Równo z sygnałem zakończenia powiadomienia, usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu domyśliłam się, że to Kacper. Ponieważ, ja nie miałam butów na nogach to mama Kacpra poszła mu otworzyć. Gdy wszedł stanął w progu salonu i stał tak przez dobre 10 minut nie wydając z siebie żadnego dźwięku. Postanowiłam przerwać tą ciszę.
-Czemu nic nie mówisz?
-Bo po prostu nie wiem jak opisać to jak pięknie wyglądasz. - mówiąc to, wreszcie zaczał iść w moim kierunku. - Już. - skierował te swoje słowa do swojej mamy.
-O co chodzi? - Z mojej twarzy zeszły rumieńce. A pojawiło się skołowanie, bo kompletnie nie wiedziałam o co chodzi. I właśnie w tym momencie przeżyłam ogromny szok. Kacper klęknął przed mną na jedno kolano i zaczął swoją przemowę, a jego mama to wszystko filmowała.
-Kaju?
-Tak?
-Jesteś jedyną kobietą w moim życiu którą aż tak bardzo kocham. Sprawiasz , że gdy budzę się przy tobie moje serce chce wyskoczyć z mojej klatki piersiowej ze szczęścia, że Cię ma. To serce pracuje dla Ciebie każdego dnia. Moje płuca codziennie dla Ciebie wdychają powietrze. Codziennie budzę się ze świadomością, że spędze kolejny dzień mojego pięknego życia z tak wspaniałą kobietą jak ty. Codziennie dziękuje Bogu, że jesteś na tym świecie i mnie uszczęśliwiasz. Jesteś moim słońcem, księżycem, gwiazdą, powietrzem wszystkim co na tym świecie istnieje. Nie wiem co powiedzieć dalej, więc powiem Kocham Cię. A teraz najważniejsze. Zostaniesz moje żoną i zechcesz spędzić ze mną resztę życia?
-Tak, tak, tak. - zaczęłam krzyczeć ze szczęścia. Po policzkach zaczęły lać mi się łzy.
-Gratulujemy Skarbie! - i właśnie w tym momencie usłyszałam głos moich rodziców. Jak się okazało wszystko za sprawą mamy Kacpra, która pokazywała wszystko na Skypie. Jednak zignorowałam rodziców, choć może nie było to zbyt uprzejme i wtuliłam się w Kacpra.
-Kocham Cię , mój ty księciu - wyszeptałam te słowa do jego ucha, wiedziałam , że sprawia mu to ciarki.
-A ja Ciebie moja księżniczko - uśmiechnęłam się tylko i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku.
-Ja tez wam gratuluje - wtrąciła mama Kacpra, a mi zrobiło się głupio bo zapomniałam o jej obecności. - Synku, zapomniałeś o czymś.
-Właśnie, że nie - uśmiechnął się dumnie i z kieszeni marynarki wyjął czerwone pudełeczko. A w nim znajdował się piękny srebrny pierścionek. - Przyjmiesz ten pierścionek na znak tego, że jesteś już moja?
-Oczywiście, że tak głupku - zaśmiałam się, bo przypominało mi to trochę przysięgę ślubną.
CZYTASZ
Coś co zostaje na zawsze.
Ficção AdolescenteKoniec roku szkolnego. Dla każdego najpiękniejszy dzień którego można doświadczać co roku prawda ? Jednak nie dla Kaji. Dla dziewczyny która co rok w ten dzień ma rocznicę. Rocznicę śmierci, bardzo ważnej dla siebie osoby. Każdy tego dnia świętuje...