Rozdział 6

51 7 3
                                    

Po szkole wróciłam do domu żeby przygotować i urządzić dom na imprezę. Poszliśmy z Caroline do sklepu po jedzenie i inne duperelki. Gdy kupiliśmy wszystko wróciliśmy do domu. Wysłałam wcześniej do Lucasa sms żeby wziął ze sobą przyjaciół na tą imprezę. Potem poszłam pomagać Caroline w przygotowaniach.

Po jakieś godzinie dom był już gotowy. Ale my z Caroline jeszcze nie, wbiegłyśmy szybko do łazienki i zaczęłyśmy się szykować. Caroline jak zwykle wyglądała pięknie miała długie blond włosy oczy koloru niebieskiego. Jej twarz była idealna pod każdym względem. Nawet jak nie miała makijaża była śliczna. Co do mnie nie byłam taka jak Caroline. Może nie byłam brzydka ale urody idealnej też nie miałam. Zawsze miałam jakieś niedoskonałości jak nie na twarzy to na figurze. Nie lubiłam swojego ciała. Musiałam schudnąć i to dużo ale to od jutra. Dzisiaj się chciałam dobrze bawić. Do imprezy zostało 30 min. Gdy ja i Caroline się pomalowałyśmy, poszliśmy się ubrać. Caroline wybrała białą sukienkę bez ramiączek była prześliczna. Ja jednak wybrałam niebieską bluzkę i krótkie spodenki. To był styl który bardzo lubiłam. Gdy byłyśmy już gotowe zeszliśmy na dół i czekaliśmy na gości.

Po 15 minut ktoś zadzwonił do drzwi. Oczywiście to był Lucas jak otworzyłam dzwi przytulił mnie z uśmiechem na twarzy.

- Gdzie reszta ? - zapytałam trochę zdenerwowana że jednak ta impreza nie wyjdzie.

-Spokojnie patrz na to co tu się za chwilę bedzie dziać.. Będzie zabawa !!! - nie wiedziałam o co mu chodzi przecież nikogo oprócz niego tutaj nie było. Dopiero później zrozumiałam o co chodzi jakieś 10 metrów dalej szła banda z mojej szkoły. Miał on zaprosić kilku znajomych a nie całą szkołę ! No ale nie będę przez to robić mu awantury. Gdy wszyscy już byli zaczęła się impreza. Ktoś przyniósł alkohol i po godzinie wszyscy byli schlani w cztery dupy.. Każdy się ze sobą lizał albo tańczyli jak powaleni. No ale cóż chyba tak miało być.

- Hej Emily chcesz ?? - podszedł do mnie Lucas z kubkiem alkoholu.

-Nie dzięki, nie przepadam za alkoholem- powiedział zgodnie z prawdą.

-Nooo proszzzzeeee , chociaż jednego- powiedział to z błagalnym wzrokiem. Nie chciałam go urazić może nie przepadam za alkoholem ale chyba przez jednego nic mi się nie stanie. Wzięłam kubek od Lucasa i wypiłam zawartość kubka jednym łykiem. Czułam jak alkohol przepływa po moim ciele czułam się dobrze. Nie wiedzieć czemu chciałam więcej. Poprosiłam Lucasa aby przyniósł mi jeszcze on nie mówiąc nic poszedł mi po kubek. Po kilkunastu minutach wrócił z dwoma kubkami. Znowu jednym łykiem wypiłam cały alkohol w kubku. Bez zastanowienia wzięłam za rękę Lucasa i poprowadziłam go w stronę salonu tam gdzie tańczyli inni. Ruszałam biodrami w rytmie muzyki nawet nie wiem ile tak tańczyłam bo gdy sie obróciłam Lucasa już nie było. Pomyślałam że poszedł sie znowu napić. Znowu zaczęłam tańczyć ale tym razem bardziej energicznie ktoś złapał mnie od tyłu za biodra myślałam że to Lucas ale jak się obróciłam zobaczyłam Jasona był ubrany w czarną koszulkę i rurki.Włosy miał zaczesane do góry. Dlaczego on musiał być taki przystojny?? Alkohol w moich żyłach spowodował że nie myślałam jasno i zamiast odsunąć się od Jasona zaczęłam ruszać się biodrami ocierając się o jego krocze. Nie myślałam skąd się tu wziął o niczym nie myślałam poniosłam się chwilą. Było mi dobrze chyba jemu też bo przybliżył mnie do siebie jeszcze bardziej. Czułam od niego alkohol więc wiedziałam że to co robi nie jest świadome tylko pod wpływem alkoholu. Ale gdyby nawet pod wpływem alkoholu czemu podszedł do mnie . Przecież mnie nie lubił i on miał dziewczynę. Tak miał DZIEWCZYNE !!! Bez ostrzeżenia odskoczyłam od niego bez żadnego wyjaśnienia pobiegłam do pokoju . Co ja najlepszego zrobiłam. Jestem idiotka. Ehh tak w ogóle gdzie jest Caroline od początku imprezy straciłam ją z oczu. Ale może się dobrze bawi tam na dole nie chciałam jej niszczyć dobrej zabawy. Ja na dziś miałam juz koniec zabawy poszłam do łazienki żeby się umyć. Gdy spojrzałam w lustro przestraszyłam się miałam cały rozmazany makijaż a włosy były do końca rozwalone. Weszłam jak najszybciej pod prysznic żeby zmyć ten cały brud z mojego ciała i trochę otrzeźwieć. Po kilkanastu minutach wyszłam i ubrałam sie w moją długą bluzkę i krótkie spodenki od piżamy. Gdy się ubrałam weszłam do łóżka próbując zasnąć ale nie mogłam ale to nie przez muzykę tylko czułam ze ktoś mnie obserwuje.. Nie myliłam sie gdy otworzyłam oczy zobaczyłam blondyna o niebieskich oczach który wpatrywał się we mnie. Był najebany równo. To nie znaczyło zbyt dobrze.
Podszedł do mnie i zaczął mnie obmacywać.

-Puść mnie !!! Zostaw !! - krzyczałam z całych sił przy czym broniłam się ale to na nic był silniejszy.

-Zamknij się suko ! Zabawimy się - powiedział to z wściekłość zaczął mnie całować dotykać. Próbowałam się bronić ale to nic nie dawało już nie miałam sił wiedziałam co się stanie. Ale coś odsuneło napastnika ode mnie. Nie widziałam kto to bo było zbyt ciemno. Zaczęli się bić i to ostro jeden po drugim dostawał w twarz ale wygrywał facet który mnie uratował nie mogłam tak stać ponieważ by się pozabijali. Gdy dotarłam do bijących się chłopców i odsunełam mojego "wybawiciela" od blondyna. Odwróciłam go w moją stronę dopiero wtedy zobaczyłam jego twarz to był Jason on mnie uratował. Jego twarz wyglądała okropnie a to wszystko przeze mnie mogłam zamknąć drzwi na klucz.

- Boże jak ty wyglądasz ?!?! Chodź ze mną- pociągłam go w stronę łazienki. Tamten chłopak chyba uciekł bo gdy się odwróciłam go juz nie było. Wzięłam apteczke i zaczęłam opatrywać Jasona. On tylko na mnie patrzył tymi zielonymi oczami.

- Na co się tak patrzysz ? - spytałam.
- Na ciebie , nie widać ? - powiedział to z bananem na twarzy. Auć!! to boli- skrzywił się gdy dotknęłam jego rany na policzku.

- Gdybyś się nie ruszał to by nie bolało ! Przestań się wiercić - jak to powiedziałam usiadł spokojnie. Tak w ogóle to dziękuję ci gdyby nie ty to... - nie dokończyłam bo sama myśl o tym co mogło się stać gdyby Jason mnie nie uratował przeszły mnie ciarki.

- Nie ma za co. Nie powinien ciebie dotykać. - powiedział to nie jak zawsze gdy ze mną rozmawiał tylko teraz wyczułam w jego głosie spokój i troskę. Gdy skończyłam opatrywać jego rany poszłam z nim do mojego pokoju. Usiadł przy mnie i wpatrywał się we mnie. Zarumieniłam się chyba to zauważył bo wziął mój podbródek i uniósł go do góry żebym popatrzała w jego oczy.

-Jesteś piękna, taka bezbronna. Zaskoczył mnie tym wyznaniem poczułam coś w brzuchu tylko nie wiem co dokładnie.

- Nie prawda jestem normalna jak każda inna dziewczyna na tym świecie.
- Nie prawda ty jesteś inna wyjątkowa. Jak chciałam odpowiedzieć do pokoju wleciał Lucas. Jak zobaczył mnie i Jasona jego mina miała wyraz że jest wściekły. No to zajebiście!!!!

Hej ludziska ten rozdzial jest dłuższy mam nadzieje że się spodoba. Miłego czytania :*

Nadzieja Na Lepsze JutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz