- Chce cie pieprzyć - mruknął mi cicho do ucha chłopak a ja popatrzyłam na niego jak na idiotę od razu wstając z ławki
- Proszę ? - uniosłam brew
- Słyszałaś mnie kochanie - powiedział a na jego twarzy pojawił sie szeroki uśmiech, który zniknął od razu kiedy moja dłoń uderzyła w jego policzek.
- Co do cholery ? - podniósł swoją rękę do miejsca gdzie jeszcze przed chwilą była moja.
- Cóż za słownictwo, zachowuj sie młody człowieku - powiedziała kobieta, która siedziała obok nas.
- Oh zamknij się stara babo - powiedział blondyn a ja przewróciłam oczami. Nawet nie poczułam kiedy jego ręka sięgnęła do moich ogrodniczek i z tylnej kieszeni wyjął mi telefon.
- Noah chodź tutaj, koniec zabawy - powiedziałam widocznie rozdrażniona zachowaniem chłopaka.
- Tak Lily, ty też chodź - blondyn pojawił sie koło mnie i podał mi telefon z szerokim uśmiechem - coś zostawiłaś kochanie
Wyrwałam z jego ręki telefon i kiedy mój brat podszedł do mnie niezadowolony pociągnęłam go za rękę w kierunku wyjścia z parku.
- Noah przestać w końcu marudzić, zabiorę cie na lody, ale na wszystkie świętości bądź już cicho.
Kiedy chłopiec tylko usłyszał o lodach przestał marudzić i wyciągnął ręce żebym go wzięła. Westchnęłam cicho i podniosłam go z ziemi a on owinał swojej drobne rączki na mojej szyi. Przez jeszcze jakiś czas czułam na plecach wzrok chłopaka. Kiedy weszliśmy do ulubionej cukierni mojego brata rozejrzałam sie i mojej uldze blondyn zniknął. Zamówiłam bratu dwie kulki ulunionych lodów i posadziłam na krzesełsku na dworze. Wyjełam z kieszeni spodenek telefon i zmarszczyłam brwi widząc sms' a od nieznanego mi numeru. Przygryzłam wargę czytając wiadomość. ' koniecznie musze zmienić numer ' pomyslałam i polożyłam zablokowany telefon ekranem na szklanym blacie stolika.
