Koniec

1.2K 45 5
                                    

Ja: Hikaru! Pospiesz się. Co ty tam tak długo robisz? Zaraz jest zbiórka. - Krzyczałem stojąc przy drzwiach od wspólnej łazienki. Ubrany już byłem w jeansy i czarną koszulę. Stałem tak może już od 5 minut i nie dostając odpowiedzi. W końcu postanowiłem wejść do łazienki bo nie była zamykana na klucz. Powoli uchyliłem drzwi i stanąłem w nich przerażony. Zobaczyłem ledwo stojącego i w połowie ubranego Hikaru. Spojrzał na mnie w lustrze a potem nagle jak na zawołanie zaczęły uginać się pod nim nogi. W ostatnim momencie złapałem go w pasie, wziąłem na ręce i zaniosłem na łóżko. 

Przyłożyłem mu rękę do czoła i już wiedziałem, że ma gorączkę. Szybko przykryłem go kołdrą i kocem i poszedłem do nauczycielki. Opowiedziałem jej o wszystkim, a ta pozwoliła mi z nim zostać ale nie pozwoliła mi wychodzić z pokoju. Nawet zamknęła nas na klucz. Naprawdę ona sądzi, że nie wyjdę przez okno (mieszkamy na parterze) i nie pójdę do apteki aby kupić mu jakiś lek? 

No więc, gdy przekonany byłem na 100%, że Hikaru śpi (czyt. chuchałem mu w ucho i kark, rozciągałem policzki, łapałem na nos, łaskotałem, klaskałem mu nad twarzą i nic) wyszedłem przez okno i przymknąłem je tak, aby wyglądało na zamknięte. Potem po cichu szedłem między drzewami. Do najbliższej apteki mam około 2 km, bo jesteśmy w lesie. Mam nadzieję, że do tego czasu Hikaru się nie obudzi. 

Teraz przynajmniej mogłem wszystko przemyśleć. Nigdy nie sądziłem, że prześpie się z chłopakiem na obozie szkolnym XD . W myślach przywołałem sobie jego wyraz twarzy gdy na mnie patrzył, gdy uśmiechał się do mnie, gdy dochodził dając upust swojej rozkoszy, gdy następnego dnia przywitał mnie pocałunkiem o którym zawsze marzyłem. Nagle się zatrzymałem, zdając sobie sprawę, że gdy po kolei widziałem jego twarze w myślach serce waliło mi coraz szybciej a nogi odmawiały posłuszeństwa. Rozejrzałem się i zobaczyłem, że stoję przed apteką (ogarnięty ja :D ) .  

                                                                                                  ***

Gdy byłem w połowie drogi, nagle poczułem jakieś niebezpieczeństwo za sobą. Odwróciłem się i naprawdę to było WIELKIE niebezpieczeństwo. Zza zakrętu wyjeżdżał właśnie autokar. O cholera! Będę mieć przesrane jak zobaczy mnie moja wychowawczyni. Nie daruje mi tego i bedzie dawać coraz trudniejsze zadania z tej głupiej matmy, której już i tak wgl nie rozumiem ( tia, jest cholernie straszna jak chce) . Więc wpadłem do lasu i zacząłem biec, tak żeby mieć widok na drogę. Na szczęście jestem dobry w sportach więc, gdy oni podjeżdżali pod ten cały ośrodek ja już wchodziłem przez rozwaloną kratę otaczającą cały obóz. Niestety ten paszczur (czyt. moja babka od matmy) szła właśnie w stronę naszego pokoju. Osz kurwa, no naprawde?! -,- . I znowu puściłem się biegiem, najciszej jak potrafiłem. (Mówiłem wam, że przez całe życie mam farta? No to już wiecie. Gdy właśnie zdążyłem zdjąć buty i ukryć leki, ona otworzyła drzwi. Ja niewinnie wziąłem telefon do ręki i spojrzałem na nią spokojnie, chociaż cały dyszałem od biegu. 

Paszczur: I jak się czuje Hikaru? Widzę, że śpi. Lepiej mu to zrobi. A ty coś taki zdyszany i czerwony? Też się przeziębiłeś? - Podeszła do mnie i przyłożyła mi rękę do czoła. Ja korzystając z okazji też udawałem chorego, w końcu wolę siedzieć przy Hikaru niż iść na jakaś gówinianą wycieczkę ( haha, cwaniaczek). 

Ja: Tak, proszę pani. - Odpowiedziałem grzecznie ( może się nabierze ;) ) - Też się źle czuję, chyba się  położę. - Spojrzała na mnie oceniając a ja za plecami trzymałem kciuki, żeby mi uwierzyła ( strasznie trudno jest ją wykiwać, kiedyś tego pożałowałem) ale ona tylko westchnęła, powiedziała "Dobranoc" i wyszła. Ufffff, udało się. Teraz zacząłem się zastanawiać na NIM i nad moimi uczuciami do NIEGO. Bo to na pewno nie były koleżeńskie uczucia. Słyszeliście kiedyś teorie, że seks pomaga wypocić zarazki? Nie? Ja też nie, ale warto spróbować. 

Po cichu podszedłem do niego i nachyliłem się nad nim, wsuwając mu język do jego otwartych ust i poruszając nim sprawnie. Po chwili dyszał już ciężko ale nie obudził się. Ha, ale za to poczułem, że jego kolega obudził się do życia. Więc zsunąłem się trochę niżej i zacząłem bawić się nim przed materiał spodenek. W odpowiedzi usłyszałem ciche jęki Hikaru. Zadowolony przyśpieszyłem tępa i po chwili zobaczyłem, że jego bokserki robią się mokre. W moich też nie zostało za dużo miejsca. Więc zostawiłem go na chwilę i sięgnąłem do szafki po lubrykant. Rozebrałem się i nawilżyłem. Po chwili gdy czułem, że jestem przygotowany wsunąłem swojego nowego kolegę w swoje wnętrze. Na chwile się zatrzymałem, żeby z rozkoszy od razu nie dojść. Wpiłem się z pragnieniem w usta Hikaru  a ten zaspanym wzrokiem spojrzał na mnie i chyba zaczął rejestrować, że właśnie go wykorzystuje ( kochanieńki  to też dla cb ^_^ ) Gdy całkowicie się obudził a zajęło mu to może ok.30 sekund zaczął poruszać biodrami, a mój kark przyciągnął do siebie i zaczął robić na nim malinki. Ja co chwilę jęczałem nabijając się na niego coraz mocniej. W końcu oboje doszedliśmy krzycząc nawzajem swoje imiona ( doszedłem bez dotykania z przodu xd) . Padłem zmęczony koło niego i oboje poszliśmy  spać zmęczeni. Dla niego to na pewno musiało być jeszcze bardziej męczące. Przynajmniej mam nadzieję, że nie będzie miał gorączki. 

Wyobraźcie sobie, śpie sobie śpie i nagle słysze takie :

Hikaru: Ja ciebie też kocham, Shu. - I co ja mam sobie pomyśleć. Pierwsze co zrobiłem to zerwałem się na równe nogi i napotkałem pełne miłości spojrzenie mojego ukochanego. Czekaj, ukochanego? Tak, to chyba prawidłowe słowo.

Ja: Kochasz mnie?

Hikaru: Przecież to ty pierwszy to powiedziałeś, ale tak kocham cię. 

Ja: Nic nie mówiłem. 

Hikaru: To widać, że gadasz przez sen. - Spojrzał na mnie zawiedziony. Widać, że naprawdę mu na mnie zależało. 

Ja: Hikaru, ja... ja ciebie też kocham! - I rzuciłem się na niego, namiętnie go całując. Między pocałunkami wyczułem jego uśmiech. Byłem tak szczęśliwy, że mógłbym umrzeć. 


                                                                         3 LATA PÓŹNIEJ 

Codziennie budzę się obok mojego ukochanego Hikaru. Codziennie mówimy sobie "Kocham cię". Codziennie widzę jego piękne oczy i piękny uśmiech. Codziennie mogę mu powiedzieć "Witaj w domu" albo "Wychodzę". Codziennie poznajemy się na nowo. Codziennie czuję się kochany. Codziennie razem się budzimy i wychodzimy razem na uczelnię. Codziennie czuję się szczęśliwy. Oraz z dnia na dzień czuję, że kocham go coraz mocniej. A to wszytko zaczęło się od niewinnej wycieczki i gry w butelkę. 

Yaoi - One shot lub/i dwórozdziałówkiWhere stories live. Discover now