Przez cały tydzień poczynając od soboty przyglądałam się jazdą chłopaków kiedy tylko miałam na to czas. Oczywiście przyjeżdżali na tę żwirownię w kratkę. Jednego dnia się pojawiali, a następnego nie.
Sobota, 9 maja 2015 roku
No i kolejny weekend. Zaraz po przebudzeniu się przywołałam poplątane włosy do porządku. Później w luźnej piżamie zeszłam schodami na parter wprost do kuchni. Zaglądnęłam do lodówki, jednak ta nie miała dużo do pokazania.
Pewnie mama zapomniała wczoraj zrobić zakupów. - pomyślałam i zamknęłam ją.
Szybko ruszyłam z powrotem na pierwsze piętro do swojego pokoju. Ubrałam się w czarne legginsy i jakąś szarą luźną bluzkę. Będąc ponownie w kuchni chwyciłam zielone jabłko i zaczęłam je jeść. Stwierdziłam, że na pewno na tym owocu się nie skończy, kiedy tylko usłyszałam jak burczy mi brzuch. Porządne śniadanie to podstawa!
Tego ranka byłam sama w domu, więc wychodząc do sklepu zamknęłam za sobą drzwi. Wczorajszego dnia pogoda była okropna. Cały dzień deszcz padał nieustannie, przez co zrobiło się mnóstwo kałuż i błota. Już żałowałam, że ubrałam swoje białe air maxy. Szybko wskoczyłam na chodnik i ruszyłam w stronę najbliższego sklepu. Skoro już mowa o pogodzie, to dziś była zupełnie odwrotna do wczorajszej. Słoneczko przyjemnie świeciło, było nawet ciepło.
Gdy byłam już w spożywczaku kupiłam mleko, musli, różne rodzaje owoców, wodę, jajka i batoniki. No tak, bez słodyczy by się nie obeszło.Kiedy wracałam usłyszałam za plecami głośne warczenie, które było mi bardzo dobrze znane. Enduro. Ten dźwięk odbijał się od ścianek mojej czaszki niczym echo. Wszystkie moje mięśnie się spięły.
-Może pomóc Ci z tymi zakupami? - nagle usłyszałam męski głos po swojej prawej stronie. Zrobiło mi się słabo.
-N..nie trzeba. Dam sobie radę. - po chwili stania w miejscu wreszcie wydusiłam coś z siebie.
-Na pewno? Ledwo niesiesz tę siatkę. - delikatnie zaśmiał się osobnik płci przeciwnej.
Zmarszczyłam brwi i odwróciłam swoją twarz w jego stronę. Dopiero teraz zauważyłam, że był w towarzystwie kolegi. Mimo, że chłopak miał założone gogle z niebieską szybką, która uniemożliwiała mi zobaczenie jego oczu wiedziałam, że się patrzy wprost w moje. Sparaliżował mnie, przysięgam, zrobił to.-Gdzie mieszkasz? Pomożemy Ci. - spoważniał, a czas ruszył dalej.
-T..tam. - wskazałam słabo palcem i spaliłam buraka.
-To niedaleko, chodźmy. - rzekł, po czym maszyna między jego nogami zaczęła ponownie warczeć.
Podjechał bliżej i wziął mi z ręki siatkę z zakupami. Chwilę później już jechał przed siebie - w stronę mojego domu. Nie poruszał się szybko, więc szłam normalnym chodem obok.
Niedługo potem już nasza trójka stała przed jasnożółtym budynkiem.
-Dziękuję. - powiedziałam cicho i nieśmiało kiedy odbierałam siatkę z zakupami. Przeszedł mnie silny dreszcz.
Motocyklista tylko pokiwał głową w górę i dół, po czym szybko odjechał na jednym kole, a za nim jego towarzysz. Ich kierunek był jasny - żwirownia. Chwilę stałam przed bramką jak wryta i patrzyłam w tamtą stronę. Wciąż wdychałam resztki specyficznego zapachu paliwa, które unosiło się w powietrzu. W oddali widziałam grupkę innych chłopaków w kaskach, którzy o czymś najwidoczniej rozmawiali. Jeden z nich wskazał palcem w stronę mojego domu.
Ta, obgadują mnie dranie. - zażartowałam w myślach i szybko ruszyłam w stronę drzwi.Gdy znalazłam się w kuchni i stałam przy wyspie kuchennej zaczęłam wszystko rozpakowywać i układać na swoje miejsca. Dopiero wtedy zjadłam porządne śniadanie.
Po krótkim posiłku wróciłam do swojego pokoju i wyciągnęłam telefon z kieszeni. Wystukałam numer do swojej przyjaciółki Melissy. Po dwóch sygnałach odebrała.
-Halo?
-Hej Melissa. Masz czas na rozmowę? - zapytałam spokojnym głosem.
-No jasne, coś się stało?
-Ba! Jednak w dobrym znaczeniu tego słowa. - uśmiechnęłam się.
-No to opowiadaj. - słyszałam jak wierci się na pufie.
Tak jak kazała - tak też zrobiłam.
Opowiedziałam jej wszystko. Każdy szczegół spotkania z obcymi chłopakami.
-Ty serio jesteś stuknięta. - w jej tonie dało się wyczuć udawaną kpinę. - Najpierw zaczynasz szaleć na punkcie maszyn z karteczką "na mnie szybko się zabijesz", a później dajesz siatkę z zakupami obcemu facetowi, który chwilę później wie już gdzie mieszkasz.
-Melissa... Jak zwykle mnie rozumiesz. - zażartowałam z sytuacji.
-No przecież! - zachichotała do słuchawki.
Moja czarnowłosa przyjaciółka miała bardzo specyficzny, lecz ciekawy charakter. Z jednej strony zawsze w każdej sytuacji potrafiła znaleźć złą rzecz, a z drugiej coś dobrego. Czasami zastanawiam się, co ona w końcu ma na myśli. Jednak mimo tej całej mieszaniny wiem, że mnie rozumie. Ach, jak ona uwielbia wyolbrzymiać niektóre sprawy!
-Dobra, kończę. Idę popatrzeć na nich dopóki jeszcze tam są.
-Wariatka. - szepnęła Melissa.
-Też Cię kocham, pa! - i się rozłączyłam.Reszta mojego dnia wyglądała tak samo jak każde poprzednie dni. Siedziałam na niewielkim balkonie i obserwowałam z daleka chłopców na motorach. Dodatkowo w dłoniach trzymałam czerwony kubeczek z cieplutką herbatą. Nie ma nic lepszego!
Wieczorem rodzice wrócili z pracy. Standardowo zbiegłam schodami na parter i przywitałam się z nimi w wejściu. Tata nie wyglądał na zadowolonego, ciekawe z jakiego powodu?
-Musimy pogadać Mia. - jego głos wszystko potwierdzał. Miałam pewne podejrzenia.
-Co się stało? - zapytałam niepewnie.
Wszyscy przeszliśmy do kuchni, gdzie mama zaczęła odgrzewać obiad, który sama poprzednio przygotowałam.
-Pani Klimke powiedziała mi, że jakichś dwóch chłopców na motorach się koło Ciebie dziś kręciło, czy to prawda? - podniósł brew i splótł palce na stole.Zapadła chwilowa cisza, przełknęłam ślinę.
Czyli ta stara jędza, która mieszka dwa domy dalej, po drugiej stronie ulicy znów na mnie donosi... Dlaczego ona do cholery mnie tak nienawidzi? - krzyczałam w myślach.
-Prawda. - przyznałam się, ponieważ nie lubię kłamać.
-Trzymaj się od nich z daleka. - surowym tonem i zimnym wzrokiem zakazał mi, a ja poczułam wewnętrzny bunt.Wtedy mama położyła odgrzany obiad na stół, a ja zdenerwowana szybkim krokiem ruszyłam do swojej sypialni.
Jak ja jej nienawidzę!~***~
Rozdział nie poprawiany jak poprzedni, więc może być masa błędów, za które przepraszam. Jest 22:30, a ja na szczęście wyrobiłam się z tą częścią, uff. xD
Dobranoc! =D
YOU ARE READING
Chłopak z Enduro
RomanceKsiążka opowiada o historii zwykłej dziewczyny z drugiej klasy licealnej, która mieszka na przedmieściach Dortmundu w Niemczech. Wkrótce Mia (główna bohaterka, lat 17) poznaje pewien sport, który zawładnie jej sercem. Czy oprócz maszyn zakocha się w...