05

155 16 5
                                    

Yovanna
Obserwowałam każdy ruch Justina, to jak się poruszał.. W końcu muszę przyzwyczaić się do takiego widoku.. Justin sięgnął do szafy po czerwoną koszulę.
-Weź czarną-Powiedziałam. Justin złapał za koszulę wybraną przeze mnie, podszedł do lustra i zaczął poprawiać kołnierzyk. Sięgnął do szafy po czarne spodnie z niskim krokiem. Obrócił się w moją stronę i zaczął ubierać je z miną szczeniaczka. Czy on teraz będzię się ze mnie nabijał za to że powiedziałam, że jest cholernie seksowny? Okej, haha. Widać że był zadowolony ze swojego wyglądu.
-Teraz też jestem cholernie seksowny?-Justin podrapał się po brodzie, a ja przewróciłam oczami.
-Teraz twoja kolej.-Przygryzł wargę.
-Moja kolej na co?-Uniosłam brew.
-Ja przebierałem się przy tobie, a ty wybierałaś mi rzeczy. Chyba wiesz o co mi chodzi-Brunet położył się na łóżku.
-Justin.....nie mam nic pod tą piżamą..-
-Umm, nie szkodzi.-Justin oblizał wargi. Czułam jak do moich oczu napływały łzy. Nie chciałam się rozbierać, ale wiedziałam, że robię to dla Lauren. Jeśli odmówiłabym mu, nie wpłacił by tych pieniędzy? Odwróciłam się do niego tyłem i zsunęłam z siebie spodenki.
Justin
Zrobiła to o co prosiłem. Grzeczna dziewczynka. Próbowałem oderwać wzrok od jej idealnych pośladków, robiłem się coraz twardszy. Yovi podeszła do szafy i wzięła do ręki majtki ck. Szybko je założyła.
-Kochanie, mam nadzieję że nie sprawia Ci to problemu..?
-N-nie-Powiedziała pół-szlochem.
-Podejdź tu, proszę....-Czy ona płacze? Moje kochanie płacze?
Otarła ukradkiem swoje łzy i podeszła do mnie. Wziąłem ją na kolana i wtuliłem w swój tors.

-Jus, ja robię to dla swojej siostry. Jestem twoją dziwką, jestem twoja więc masz prawo robić ze mną co chcesz. Niewolnica seksualna, ja rozumiem.

-Nie jesteś moją dziwką kurwa mać!-Moje mięśnie się napieły, wstałem z łóżka zrzucając Yovannę z moich kolan.-Boisz się mnie, czy co? Chcę ciebie i wiem, że ty chcesz mnie, więc w czym problem?
-Nie znam Cię.-Łza spłynęła po jej policzku.
-Przepraszam kochanie, poznasz mnie, ja poznam ciebie, będziemy szczęśliwi..Pozwól mi to zrobić-Wyszeptałem.
Dziewczyna przetarła dłońmi twarz, wstała, zdjęła swoją koszulkę i uderzyła mnie ją jak szmatą.
Przyznam, że jej cycki fajnie skaczą....Justin, zboczeńcu..
Ubrała stanik ck a na to biały, zwyczajny crop top. Na swoje idealne pośladki założyła czarne leginsy.
-Nie będzię Ci zimno?-Zapytałem z troską. Yo nie odpowiedziała nic, chwyciła za swój plecak, nałożyła conversy all blacki i wyszła z domu.

Wziąłem kluczyki od auta i wyszedłem za nią. Zauważyłem, że unika mojego wzroku. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do szpitala. Yovanna przez całą drogę nie mówiła nic, robiła coś w telefonie.
Yovanna
Nie chciałam żeby to tak wyglądało.. Teraz już wiem, że ta cała 'gra' będzie oparta na moim ciele. Nigdy nie chciałam być czyjąś własnością, ale nie mam wyboru.
Potrafię pogodzić się z prawdą, więc nie chciałam o tym myśleć. Dojechaliśmy pod szpital. Justin otworzył mi drzwi i zamknął auto.

-To doktor Jobs-Syknęłam, lecz nadal unikałam kontaktu wzrokowego.
-Dzień dobry, chcielibyśmy wpłacić pieniądze. 900 000.-Justin był poważny.
-Państwo za mną-Rzucił lekarz.
-Nie mamy czasu, przepraszamy. Tutaj jest suma.-Justin wyjął z kieszeni gruby rulon banknotów i podał go lekarzowi. Widać było, że ten był bardzo zdziwiony.
-Gdyby stan Lauren się zmienił, prosze mnie informować na bieżąco. Do zobaczenia.-Wymusiłam uśmiech.
-Do widzenia.

---------------------------------------------------
tak, wiem, psychiczny rozdział.. muszę was potrzymać w niepewności.
Jak wam się podoba Justin aka psychol?:')
Ps, kolejny krotki rozdzial, ale tak ma byc, jutro nastepny wiec gwiazdkujcie!!

CheatedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz