"My Divergent", czyli Niezgodna po mojemu./zakończone ✔

Rozdział Trzynasty

Przez kolejne godziny uczymy się strzelać. Hazel i Norberth oraz Jack  nie są tacy zdolni w strzelaniu jak w tyraniu ludzi. Cztery podchodzi do Norbertha, zabiera mu broń,strzela w sam środek tarczy i mówi
- aż tak trudno jest to zrobić?-! krzyczy i wciska Norberthowi spowrotem broń do ręki .- On patrzy na niego wystraszony, a wszyscy przestają strzelać. -Jeszcze trochę i  nie będę miał nadziei że przyjdziecie przez nasz Nowicjat , bo na razie nie zapowiada się na to.  Nie wiem kto by was przepuścił ,chyba że będziecie dbać o porządek w naszej siedzibie . I to jest do wszystkich ,bez wyjątku!-w tym  momencie patrzy się przez ułamek sekundy na mnie,a przynajmniej tak mi się wydaje. Co ja złego zrobiłam? Przecież aż tak zle nie strzelam. Może Cztery ma po prostu zły dzień... . Uspokaja sie i staje na końcu sali.
-macie jeszcze pół godziny,żeby udowodnic mi,że jesteście coś warci. -Dodaje.
***
Po treningu idę z Grace , Arthurem i Mike'yem do salonu tatuażu.
-Zrobię sobie na nadgarstku-mówi wesolym tonem Grace-tylko jeszcze nie wiem co. A wy?
-hym...może na ramieniu...ogień?-Mike jak zawsze klasycznie-a ty,Arthur?
-na żebrach?-Odpowiada -Tris?
- nie wiem, zobaczę jakie będą.-mówię.
Wchodzimy i zauważam Tori. Nie wiedziałam że robi tatuaże. Podchodze do niej
-chcialam tatuaż,ale nie wiem jaki-zagaduje
-Oni nas słysza-mowi szeptem
Odchodze,bo widze na ścianie idealny tatuaż dla mnie. To 3 kruki. Wracam do dziewczyny
-Ten chcę-mówię-na dekolcie.
-Zle wybrałaś-nadal rozmawia szeptem
-Ale że brzydki? Co złego jest w krukach?
-nie o to chodzi. Wybrałaś frakcje, w ktorej odkryją ze jestes...że pasujesz do kilku. Zrobie ci,ale obiecaj mi że zrobisz wszystko zeby sie nie dowiedzieli -odpowiada na jednym wdechu.-rozumiesz?
-tak-wykrztuszam.
Tori robi mi tatuaż,tam gdzie chcialam.
*********************************************************
Jest! wiem że pozno, ale dopiero teraz dostałam weny. I jak sie podoba? Piszcie  :-*