Co??? Czekaj, czekaj. Skoro się z nim nie przespałaś to skąd masz jego telefon?
Ja: Możliwe, że mu go ukradłam...
Pisaliśmy jeszcze jakiś czas (okazał się miłym gościem). Wyjaśniłam mu kim jestem i skąd znam Nate'a. Podałam mu swojego Facebooka, żebyśmy tam pisali i wylogowałam się z konta Nate'a.
Zapowiada się ekscytujący weekend plus złamałam kolejną zasadę.

Nate

Zaparkowałem swój motocykl w garażu pod moim domem.
Przez całą drogę myślałem o Reece. Mam nadziej, że nic jej się nie stanie przez te dwa dni. Dwa pieprzone dni bez tej dziewczyny, chyba nie wytrzymam. Zaraz co? Pokręciłem głową otwierając drzwi.
- Halo?! Jest tu kto?- tak jakbym nie wiedział, że rodziców nie ma w domu. Westchnąłem kierując się do pokoju. Pomacałem kieszenie kurtki w poszukiwaniu telefonu. Co dziwne nie było go. Może mi wypadł kiedy jechałem? Eee... No trudno kupie sobie nowy. Usiadłem przed biurkiem odpalając laptopa. Zalogowałem się na Facebooka i jak się okazało miałem jedną nową wiadomość od Gabe.
Gabe: Dzięki, Reece miło się z tobą gadało ;)
Chwila, zaraz co?! Reece? Ale... To ona ma mój telefon. Ale...jak? Przejrzałem ich rozmowę i nie mogłem uwierzyć, że Reece napisała Trinie i dziesięciu innym dziewczynom, że mam rzeżączkę!!! Podenerwowany wystukałem jej imię i nazwisko w wyszukiwarce. Napisałem jej wiadomość.
Ja: Reece, zajebie cię!!! Dlaczego to zrobiłaś?!
Kurwa, kurwa, kurwa. Teraz pewnie wszyscy już wiedzą, że mam chorobę weneryczną (a bardziej, że podobno mam).
Reece: Oj, daj spokój ;P uratowałam cię od utonięcia w morzu silikonu i plastiku. Powinieneś mi dziękować.
Ja: A może ja lubię tonąć w morzu silikonu i plastiku co?!
Tutaj może przesadziłem bo prawda była taka, że nie nawidzę kiedy dziewczyny tak wyglądają.
Reece: Nie pierdol, nikt nie lubi tonąć.
Ja: Właśnie nie popierdolę bo nie mam kogo!!!
Czułem, że ona w tej chwili się uśmiecha.
Reece: A tak btw po tobie spodziewałam się iPhone sześć, a nie jednego z pierwszych.
Jak ona uwielbia zmieniać tematy. Odpuściłem jej i rozpoczęła się rozmowa o telefonach.
W sumie cieszę się, że ukradła mi komórkę, bo teraz będę miał z nią kontakt przez te dwa pieprzone dni. W tym momencie nienawidziłem weekendów.


Hej, hej, hej.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. I przypominam o zostawianiu komentarzy i gwiazdek, bo dzięki nim mam wenę do dalszego pisania. A i chyba zacznę pisać inne książki na wattpadzie (oczywiście ta dalej będzie kontynuowana).
To pozdrawiam i życzę miłego dnia ;)

12 Świętych Zasad WaleregoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz