rozdzial 1

27 4 0
                                    

Zgodzila sie.Poszlam wolnym ruchem do parku.Jak znam Julie ona się spozni,ale nic poczekam.Po 25 minutach byłam na miejscu,ona siedziala na ławce?! No nie wieze,Julia szybsza odemnie:
-hej-powiedziałam ze zdziwieniem
-no hej,co zdziwiona-zapytała ze śmiechem
-no troszkę-odpowiedziałam siadajac na ławce obok Julki
-to co miałaś mi takiego ważnego do powiedzenia?-zapytala brunetka
-no,bo wiesz..Ja wyjeżdżam za trzy dni-powiedziałam patrząc na moje trampki
-że co?! Ty sobie zartujesz?-krzyknęła ze łzami w oczach
-Nie żartuje..A co gorsza jutro wyjeżdżam o 19 mam samolot.-Bałam się jej o to powiedzieć wiedziałam że tak zareaguje..
-To jak już musisz wyjeżdzać to ruszaj tylek i idziemy do centrum handlowego musisz mnie zapamiętać jako osobę kochająca cie-powiedziała śmiejąc się
-Dzięki Julcia-usmiechnelam się ruszając w stronę centrum
.~.
Wróciłam do domu po spędzonym dniu z Julką,jeszcze jutro umówiliśmy się w parku..Jak ja będę tęsknić! Jeszcze czeka mnie rozmowa z Thomasem.Mam nadzieję że zareaguje dobrze.No nic muszę się zbierać,bo ten debil ma być za 10 minut u mnie,a ja jestem pod kołdrą.Wstałam z łóżka,telefon dałam na szafkę obok łóżka i poszłam się jakoś ogarnąć.Uczesalam włosy jak nagle zadzwonił dzwonek do drzwi,popatrzylam na zegar jest 19 czy ten człowiek musi być zawsze punktualny? No nic zeszlam na dół i otworzyłam drzwi przedemna stał wysoki brunet o brązowych oczach ubrany w czarne rurki i biała koszulkę.

Ja nie wiem jak on może nie mieć dziewczyny?..Z moich długich zamyslen wyrwał mnie głos bruneta.
-Żyjesz?-zasmial się tymi swoimi białymi zębami
-No,żyje żyje..Sorry zamyslalam sie-wpuscilam go do domu
-no właśnie widzę-powiedział ściągając buty w przed pokoju.
-muszę Ci coś powiedzieć,chodź na górę-pociagnelam go za rękę na górę.
Wyszliśmy na górę do mojego pokoju,chłopak ulokowal się na moim łóżku
-no co miałaś mi takiego powiedziec-powiedzial patrząc się na mnie jak chciałby mnie zjeść
-po pierwsze to nie patrz się tak na mnie,a po drugie wyjeżdżam jutro-powiedziałam mierząc go wzrokiem
-ze co? Nie Sue nie..-powiedzial ze łzami w oczach.Myślałam że on zareaguje dobrze,a tu relacja gorsza od Julki
-Thomas,przepraszam ale muszę będziemy do siebie dzwonić przecież jest Internet,będę tu przyjeżdżać obiecuje-powiedziałam siadajac koło niego
-Sue..Wiem,że to nie najlepszą chwila,ale..-powiedzial patrząc się mi prosto w oczy
-Thomas nie czymaj mnie w zaklopotaniu.-powiedziałam
-Bo ja Cię kurwa kocham!-wybuchł..Tak nagle jak on mnie może kochać?! Przecież to mój przyjaciel..
-Thomas Ty nie mówisz prawdy?-zapytałam ze łzami w oczach,gdy nagle on wbił się w moje usta,po chwili odwzajemnilam pocałunek,gdy nagle zabrakło nam tchu
-Mówię ja Cię Sue kocham ponad życie-powiedzial....

Przepraszam że taki krótki,ale to mój zanik weny.W weekend dodam kolejny rozdział o wiele wiele dłuższy..Ten Ma zaledwie 450 slow,ale następny będzie miał ok.1300.Dziękuję za te wyswitlenia! Zyczcie mi weny :*

Friends |BAM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz