Księżniczka i rycerz

3.5K 194 8
                                    

W szkole było strasznie nudno ,aż do treningu piłki nożnej. W tedy ja i dziewczyny dałyśmy z siebie wszystko ,a trener powiedziała ,że mamy szansę zdobyć mistrzostwo. Potem kolejne dni a nawet tygodni mijały mi tak samo szkoła , nauka, treningi doszły mi dwa nowe z koszykówki i siatkówki. Każdego dnia wymieniałam z Niallem kilka złośliwych zdań.Zdaje mi się ,że stało się to nasza tradycją. Harry cały czas się do mnie przystawia jednak skutecznie go spławiam ,a szkolny plastik jak się dowiedziałam to Maddie i na okrągło ma do mnie jakieś problemy ale ja sobie z nią świetnie radzę no oczywiście gdy Niall nie wynosi mnie z miejsca sporu. 

 Rano wstając do szkoły wyjrzałam za okno i zobaczyłam padający  śnieg. Zaskoczona spojrzałam  w kalendarz a tam widniała data 6 grudnia , no tak Mikołajki. Kurcze.. Nawet nie wiem kiedy to minęło. Gdy się tu wprowadzałam był 5 września , 6 pierwszy raz poszłam do szkoły. Dokładnie trzy miesiące znam Aidę. Świetnie się z nią dogaduję ,jednak mój charakter sprawie ,że często ie kłócimy a,ale to nic wielkiego. Często gdzieś wychodzimy ,a w każdy piątek całą drużyną chodzimy na imprezy. Na jednej z nich tak dobrze się bawiłam ,że obudziłam się u Nialla w domu obok niego ubrano w strój księżniczki, a blondasek w strój rycerza.  Do dzisiaj z Horanem nie wiemy co się w tedy działo ,a jakoś nikt nie kwapi się by nam o tym opowiedzieć.

Wracając do dzisiaj. Zrobiłam typową poranną toaletę i ubrałam się. Wychodząc z pokoju chwyciłam plecak i torbę na trening oraz spojrzałam na telefon na ,którym było powiadomienie iż mam nową wiadomość od Pijanego Rycerza czyli od Horana.

Pijany Rycerz : Wstawaj grubasie :* .

Ja: Stul twarz grzybie

Pijany Rycerz: Nie ma tak dobrze gwoździu. : *

Ja; Wpierdole Ci :*

Pijany Rycerz : Czekam skarbie. 

Znowu ten tekst tak kończy każdą naszą rozmowę. W sumie od tej imprezy często piszemy ,ale nigdy nie jest to nic miłego. 

Do szkoły wbiegłam 2 minuty po dzwonku ,bo autobus mi się spóźnił. Po szybki odłożeniu niepotrzebnych rzeczy do szafki pędem ruszyłam do klasy. O ironio i pechu ,którego mogłam mieć tylko ja, lekcje miałam na 3 piętrze. Gdy dotarłam do klasy  było 15 minut po dzwonku.

- Przepraszam za spóźnienie aut.....- nie mogłam dokończyć zdania.

- Nie obchodzi mnie czemu się spóźniłaś. Zostajesz po lekcjach w kozie razem z Horanem.!- krzyknęła wstrętna baba od chemii,

-Nie mogę mam trening.- odpowiedziałam

- To też mnie nie obchodzi. O 15 masz byś w bibliotece ciebie też się to tyczy Horan. Zrozumiano.?!- krzyknęła po raz kolejny. Pokiwałam twierdząco głową.

- Stare próchno nie wyżyte seksualnie.- mruknęłam tak by tylko klasa mnie słyszała. Wszyscy się zaśmiali.

- Tu się z tobą zgadzam Hughes.- oznajmił dobrze znany mi głos.

- No to żółwik Horan.- bąknęłam i wystawiłam rękę w jego stronę. Gdy chciała mi przybić żółwika cofnęłam  dłoń mówiąc.:

- I co w chuja Cię zrobiłam.- on tylko zaśmiała się i pokręcił głową z rozbawienia.

Równo o 15 weszłam do biblioteki kilka minut po mnie pojawił się też blondasek. W tedy swoją gadkę zaczęła stara chemiczka pani Smith.

- Za karę macie poukładać wszystkie książki na swoje miejsca.- kończąc mówić wskazała na dwa wielkie stosy książek. Po trzech godzinach ,o dziwo, miłych rozmów, pracy i dokuczania sobie do odłożenia zostały nam dwie książki z samej góry. Poprosiłam Nialla o to by przytrzymał mi drabinę podczas gdy ja będę odkładać książki. 

- Nie spierz się mam tu ciekawe widoki.- zaśmiał się blondyn.

- Zboczeniec. - bąknęłam

- Ej, a tak właściwie jak ci z tym ,że twoje ,życie jest w moich rękach?- spytał

- Powiem ci ,że bezpieczniej czuła bym się na Titanicu.- odpowiedziałam. W momencie gdy odłożyłam ostatnią książkę Niall potrząsnął drabiną i spadłam prosto w jego ramiona.  

- Wiedziałem ,że na mnie lecisz tylko nie wiedziałam ,że aż tak bardzo.- powiedział niebieskooki 

- Stul twarz.- syknęłam 

-Może stul twarz będzie naszym zawsze?- spytał ,a ja spojrzałam na niego zaskoczona.

- Czytałeś książkę? - spytałam 

-Nie oglądałem film.- odpowiedziała a ja widząc jego oczy wiedziałam ,że kłamie. Kiedy to robi oczy robią mu się ciemniejsze.

- Kłamiesz.! - krzyknęłam 

-Co? Nie.- 

- Łżesz jak pies blondynie.- powiedziałam.


____________________________

Przepraszam ,że tak długo nie było rozdziału. Moja wina.

Dziękuje za wszystkie głosy i komentarze to dla mnie wielka motywacja. 

Tulem was wszystkich Aga. 


.


Podkręć jak.../. N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz