Rozdział I.

1K 67 3
                                    

-Spakowana?- zapytała matka.

-Yhm...

-Och, wiem, że nie chcesz opuszczać tego miejsca, ale nie mamy wyboru... Twój tata znalazł pracę w innym mieście i...

-Tak, tak... Rozumiem.- prychnęłam.

-Ech... Za pięć minut chcę cię widzieć na dole.- powiedziała i wyszła.

Spędziłam tutaj 16 lat. Mocno się przywiązałam do tego miejsca... Musiałam się pożegnać z moją najlepszą przyjaciółką- Alice. Nie wiem, kiedy ją znowu zobaczę...
Nowe miasto, nowa szkoła, nowi ludzie... Nowe życie...
Ech... Jestem na to gotowa?

-Elizabeth!- krzyknęła.

Nienawidziłam, kiedy ktokolwiek mnie tak nazywał... Eliza, Lizzy... Ale nie Elizabeth!

-Już idę!- odpowiedziałam.

Stanęłam w drzwiach i jeszcze raz spojrzałam na mój stary, pusty pokój...
Wzięłam moją walizkę, torebkę i zeszłam na dół.

-Masz wszystko?

-Tak, chyba tak...

-Głowa do góry.- uśmiechnęła się.- Teraz chodź do auta, tata już tam czeka.

Wsiadłam do auta i przez całą drogę patrzałam w okno.

-Chcesz coś zjeść?- spytała mama.

-Um...Nie...- odpowiedziałam.

-Nie jesteś głodna? Będziemy jeszcze jechać z jakąś godzinę...

-Jeśli będę głodna, to powiem...- prychnęłam.

-Elizabeth...- powiedział tata i spojrzał na mnie.

-Nie nazywaj mnie tak, proszę...- powiedziałam cicho.

-Dlaczego?-zapytała matka.

-Ech... Mówiłam ci, że nie podoba mi się moje pełne imię...

Mama przewróciła oczami.

Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam swoją ulubioną piosenkę.
Do końca podróży słuchałam muzyki z zamkniętymi oczami. Godzina szybko przeleciała. Gdy otworzyłam oczy, byliśmy już na miejscu.

-Eliza? Śpisz?

-Nie, już nie.

-Chodź, jestem pewna, że ci się spodoba.- uśmiechnęła się.

Wysiadłam z auta i poszłam w stronę drzwi, rozglądając się dookoła.
Obok domu był piękny ogród, a dom wydawał się duży.
Zatrzymałam się, żeby zobaczyć dokładniej ogród.

-Hej! Idziesz?- zawołał tata.

-Tak, tak, chwilka.- odpowiedziałam.

Weszłam do środka i ujrzałam duży salon z przejściem do kuchni, a przy ścianie schody prowadzące na górę.

-Idź do swojego pokoju! Jest na górze, po prawej stronie.

Spojrzałam na mamę i po chwili poszłam na górę trzymając się poręczy.
Chwyciłam za klamkę i powoli otworzyłam drzwi mojego nowego pokoju.
Zrobiłam wielkie oczy. Spojrzałam na tatę, który stał za mną.

-I jak ci się podoba?- zapytał z uśmiechem na twarzy.

-J-Jest...wspaniały! Zawsze marzyłam o takim pokoju!

Szare ściany, w rogu znajdował się wiszący fotel, rogowa duża szafa, wielkie łóżko, sofa, stolik... Tyle by wymieniać! A najważniejsze, czerwone dodatki! Kocham czerwony. To jest mój ulubiony kolor.
Ten pokój jest ogromny! Zawsze chciałam taki, ale nasze stare mieszkanie na to nie pozwalało.

💕 Heartbeat  || Kastiel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz