Rozdział 19

10K 510 27
                                    

-Posłuchaj mnie lepiej. Co ty robisz? Mamy problemy, Sheila ma problemy,a ty jak wzorowy przyjaciel znikasz!

-Wiem,że macie problemy.

-Jeszcze lepiej. Jesteś świetny,wiesz?

-Próbuję je rozwiązać, rozumiesz?

-Niby w jaki sposób? Zostawiając Sheile?

-Znajdując tego kto jej grozi!

-Jak niby chcesz to zrobić?

-Daj mi czas,a zobaczysz. Jestem zawsze blisko was. Musisz dopilnować, żeby Sheila mnie nie zobaczyła, bo wtedy ten koleś który was śledzi się spłoszy.

-Jak Ci pomóc?

-Trzymaj po prostu Sheile z daleka odemnie. Tak narazie będzie lepiej.

-Okej. Jakbyś coś wiedział to dzwoń.

-Wiem. Dbaj o nią Josh.

Rozłączyłem się i rzuciłem telefon na stolik. Zbiegłem na dół i pocałowałem Sheile,która robiła obiad.

-Nie przeszkadzaj.

-Wyjdziemy gdzieś dzisiaj?

-Boje się.

-No proszę. Wyjdziemy tylko do klubu. Pójdą z nami moi koledzy.

-Nie znam ich.

-To poznasz. Zgódź się.

Dziewczyna kiwnęła głową,a ja odetchnąłem z ulgą. Nie chciałem żeby to co się dzieje miało duży wpływ na nią.

-Co gotujesz?

-Spaghetti. Nakryjesz stół?

Pokiwałem głową i wyciągnąłem dwa talerze z szafki. Położyłem je na stole,a po chwili dołączyły do nich sztućce i szklanki. Podałem Sheili talerz,żeby nałożyła mi jedzenie,a ona prychnęła. Zaśmiałem się i odebrałem pełen talerz siadając przy stole.

-Pięknie nakryłem, prawda?

-Mogłeś bardziej się postarać.

-Ranisz mnie.

-Tak,tak. O której idziemy?

-Za dwie godziny?

Sheila szybki zjadła i wstawiła talerz do zlewu. Pobiegła potem na górę, a ja rozłożyłem się na kanapie dzwoniąc do przyjaciół czy idą z nami.

SHEILA

Wzięłam szybki prysznic i ogoliłam się. Założyłam na siebie komplet czarnej bielizny i poszłam do pokoju. Nałożyłam podkład,puder i tusz do rzęs. Zrobiłam dodatkowo kreski eyelinerem i pokunturowałam twarz. Założyłam na siebie czarną obcisłą sukienkę,która była na ramiączkach. Sięgała mi kilka centymetrów za pupę i dół jej był rozkloszowany, a góra opięta. Wyprostowałam włosy i uznałam, że jestem gotowa. Założyłam czarne szpilki na stopy i zostawiłam telefon na biurku. Znając mnie to go zgubię. Zeszłam na dół powoli,żeby się nie przewrócić i podeszłam do gotowego Josha. Chłopak miał na sobie czarne obcisłe spodnie i czarną koszulkę na ramiączka z nadrukiem węża,która odsłaniała kilka jego tatuaży.

-Ślicznie wyglądasz Skarbie. Chłopaki zaraz po nas przyjdą.

Uśmiechnęłam się do chłopaka, a Josh nagle wpił się w moje usta. Złapał mnie za tyłek podnosząc i sądzając na szafce. Oplotłam go nogami w pasie,a on jeździł dłońmi po całym moim ciele. Położyłam dłoń na jego brzuchu,ale poczułam coś twardego. Chłopak od razu podniósł moją rękę wyżej.

-Nie wiem czy ta sukienka nie jest za krótka. Nie będę tam jedynym facetem.

-A ja nie będę tam jedyną kobietą.

-Dla mnie będziesz jedyną.

Josh przyssał się do mojej szyi robiąc mi malinkę,a ja jęknęłam. Cholera,jakie to dobre.

-Otwieraj frajerze!

Usłyszeliśmy walenie w drzwi,a ja podskoczyłam przestraszona. Brunet pocałował mnie przy uchu i zdjął z szafki. Poprawiłam sukienkę i ruszyłam z nim do drzwi.

-No w końcu. Witaj moja Pani w przejściu tego domu. Moje imię to Harry,a twoje jak mniemam to Sheila.

-Tak. Miło mi Cię poznać Harry.

-Mi Ciebie też Jaśnie Pani. Uraczysz mnie swoją obecnością w samochodzie mojego giermka?
-Nie udawaj idioty Harry. Chodź Sheila.

-Nie psuj mi zabawy Josh. Próbuje zrobić dobre wrażenie.

-Właśnie,nie psuj zabawy Josh.

Chłopak spiorunował mnie wzrokiem,a ja się zaśmiałam. Harry wziął mnie pod rękę, a ja szybko złapałam dłoń Josha i poszłam za szatynem do samochodu. Wsiadłam na tylne siedzenie obok Josha,który szybko mnie objął.

-Giermku to jest Sheila. Sheila to jest mój giermek Nathan.

-Cześć Sheila. Nie zwracaj na niego uwagi. Miło mi w końcu Cię poznać.

-Mi Ciebie też. W końcu?

-Tak,Josh mówił o tobie od pół roku,ale nigdy Cię nawet nie widzieliśmy.

Brunet uderzył Nathana w głowę,a on jęknął i skupił się na drodze. Pół roku? Przecież zaczęliśmy z Joshem coś robić jakieś trzy miesiące temu. Podobałam się Joshowi już trzy miesiące wcześniej? Z rosmyśleń wyrwał mnie śmiech Harrego. Chłopak był szczupłym szatynem o głowę większym odemnie. Z tego co widziałam nie miał tatuaży,ale miały drobny piercing w wardze. Jego włosy były postawione na żel do góry. Nathan był jego przeciwieństwem. Chłopak był mocno zbudowany,ale nie był też wielkim mięśniakiem. Po prostu było widać jego mięśnie i myślę że jego ręka była jak moja noga. Jedno jego ramię było pokryte tatuażami i podobno miał też jeden tatuaż na nodze. Jego blond włosy były krótko ścięte, a na twarzy nie było piercingu. Po chwili wysiedliśmy z samochodu,a Harry zaczął krzyczeć.

-Pora zacząć zabawę!

W następnym rozdziale będzie dużo się działo :)
Na górze macie mniej więcej jak wygląda Nathan tylko że w ff ma on blond,krótkie włosy

My Sister's BoyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz