Dzisiaj wtorek, z co się z tym równa? Matematyka. Musiałam wstać i iść się ogarnąć. Wzięłam mundurek, bieliznę i poszłam pod prysznic. Gdy się umyłam usłyszałam hałas na dole. Wystraszyłam się ale po chwili przypomniałam sobie o Neko. Chyba robił śniadanie.
Po ubraniu się w mundurek, rozczesaniu włosów i spakowaniu torby, zeszłam na dół. Tak jak myślałam chłopak robił śniadanie.
- O Zoe. Wyspałaś się? - zapytał uśmiechając się.
- Hejka, spało mi się nawet dobrze. A tobie jak się spało na tej kanapie? - zapytałam kiwając głowę w jej stronę.
- W sumie to jest nawet wygodna. Lubisz naleśniki?
- Uwielbiam! - prawie odkrzyknęłam. - Chcesz herbaty?
- Nie trzeba, zaraz będzie gotowa. - Zaśmiał się, pewnie z mojej miny.
- Słuchaj. Jesteś w moim domu zaledwie jedną noc i kawałek rana, a już wiesz co gdzie mam? - Udawałam oburzoną. - Czy ty zwiedzałeś mój dom w nocy, czy jak?
- Hmm, jeszcze go nie zwiedzałem ale to dobry pomysł. Po resztą jakoś musiałem znaleźć składniki na śniadanie.
- Racja. Chyba musimy wyjść wcześniej, ponieważ nie masz mundurka.
- Kto powiedział, że nie mam mundurka?
- Byłeś u siebie w domu gdy ja spałam? - Czy on zwariował?
- Nie - zaśmiał się. - Mama gdy jechała do pracy podjechała tu i mi go przywiozła. Torbę też mam.
- No to dobrze.
Zjedliśmy śniadanie. Gdy poszliśmy ubrać się do wyjścia usłyszeliśmy trąbienie samochodu. Spojrzałam pytająco na Neko.
- Nie obrazisz się gdy powiem, że zadzwoniłem po moją jak i również już twoją przyjaciółkę by po nas przyjechała? - Zapytał
- Nie, nawet się cieszę, że poznam nową osobę. - Uśmiechnęłam się
Chłopak odetchnął z ulgą.
- To dobrze - powiedział uśmiechając się.
Otworzył mi drzwi mówiąc przy tym:
- Przodem My Lady (tego chyba nie muszę tłumaczyć)
- Nie mów, że ty też oglądałeś Kuroshitsuji? - Powiedziałam z podekscytowaniem.
- Dobrze nie powiem. - Zaśmiał się.
Znowu usłyszeliśmy trąbienie więc się pospieszyliśmy. Z samochodu wyszła śliczna dziewczyna o pięknych brązowych włosach i brązowych oczach. Szczerze mówiąc to dla niej mogłabym zmienić swoją orientację.
- Ohayo!* Jestem Hiyori Iki. - Przedstawiła się, uroczo się przy tym uśmiechając.
- Ohayo!* Ja jestem Engell Zoe. Miło mi Cię poznać Hiyori. - Uśmiechnęłam się przy tym nieśmiało.
- Mi również. Nie mów mi Hiyori, wolę gdy używają mojego imienia. Musimy się pośpieszyć, za 15 minut zaczyna się lekcja.
- Hai!** - Odpowiedzieliśmy razem z Neko.
Podróż minęła nam szybko. Jako pierwszą lekcję mieliśmy (przyp. autora, ta cała trójka "Kin"*** chodzą do jednej klasy) matematykę.
*Time skip*
Na moje szczęście nie zostałam wywołana do tablicy. Chwilę po wyjściu z klasy usłyszałam, że ktoś mnie woła.Obejrzałam się i spotkałam spojrzenie Aysushi. Kiwnął głową bym do niego podeszła. Po chwili koło mnie pojawiła się Iki i Neko.
- Masz zamiar do niego podejść? - Zapytała Iki.
- Muszę. - Odpowiedziałam z lekkim strachem.
- Idziemy z Tobą.
Chciałam to skończyć jak najszybciej ale wiedziałam, że on tak łatwo nie odpuści. Gdy znaleźliśmy się koło niego, on tylko się zaśmiał i swoje słowa skierował do Neko.
- No proszę, pies znalazł swoją panią. - zaśmiał się szyderczo. Teraz swoje słowa skierował do mnie. - Naprawdę chcesz się z nimi zadawać? Nie radzę Ci tego robić.
- Tak naprawdę chcę się z nimi zadawać. Oni jako jedyni odezwali się do mnie nie grożąc mi. - Przypomniałam mu. Chyba go to trochę wkurzyło.
- Pamiętasz o tym? - Kiwnęłam głową. - Potraktuj to jako obietnicę. - Zaśmiał się i odszedł ze swoją "elitą".
- Lepiej z nim nie zadzieraj. - Usłyszałam za sobą czyiś głos.
- Jestem Midorima Kise. Ja też należę do grupy Atsushi, więc odradzam Ci mu się stawiać. Oczywiście w razie czego stanę w twojej obronie czy coś takiego, ale nie zawsze będę w szkole. - Gdy skończył to mówić odszedł jakby nic się nigdy nie stało. Skierowaliśmy się do sali gdzie mieliśmy mieć biologię.
*Time skip*
Lekcje wreszcie się skończyły.
- Okej chodźcie. - Powiedziała Iki.
Szliśmy do jej samochodu. Zauważyłam, że jedziemy w kierunku mojego domu.
- Arigato****, za podwózkę.
- Zdajesz sobie sprawę, że my tylko idziemy się przebrać i jedziemy do galerii? - zaskoczyło mnie to pytanie.
- Przecież wy nie macie ubrań na zmianę. - Odpowiedziałam i jak na zawołanie Iki wyciągnęła z bagażnika torbę z ciuchami.
- Nie mam pytań. Chodźmy. - powiedziałam nadal będąc w lekkim szoku.
Poszłam na górę przebrać się w przygotowane wcześniej ciuchy (zdjęcie w mediach). Gdy zeszłam na dół moi znajomi również byli przebrani.
- Jedziemy do galerii. Musimy kupić sobie jakieś ciuchy, słodycze i wypożyczyć co najmniej cztery horrory. A właśnie. Zoe masz pieniądze czy mam ci to zafundować?
- Baka!***** Oczywiście, że mam moje pieniądze. - Oburzyłam się. - Do czego potrzebne wam słodycze i film?
- Ekhem. Chciałaś powiedzieć do czego NAM, są potrzebne słodycze i filmy.
- Urządzamy wieczór filmowy! - Krzyknęła Iki. - Mam zamiar kupić nam wszystkim onesie****** jednorożce!
* Time Skip*
Jestem wyczerpana. Kupiłam chyba z pięć bluzek, dwie pary spodni, jedną parę butów, cztery sukienki i jeszcze onesie w którym wróciłam do domu. Tata dzisiaj nie wraca na noc więc mamy cały dom dla siebie. Oczywiście zaczęła się kłótnia kto idzie pierwszy do łazienki. Wygrała Iki. My z Neko za ten czas naszykowaliśmy poduszki, koc i kołdrę czyli miejsce na którym będziemy siedzieć bądź leżeć i oglądać filmy.
Siedziałam po środku i chyba bałam się najbardziej z nas. Zawsze w przerażającej dla mnie scenie piszczałam a oni się ze mnie śmiali. Poszliśmy spać dopiero koło czwartej w nocy, co znaczyło, że nie idziemy do szkoły. Jakoś się usprawiedlimy.
&&&&&&&&&
*Ohayo - Hej, cześć
**Hai - Tak
***Kin - Złoto
****Arigato - Dziękuję
***** Baka! - Głupia!
******Onesie - strój jedno częściowy, motyw zwierzęcy, zazwyczaj piżama
&&&&&&&
Hejka ^^
Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział ^w^. Pisałam go pół godziny czyli tyle ile wynosi to "Top 10 kawaii* song"
*kawaii - słodki, uroczy, kochany
Edit: Jaką postać mam dodać w mediach w następnym rozdziale?