Następna część rozdziału.

70 4 1
                                    

Po wf Charlie i Leo powiedzieli: wiesz tak nam się tu spodobało że zostaniemy tu do niedzieli i w niedziele rano polecimy do domu. Czas jechać do domu autobusem. Z lewej strony siedzieli chłopcy a z prawej strony ja z Karoliną ( koleżanka) a za nami Magda i Oliwia (koleżanki). Po chwili Magda się zaczęła mnie się pytać.
Magda: Ej kto to?
Ja: Nie powiesz nikomu?
Magda: Nie
Ja: Okey to są piosenkarze przyjechali do mnie bo wygrałam konkurs
Magda: Zazdro!
Kiedy dojechaliśmy do Błądzimia pierwszy wychodził Boniek a pot Karolina.
Boniek do mnie: Jedziesz do amfi?
Ja: Czekaj zapytań się .
Ja do chłopaków: Ej jedziemy na impre do amfi?
Oni: No jasne 😂
Ja do Bońka: No jedziemy do widzimy się w amfi pa.
Kiedy była kolej na nas żeby wysiąść Charlie spytał się mnie czy jade z nimi do hotelu. Zgodziłam się. Szybko się spakowałam i pojechaliśmy. Gdy byliśmy juz na miejscu ogarneliśmy się i pojechaliśmy do amfi. Bo tam czekał Boniek i Seba . Tam zaszaleliśmy do 4 rana. Chłopach zdecydowali że pojadą z nami do hotelu. Zgodziliśmy się. Wstaliśmy o 11 ogarneliśmy pokój i poszliśmy na miasto. Idziemy po chwili ktoś do mnie dzwoni wiec poszłam przed nich żeby mi nie przeszkadzali. A chłopaki rozmawiali.
Seba do Charliego: Masz dziewczynę ?
Charlie: Tak ma na imię Chleo
A ty Leo masz dziewczynę: Nie 😕
Boniek: A chciałbyś mieć ?
Leo: Noo Zuza jest bardzo fajna ale pewnie ma chłopaka 😕
Boniek: Z moich informacji wiem że nie ma i jest wolna.
W tym samym czasie obmyślali strategie nademną kiedy ja rozmawiałam. Aż doszliśmy do parku. Nagle.
Charlie: Leo idź z Zuzą zajmnij ławki a my pójdziemy po lody.
Leo: Okey - ucieszony, weź mi truskawkowego
Ja: Mi też
Chłopacy wszystko wiedzieli co się wydarzy. Usiedli 2 ławki od nas a my ich nie widzieliśmy.
Leo: Ksiądz ja postoję
Ja: Okey - zdziwiona
Czekamy na te lody i po chwili Leo.............. klęka a chłopach to nagrywają. Niewiedziałam o co chodzi, co się dzieje.
Leo: Zuza zostaniesz moją dziewczyną?
Ja: Taak - szczęśliwa jak nigdy
Marzenia jednak się spełniają ❤.
To co że było dużo ludzi. Krzyczałam na całe miasto i też płacząc. Po 30 minutach uspokoiłam się i zjedliśmy do końca lody. Oczywiście musieliśmy to uczcić to wydarzenie więc poszliśmy robić zdjęcia. Aż nastał wieczór i trzeba było się spakować, bo jutro musieli wracać.
Ja do Seby i Bońka: Pojedziecie ze mną ich odwieść na lotnisko?
Oni: Jasne
O 6 rano wstaliśmy bo o 8 już czekał na nich samolot. Gdy dojechaliśmy samolot już stał. Kiedy wchodzili do samolotu zaczełam ryczeć. Żegnałam się z nimi ok. 15 minut. Ryczałam i przytulałam jednocześnie. Nagrywałam jak odlatywali. Po chwili Charlie do mnie dzwoni na telefon. Nie byłam w stanie odebrać więc dałam telefon Siebie i on odebrał.
Charlie do Seby: I co jak znosi to?
Seba: Źle ciągle płacze
Wtedy Charlie zapomniał najważniejszego powiedzieć.
Charlie: Powiedz Zuzie że ma w lato przyjechać do nas z wami oczywiście jak chcecie
Seba: Okey już mówie
Gdy jej to powiedziałem zaczęła się uśmiechać. Powiedziałem to Charliemu.
Ja: Czemu płacze? Za niecałe 2 tyg. kończy się szkoła i Polsce do nich.
Charlie: Przekasz jej że później zadzwonie. Pasa
Seba: Okey paa




Myślę że wam się spodobało. To koniec pierwszego rozdziału. Wow 542 słów. Następny rozdział pojawi się chyba w niedziele jak będę miałam wene. Więc paaa 😉😉

Bars and Melody - HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz