10. Status krwi nic nie znaczy!

3.2K 231 30
                                    

 ♫PROSZĘ, CZYTAJCIE TEN ROZDZIAŁ WOLNO, TO ZGRA SIĘ Z MUZYKĄ I BĘDZIE CIEKAWY EFEKT♫

+ @/Taczusia               <------ mój twitter, zapraszam

▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬▬

 Gdy Hermiona wyszła z pokoju Dracona była zdziwiona, wręcz zszokowana. Tak, to jedyne słowa jakimi można było określić jej stan w tamtym czasie. Skierowała się do swojego dormitorium i od razu usiadła na sporych rozmiarów, czerwonym fotelu. Odruchowo sięgnęła do małego, drewnianego stolika z zamiarem wzięcia książki, lecz jej ręka spotkała się jedynie z pustą i zimną powierzchnią. Spojrzała na swoją dłoń. Po ranach nie było żadnego śladu, została krew, o której zapomniała, bo wciąż była w lekkim szoku. 

Poszła do łazienki i umyła ręce. Woda zmieniła kolor na krwistoczerwony. Dziewczyna widząc swoje odbicie w lustrze obmyła także twarz. Pomimo tego, że była dopiero godzina dziewiętnasta postanowiła wziąć krótki prysznic. Rozebrała się, odkręciła wodę i wskoczyła do wanny. Gorąca ciecz spływała po jej ciele, powodując przyjemne dreszcze. Hermiona stała tak kilka minut omywając się przy tym. Wyszła, wytarła się i odziała w ubrania na co dzień. Pomieszczenie było zaparowane, więc uchyliła małe okienko. Będąc już w pokoju ze swojej torby wyjęła powieść i zaczęła ją czytać. Po jakimś czasie poczuła lekkie zmęczenie, jej powieki powoli opadły, a ona sama zasnęła.

***

Dziewczyna przeciągnęła się w fotelu, na którym zasnęła. Podniosła się z siedzenia i spojrzała na zegar, który wskazywał godzinę 22:06. Przeklęła w myślach i zerwała się z miejsca. Na siebie zarzuciła jedynie beżową bluzę i ruszyła na drugie piętro. Zbiegała po schodach w szybkim tempie, lecz w końcu dotarła na miejsce, lekko dysząc. Rozejrzała się dookoła. Po Malfoyu ani śladu. Szła powolnym krokiem wzdłuż korytarza wzrokiem szukając chłopaka. Po kilku minutach znalazła go przechodzącego obok jednej z sal. Przyspieszyła kroku i dogoniła go. 

- Spóźniłaś się - powiedział przyciszonym, lecz mocnym tonem, po czym spojrzał na zegarek - dokładne dwadzieścia minut.

- Zaspałam.. - odpowiedziała.

- Ciekawe czym byłaś tak bardzo zmęczona... - powiedział pod nosem kpiącym tonem.

Chodzili po korytarzach już ponad pół godziny gdy Malfoy stanął i wystawił rękę przed Hermionę, dając jej znać, żeby zrobiła to samo co on. Zamknął oczy i wsłuchał się w dźwięki, które dochodziły z niedaleka.

Szybko schował się za filar, spojrzał na towarzyszkę, która stała w tym samym miejscu nie wiedząc o co chodzi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szybko schował się za filar, spojrzał na towarzyszkę, która stała w tym samym miejscu nie wiedząc o co chodzi. Wyciągnął rękę i przysunął ją obok siebie, tak, aby nie było widać ani jej, ani jego. Przyłożył palec do ust, co oznaczało że mają być cicho.

Dziewczyna dopiero po chwili zrozumiała jaki był cel Malfoya. Usłyszała kroki, które były zaledwie kilka metrów od nich. Zerknęła na prefekta, który właśnie wychodził wprost na osoby, które przechodziły korytarzem. Poszła w jego ślady i już po sekundzie widziała dwójkę uczniów, uśmiechających się od ucha do ucha. Młodsi uczniowie zauważając parę prefektów stanęli i spoważnieli. 

- Czy możecie mi wytłumaczyć co tutaj robicie o tej godzinie? - zapytał złowrogim głosem Malfoy.

- My.. my tutaj.. 

- No tak jak myślałem, nie macie usprawiedliwienia. Z jakiego domu jesteście?

- Z Ravenclawu... - odpowiedzieli uczniowie.

- Więc odejmuję dziesięć punktów Ravenclawowi! - niemal krzyknął chłopak.

- Malfoy, nie możesz tak! - towarzyszka popatrzyła się na niego obwiniającym spojrzeniem - Z której klasy jesteście?

- Z pierwszej, my na prawdę przepraszamy, już nie będziemy...

Dziewczyna widząc to, że dziewczynki najwidoczniej zostały przestraszone przez Malfoya i nie wiedziały, że nie można wychodzić z dormitoriów powiedziała pocieszającym, a zarazem pouczającym tonem.

- Dobrze, spokojnie, nie odejmiemy punktów, ale nie chodźcie po korytarzach o tej godzinie, to niedopuszczalne. Następnym razem poniesiecie konsekwencje. Powinnyście słuchać, gdy dyrektor Minerwa przemawia. A teraz już do swoich pokoi!

Pierwszoklasistki znikły z oczu bardzo szybko, a to za sprawą gromiącego spojrzenia chłopaka stojącego obok Hermiony.

- Co to było? - zapytał się ze złością Malfoy.

- Nie możesz tak od razu odejmować punktów! - odparła podniesionym tonem.

- Ja nie mogę, ja nie mogę?! Mogę wszystko! Jesteś tylko szlamą i nie będziesz mówić mi co mogę, a czego nie! - krzyknął rozwścieczony.

- Nie krzycz na mnie! 

- Jeszcze się stawiasz? Ty wstrętny mugolaku! Jak śmiesz?

- Na Godryka, minęło przeszło 7 lat, a Ty wciąż jesteś aroganckim, zarozumiałym i wrednym chłopakiem! Myślałam, że zmieniłeś się chociaż trochę, że zmądrzałeś. Ten cholerny status krwi nic nie znaczy! Jestem równie mądra jak Ty i dobra w czarowaniu, a różnie się jedynie pochodzeniem! Kiedy Ty to w końcu pojmiesz?! Mam cię serdecznie dość i nienawidzę gdy mnie przezywasz! Czy wiesz jak się czuję? Okropnie! - krzyczała dziewczyna, a łzy zaczynały spływać po jej polikach - Od tylu lat wciąż boli mnie to, że to robisz, TAK, BOLI MNIE TO! Dla twojej wiadomości mam uczucia i nie będę ich więcej ukrywała! Ugh, nie chcę cię więcej widzieć! - spojrzała się na niego nienawistnie i ruszyła w stronę swojego dormitorium, kompletnie ignorując to, że zostało jeszcze ponad pół godziny dyżuru.

Chłopak natomiast stał w miejscu i nie wiedział co powiedzieć. Był w szoku z powodu wybuchu Hermiony, a zarazem tego, że odważyła się na niego wydrzeć. W zasadzie nie wiedział dlaczego po tak długim okresie zwracał uwagę na status krwi. Dawno nie myślał o tej sprawie. Z jednej strony jest ze Slytherinu, domu o czystej krwi, w którym sporo osób nie tolerowało mugolaków i tym podobnych. Z drugiej czuje, że ma uczucia i zaczyna czuć winę. Winę z powodu upokarzania dziewczyny przez tyle lat, dlatego, że była mugolakiem. Nienawiść do takich osób zaszczepił w nim ojciec. Tak samo doprowadził do wielu innych rzeczy, które na niego wpłynęły, które zrobił pomimo tego, że wcale nie chciał. 

Stojąc na korytarzu i wpatrując się w pustą przestrzeń zrozumiał, że w pewnym stopniu ma za złe swemu rodzicowi to, że tak nim manipulował, tak nim rządził. Nie miał pojęcia, czy uda mu się zrobić to co właśnie postanowił, a mianowicie zmienić się i wynagrodzić Granger krzywdy, które jej sprawił.

- No to łatwo nie będzie... - powiedział sam do siebie.

___________________________

No moi drodzy, 950 słów specjalnie dla Was! Co myślicie o tej nagłej zmianie myślenia Malfoy'a? Napiszcie mi!

Dziękuję ogromnie za ponad 17 tysięcy wyświetleń!  

Jesteście wielcy. Czytajcie, komentujcie i gwiazdkujcie, postaram się częściej pisać, ale niestety mam "blokadę", a gdy zmuszę się do pisania, to wychodzą takie właśnie rozdziały XD

Buzi, Wasza Taczka.

Niemożliwe, a jednak.. [Dramione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz