***********Dwa miesiące później********
Wreszcie koniec mojej rehabilitacji . Wreszcie mogę normalnie chodzić i powoli wracać do piłki . Nie mogłam sie już doczekać . Tak jak nie mogę sie doczekać naszego ślubu który jest 7 września .
Wszyscy już po zapraszani , sala weselna wynajęta , oskiestra i jedzenie ustalone wiec teraz pozostaje mi wybrać sukienkę . I tego bałam sie najbardziej . A przez to że w Polsce miałam bardziej męskie towarzystwo w niczym mi nie pomaga . Wiec ustaliłam z Daniellą i Rafą że przyjade do nich na tydzień i to w Hiszpanii kupimy sukienkę . A najlepsze jest to ze chłopaki nic nie wiedzą . I zrobimy z dziewczynami taki myk że dzisiaj od razu jak przyjade pójdę z Rafaellą na trening Barcy bo będę spała u Neya a jutro po cichaczu wybiore sie z Daniellą na trening Realu i wszyscy szczęśliwi .
Stoimy właśnie na lotnisku i czekamy na mój samolot .
- Ale masz tam na siebie uważać - ostrzegł mnie .
- Wiem wiem spokojnie - uspokoiłam go - I tak na razie nie moge grać wiec za dużo mi nie grozi - dodałam a on sie uśmiechnął .
- Nie chce cie tam puszczać - jęknął prztulając mnie mocno od tyłu i kładąc głowę na ramieniu .
- To tylko tydzień - zaśmiałam sie .
- To aż tydzień - burknął - przyzwyczaiłem sie do ciebie - stwierdził i pocałował mnie .
- Spokojnie , za miesiąc będę już twoja - uśmiechnełam sie .
Nagle usłyszeliśmy komunikat że mój samalot niedługo odlatuje .
Odwróciłam się do niego i złapałam jego twarz w moje ręce i kierując tak żeby sie na mnie patrzył .
- Wiesz ze cie kocham i nie długo wrócę , tak - a on pokiwał głową , pocałowałam go jeszcze na pożegnanie i ruszyłam w stronę wyjścia do samolotu .********Pare godzin później **********
Stoję na lotnisku i czekam na moje dwie przyjaciółki . Po chwili czuje jak ktoś mnie przytula od tyłu a ciemne włosy zdradzają Danielle .
- No cześć kochana - powiedziała i przytuliła mnie mocno a po niej młoda Brazylijka .
- To jak , idziemy ? - zaśmiała sie Rafa .
Pokiwałam głową , wziełam walizkę i poszłyśmy do samochodu Danielli .
- Jak tam , opowiadaj - powiedziały obie ze śmiechem .
- A dobrze , przygotowania do ślubu trwają tylko nadal nie mam tej sukienki - zaśmiałam sie .
- Spokojnie , my ci coś znajdziemy - powiedziały zgodnie . Po 30 minutach podjechaliśmh do ośrodka treningowego Barcy . Daniela nas wysadziła i obecałam ze sie dzisiaj zgadamy . Walizkę zostawiłam przy wejściu a same ruszyłyśmy za odgłosem krzyków "tych dorosłych piłkarzy" . Byli w szatni , czyli trening sie juz skończył .
Rafa kazała mi poczekać na zewnątrz .
Weszła do szatni i słychać było tylko okrzyki i śmiechy .
Przez dzwi słyszałam co mówiła .
- No chłopaki , mam dla was niespodziankę - stwierdziła .
- Wątpie co nam poprawi humor po takim treningu - uslyszałam jęk Bartry .
Zaśmiałam sie .
- No ejjjj nawet ja nie jestem dość dobra na poprawę humoru - zaśmiałam sie kiedy weszłam do szatni i stanęłam w drzwiach .
Chwilowa ciszę zakłócił okrzyk radości Neymara który od razu do mnie skoczył i mocno przytulia .
- Oj tam , wiesz przecież że żartowałem - zaśmiał sie Marc jak do niego podeszłam .
Pogadałam z nimi o ślubie i wszystkim a kiedy Ney sie przebrał pojechaliśmy do niego .
Jechaliśmy sami bo Rafa stwierdziła że zabierze sie z Bartrą a on sam nie miał nic przeciwko .
- Czemu nie powiedziałaś ze przyjedziesz ?- zaczął robić mi wyrzuty kiedy jechaliśmy do domu .
- Bo to miała być niespodzianka , ktora sie udała - stwierdziłam zadowolona .
Pokręcił głową ze śmiechem ale już nic nie mówił .
- Bożeeee zapomniałam już jak tu pięknie - westchnełam.
Po 20 minutach dojechaliśmy do domu Brazylijczyka który podczas jazdy zdążył wypytać mnie wszystko . Dosłownie .
Dom taki sam jak zapamiętałam tylko bez Daviego bo mama go wzięła do Brazylii.
Poszłam na gore do mojego starego pokoju .
Nic sie tu nie zmieniło . Nawet moje plakaty wiszą tak jak je zostawiłam .
Kiedy poczułam ciepły oddech na karku odwrociłam sie gwałtownie ale to tylko Ney stanął cicho za mną.
- Nic tu nie ruszałem - oznajmił mi a ja sie uśmiechnełam i weszłam do środka . Rozejrzałam sie i nagle wykrzyknełam głosno - Chodźmy popływać - .
Nie wiem co mnie wzięło ale Neymar sie zgodził i po 10 minutach pluskaliśmy sie w basenie . Sziedzieliśmy w wodzie dopuki naszego spokoju nie zakłócili Sergi z Marciem i Rafinhią .
- A ty nie masz co robić tylko w basenie siedzieć - zaśmieli sie moją stronę .
- Tak tak , was też miło widzieć - stwierdziłam z sarkazmem a Marc zmrużył oczy jakby to go dotknęło .
Po sukundzie był w basenie a ja wylądowałam pod wodą .
Co za pajac , jeszcze sie zemszcze .
Potrzymał mnie trochę pod wodą i ja unosiłam sie tam ze skrzyżowanymi rękami kiedy on próbował sie ze mnie śmiać .
Wypłynełam na powierzchnie a on chwile po mnie .
- No i masz , ja ci ciuchów nie pożycze - stwierdził Ney próbując być poważnym ale mu nie wyszło i po chwili wszyscy sie z niego śmieliśmy .
Dokładnie tak jak kiedyś .****************
Jest dobrze , pomiędzy robieniem tortu i pieczeniem ciast na urodziny brata mam czas na wstawienie rozdziału xd
Jest taki ... ok .
Chwilowy powrót do Hiszpanii , musiałam bo brakło mi pomysłów jak wkręcić tu więcej piłkarzy xd
Mam nadzieję ze sie spodoba.
Do następnegoHala Madrid
CZYTASZ
Tu jest moje miejsce
SonstigesNever dostała szanse od losu . Jak poradzi sobie w wielkiej Hiszpanii ? Może pozna swoich idoli ? Przyjaźń z Barcelonistą .... Do odważnych świat należy . Jednak zawsze musi być jakieś "ale" Czy nasza bochaterka poradzi sobie z trudnościami ? Jaka b...