Rozdział 3

712 21 1
                                    

  - Pirszoroczni! Pirszoroczniacy za mną!- rozległ się głos Hagrida.
  Wyszliśmy z pociągu i poszliśmy do powozów. Kiedy zajęliśmy miejsca, Blaise zadał nam pytanie:
  - Do którego domu chcecie trafić?
  - Gryffindor lub Slytherin- powiedziałam wraz z Oliverem i Crystal.
  - Przecież w Gryffindorze są szlamy!- zdziwił się Diabeł i spojrzał na nas podejrzliwie.- Jakiej jesteście krwi?
  - Czysta! Tolerujemy mugolaków i mieszańców- wyjaśniłam.
- Tylko nie pytaj ich o rodzinę!- ostrzegł Draco.- Nawet ja tego nie wiem!
  - Powiemy wam jutro- odezwał się Oliver, w tym momencie weszliśmy do Wielkiej Sali.
  Choć byliśmy tam pierwszy raz, to nawet nie spojrzeliśmy na sufit. Mój kuzyn i jego przyjaciel ruszyli w stronę stołu Slytherinu, a ja, Crystal, Oliver i pierwszaki, poszliśmy do Tiary Przydziału.
  McGonagall zaczęła wyczytywać nazwiska, a my rozejrzeliśmy się.
  Przy stole Węża zobaczyłam kilka znajomych twarzy: Astorię Greengrass, Pansy Parkinson i Teodora Notta. Wśród uczniów Ravenclawu rozpoznałam tylko Lunę Lovegood i Cho Chang, a pośród Hufflepuffu- Cedrika Diggory. Najbardziej zainteresował mnie Gryffindor...
  No tak, rodzinka Weasley:
Fred i George, czyli następcy Huncwotów, ich siostra Ginny, głupi brat Ron- bo poznałam Charliego i Billa, są bardzo fajni, i Percy- ten nudny.
  A dalej...och, sławni Gryffoni:
  Hermiona Granger- jedyna mugolaczka, którą lubię (znamy się z Francji);
  Harry Potter, Wybraniec, Chłopiec-Który-Przeżył, Złote Dziecko oraz syn Rogacza i Rudej Furii.
  No i wreszcie...
  - Mamy zaszczyt powitać nowych uczniów z trzeciego roku:
  - Nathaniel Montoye!
  Mój brat usiadł na krześle, a po dwóch minutach, kapelusz krzyknął:
  - GRYFFINDOR!
  Brawa wypełniły całą salę, nawet dom Salazara klaskał- reszta dziwnie na nich spojrzała.
  - Crystal Montoye!- jej zajęło to odrobinę krócej.
  - SLYTHERIN!
  Byłam trochę smutna, ale nie miałam na to czasu...
  - Mira Montoye!
  Usiadłam na stołku, a Tiara przemówiła w mojej głowie:
  - Witaj! Jesteś bardzo skryta i trudno cię rozszyfrować. Twoja rodzina także, nie chcieli nic powiedzieć! A ty? Kim jesteś? Wyczuwam największą moc od tysięcy lat!
  - Dziękuję za komplement, ale, czy to samo powiedziałeś moim krewnym?
  - Nie... Oni też są bardzo silni, lecz słabsi niż ty! Hmm...Wydajesz mi się silniejsza od założycieli tej szkoły... Jak to możliwe?
  - Nie mogę ci powiedzieć, w obawie, że ktoś podsłucha... Wyczytaj to z moich wspomnień, proszę!- otworzyłam barierę w moim umyśle.
  - Ymm... Twoje cechy... Taka koleżeńska, ale nieufna... Dumna, ale tolerancyjna,... Do pewnych granic, oczywiście! Sprytna, inteligentna... Odważna, mądra... Czystokrwista czarownica, tajemnicza niczym Czarny Pan, lecz potężniejsza od niego... Zabawna, sarkastyczna, podobna do Huncwotów... Wężomowa? Zaklęcia niewerbalne? Czarna magia? To nic takiego, nie jesteś jeszcze zła!
I... Ach tak!... Twój ogromny, niepowtarzalny talent... Już wiem! Gryffindor, Slytherin i Ravenclaw, Hufflepuff odpada, zbyt złośliwa...
Miło było cię poznać, Mirabell! Mam nadzieję, że jeszcze porozmawiamy!...
  - GRYFFINDOR!- niemal podskoczyłam, gdy usłyszałam głos Tiary.
  Wstałam wśród oklasków i poszłam do stołu Gryffonów.
  Usiadłam pomiędzy moim bratem i Harrym Potterem- który, wraz z siedzącą naprzeciwko Hermioną, spóźnił się na ceremonię- a obok niej był Ron, Ginny i Bliźniacy. Postanowiłam, że porozmawiam z moją przyjaciółką po uczcie!
  Dyrektor- dla mnie i reszty jego anty-fanów to Drops, Stary Trzmiel albo Dumby- zaczął przemowę:
  - Witajcie!- powiedział Dumbledore z tym fałszywym uśmiechem.- Witajcie u progu kolejnego roku nauki w Hogwarcie! Pragnę wam powiedzieć o kilku sprawach, a ponieważ jedna z nich jest bardzo poważna, sądzę, że najlepiej będzie, jeśli od razu przejdę do rzeczy, zanim ta wspaniała uczta zamroczy wam mózgi...- "Prawie pokazał prawdziwą twarz!"
  Robi pauzę i oznajmia:
  - Zamku będą strzegli dementorzy[...]- dalej nie słucham, tylko patrzę na grono nauczycielskie.
  Widzę kilka znajomych twarzy, profesor McGonagall, Hagrida, profesor Sprout, Sybillę Trelawney, panią Hooch i... Snape'a? No tak, on w końcu nic nie wie! Po prawej stronie stołu siedzi wysoki brunet podobny do... Nie, to niemożliwe!
  - Pragnę przedstawić nowego nauczyciela obrony przed czarną magią, profesora Remusa Lupina!- moje przypuszczenia się potwierdzają, to ten Remus Lupin! Zaczynam żarliwie klaskać razem z moim bratem i Złotą Trójcą!
  Kiedy zapada cisza, Albus znów zabiera głos:
  - A teraz przedstawiam wam nowego nauczyciela Opieki nad Magicznymi Stworzeniami: profesor Hagrid!- wszyscy głośno klaskali, no, oprócz większości Slytherinu, tam klaskał Draco, jego kumpel Blaise i Crystal.- A teraz, zajadajcie!- na pustych półmiskach pojawiają się różne potrawy, uczniowie natychmiast je zabierają.
  Ja także biorę się za jedzenie, nakładam sobie pieczone ziemniaki ze złotą skórką, skrzydełko w miodzie i lekką sałatkę. Do picia wyczarowuję sok jabłkowy, a inni patrzą na mnie ze zdumieniem.
  - O co wam chodzi?- pytam się Rona.
  - Nasze zaklęcia zazwyczaj nie działają, dyrektor też wydaje się zdumiony- wyjaśnia rudowłosy.- Możesz mieć kłopoty!
  - Nie interesuje mnie, co sądzi ten stary Drops!
  - Doprawdy, panno Montoye?- słyszę za sobą głos Severusa.
  - Właśnie tak, profesorze Snape- nie rozumiem, dlaczego uczniowie tak się go boją...
  - Jutro proszę ciebie i twoją rodzinę do mojego gabinetu, Draco także. Życzę smacznego!- odwraca się i odchodzi.
  - Nawzajem, panie profesorze!- Potter przygląda mi się podejrzliwie...
  - Hermi, dlaczego Potter się tak gapi?- zadaję pytanie brunetce, a Bliznowaty spuszcza wzrok.
  - Snape był miły, dla Gryffonki! Nawet dla mnie to dziwne!- przewracam oczami. Serio?
  Uczta dobiega końca, a ja kieruję się do dormitorium. Na portrecie widzę Grubą Damę, a kiedy pyta o hasło, odpowiadam:
  - Fortuna Major!
  Swoje nazwisko znalazłam na liliowych, zdobionych drzwiach. Weszłam do środka i oniemiałam... "Dumby się postarał!" .
  To pewnie zasługa Tiary, dobrze, że mam takie same lekcje, jak inni! Nie mam siły, aby się dokładnie rozejrzeć, więc zamykam pomieszczenie zaklęciem, idę do łazienki... Szybki prysznic, wysuszenie włosów, mycie zębów. Padam na łóżko zmęczona i od razu zasypiam...

Harry Potter- Inna PrawdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz