Rozdział 4

108 6 8
                                    

Następnego dnia już od 6! Tak, od 6! Byłam maglowana przez znajomych i wychowawców. Jak to fajnie, że wyjeżdżasz! Mam nadzieję, że będziesz tam szczęśliwa! No. I wiele innych. Ale tym razem naprawdę miałam przeczucie, że nie będzie źle. Że zostanę tam już dłużej.
Kiedy w końcu pożegnania dobiegły końca mogłam spokojnie iść po swoje walizki i poczekać na panią Elizabeth. Ma być o 9. Tak siedziałam i siedziałam. I do głowy wpadła mi myśl czy nie napisać do Natana. W końcu po to dał mi swój numer prawda? Ale nie niech się jeszcze trochę pomęczy! Jak ja kocham być złośliwa! Przeglądałam sobie Facebooka, kiedy ktoś szturchnął mnie w ramię. Obejrzałam się i zobaczyłam Natana!
- Co? C.. Ty...tu...robisz?! -wydukałam czerwieniąc się.
- To ty jesteś Claire Black?
- Tak...ja. No ale, co ty tu robisz?
- Przyjechałem z Panią Elizabeth po Ciebie. Ona poszła podpisywać jakieś papierki, a mnie kazała przyjść po Ciebie. Chodźmy. Gdzie masz walizki?- powiedział to wszystko z tak zabójczym uśmiechem! Ah. Zaraz się rozpływa.
- Dobra, nie patrz się tam na mnie! Gdzie są te walizki? -mruknął ze śmiechem.
- Oh tak. Tam- wskazałam na walizki.
- Dobra to chodźmy juz do auta.
Wyszliśmy z budynku głównego i podeszliśmy do auta. Natan zapakował walizki do bagażnika, a ja wsiadłam do tyłu. Może zapomniał o tym telefonie i o tym nie wspomni? Boże. Oby tak! Kiedy stał na dworze mogłam się mu dokładnie przyjrzeć. Piękne brązowe włosy w nieładnie, wystające kości policzkowe, onieśmielający uśmiech i pewnie ciało atlety. Ale tego niestety nie mogę widzieć przez te wszystkie jego ciuchy! Ej, co ja gadam! Przecież nie będzie się rozbierał, bo chcę zobaczyć jego ciało! Claire ogarnij się! Wzięłam telefon, słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Widziałam kątem oka jak Nate wchodzi do auta.
- Ni..sodziałem...ie...u..sokać.
- Hmmm? Nie słyszałam co powiedziałeś.
- Mówię, że nie spodziewałem się Ciebie tu spotkać.
- Tak szczerze to ja Ciebie tu też nie. Kim jesteś dla pani Elizabeth?
- Pomagam jej w obowiązkach i gospodarstwie i jednocześnie sobie dorabiam.
- To fajnie. A powiesz mi jaka ona jest?
- To bardzo sympatyczna kobieta. Można z nią porozmawiać na wszystkie tematy i o każdej porze dnia. Zawsze znajdzie na to czas. Jej pracownicy bardzo ją lubią. Nie jest z tych despotycznych właścicieli farm.
- To chociaż dobrze, że można z nią pogadać. Tak w ogóle to ile masz lat?
- 17 a ty?
- Też!
- Chodzisz tam do jakiejś szkoły?
- Jasne! I juz niedługo będziesz chodziła ze mną do klasy.
Cooooooooo?!?!?!?! Jak?!
- Oh. To super. Są tam chociaż jacyś fajni ludzie?
- Jeżeli chodzi Ci o rodzaj męski to może i są, ale ty juz jesteś moją, także ta informacja jest Ci do niczego niepotrzebna, a jeżeli chodzi Ci o dziewczyny to na pewno będziesz się wyróżniała.
Ja jego?! Chyba nie! Chociaż bym chciała. Co?! Stop!
- Dlaczego będę się wyróżniała?
- Bo nie wyglądasz i z tego, co zauważyłem nie jesteś dziwką. Prawda?
- Przecież! Ale jest aż tak źle?
- Tak, aż tak.
Ktoś otworzył drzwi. Pojawiła się w nich twarz bardzo ładnej kobiety po 40. Od razu kiedy nas zobaczyła. Jej twarz rozpromienił uśmiech.
- Ohhhhh! To ty! Na zdjęciu nie byłaś taka ładna! Wysiadaj i mi się tu pokaż!
Wyszłam z auta i stanęłam przed Panią Elizabeth.
- Dzień dobry.
- A tak! Przepraszam! Nie przedstawiłem się! Jestem Elizabeth. Ty zapewne jesteś piękna Claire?
- Tak to ja- odpowiedziałam z uśmiechem. - Ale czy taka piękna? Na pewno nie ładniejsza od Pani!
Ta kobieta od razu przypadła mi do gustu!
- Pani? Jaka pani! Mów do mnie Elizabeth! Chodźmy juz do auta, bo się nie powstrzymam i Cię wyściskam juz tu na tym parkingu!
Wsiadłyśmy do auta.
- Z Natanem sie juz raczej poznaliście prawda? Ooo tak poza tym Nate! Czy to nie wspaniały zbieg okoliczności? Ostatnio opowiadałeś mi o jakiejś przepięknej Claire z centrum handlowego!
Cooooooooo?! Opowiadał jej o mnie?! Nie to pewnie nie ja, o mnie nie powiedziałby "przepiękna". Ale kiedy się na niego popatrzyłam z uśmiechem, on go odwzajemnił, a w dodatku był cały czerwony! Może to serio o mnie?
- To co dzieciaczki jedziemy na zakupy?
- Jak na zakupy? A nie do Pani?
- No niby mieliśmy jechać do mnie, ale muszę Cię jakoś przywitać w nowym domu, a nie wiedziałam, co lubisz nosić. Więc stwierdziłam, że pojedziemy teraz! Co Wy na to?
- Jasne, dziękuję bardzo!
- Oh, maleńka nie musisz dziękować! To dla mnie przyjemność!
Już kocham tą kobietę!

No to następny za nami! Dziękuję za wszystkie wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. Przepraszam za błędy i mam nadzieję, że wyżej wymienionych będzie coraz więcej! ;)

Ona I On?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz