Zobacz notkę pod rozdziałem :)
***
D A I S Y
Nerwowo poprawiłam moją pastelowo-różową kokardkę, którą spięłam grzywkę do tyłu, drugą ręką ciągnęłam walizkę za sobą. Pani Briggs ubrała mnie w coś innego niż bluzkę. Ubrałam jasno różowy sweter i jasnego koloru dżinsy oraz do tego białe conversy.
"Powinien tu być za chwile." Powiedziała Pani Briggs, zbierając wszystkie papiery adopcyjne na ostatnią chwile.Oparłam się o pobliską ścianę, czekając na przyjazd mojej nowej rodziny.
"Nie jest ci gorąco?" Zapytała Pani Briggs, patrząc na moją bluzkę z długim rękawem."Czuję się dobrze. Poza tym, ten sweter jest za cienki." Wzruszyłam ramionami, kiedy tak naprawdę mdlałam z gorąca.
Dobrze że Pani Briggs nie widziała nowych ran na moich rękach, bo gdyby tak, musiałabym iść i zobaczyć się z Panią Chapman - moją grubawą terapeutką - znowu.
"Podwiń rękawy jeżeli jest Ci za gorąco, Skarbie."
Jeżeli bym tylko mogła.
Ta zbyt znajoma twarz podeszła do Pani Briggs, uśmiech wdarł się na usta mężczyzny.
"Ah, Pan Irwin, witam." Pani Briggs uśmiechnęła się serdecznie, jeszcze raz zbierając te same papiery.
"Witam." Spojrzał na mnie. "Ty musisz być Daisy."
Przytaknęłam, patrząc na niego z wielkim podziwem. Ashton Irwin.
Nie lubiłam jego muzyki, ale wiedziałam kim on jest. O mój Boże.
Nie zorientowałam się, że podał mi rękę dopóki Pani Briggs nie odkaszlnęła, przywracając mnie tym samym do rzeczywistości. Niezgrabnie uścisnęłam jego dłoń, moja ręka była prawdopodobnie cała spocona.
"Przepraszam." Wyszeptałam, patrząc w dół zakłopotana. Głupia."Wszystko w porządku skarbie." Zachichotał, patrząc z powrotem na Panią Briggs.
"No dobrze, proszę to podpisać." Pani Briggs podała Ashton'owi długopis. Przytaknął i podpisał się na papierze.
"Również Daisy jest -"
Spojrzałam na Panią Briggs, mój wzrok prosił ją żeby nie mówić tego. Gdy ludzie dowiadują się o moich 'problemach' już mnie nie chcą.
'Proszę dać mi szanse." Powiedziałam do Pani Briggs.
"- Miałam na myśli, ona ma powracający koszmar, może raz albo dwa na tydzień. Najczęściej rozmawia albo płacze w trakcie snu." Powiedziała Pani Briggs. "Jeżeli coś takiego się kiedykolwiek stanie, proszę ją obudzić i upewnić się, że wszystko jest okej."
Westchnęłam z ulgą i bezgłośnie podziękowałam. Ashton się nie dowiedział.
Na razie.
"Dobrze, my będziemy się zbierać." Powiedział Ashton. Przytaknęłam i przytuliłam Panią Briggs.Ona była moją najlepszą przyjaciółką - moją jedyną przyjaciółką - i teraz musiałam ją zostawić.
Ale wrócę za tydzień, więc wszystko jest dobrze.
"Na razie Daisy. Zachowuj się dobrze." Powiedziała."Dobrze. Do zobaczenia Pani Briggs."
Byłam nieśmiała i nie rozmawiałam z innymi podopiecznymi, dlatego nie miałam nikogo innego żeby się pożegnać. Szłam za Ashton'em, który zaoferował, że weźmie mój bagaż.
Dotarliśmy do samochodu, Ashton otworzył bagażnik żeby schować moją walizkę. Dwie głowy wyskoczyły z tylnego siedzenia, mało nie doprowadzając mnie do zawału."To jest Daisy?" Powiedział chłopak pochodzenia może azjatyckiego.
"Cześć!" Powiedział blondyn.
"Luke, zamknij się." Powiedział gderliwy głos, dochodzący z przodu. Spojrzałam nad dwie głowy i dojrzałam kolczaste, wybliczowane blond włosy.
Naprawdę znałam wszystkie ich imiona, ale na ten czas jakoś przestałam się przejmować i zapomniałam.
"Przepraszam za to." Ashton uśmiechnął się w moją stronę, zamykając bagażnik. Otworzył tylne drzwi dla mnie, podczas gdy sam wsiadł na miejsce kierowcy.
"Daisy, poznaj Michael'a (Majkela), Luke'a (Luka), i Calum'a (Caluma)." Powiedział Ashton, patrząc na mnie w tylnym lusterku, kiedy opuszczaliśmy parking.Uśmiechnęłam się do trzech chłopaków, nerwowo patrzyłam w tylną szybę. Oglądałam mijające nas drzewa, widziałam małe retrospekcje z nocy kiedy moi rodzice zostawili mnie..
Niezręczna cisza zapadła w samochodzie. Michael wiercił się na swoim siedzeniu, które było pomiędzy Callum'em i mną.
Zaburczało mi w brzuchu, co zwróciło uwagę wszystkich obecnych.
"Jesteś głodna, tak?" Zaśmiał się Ashton.
Nie masz pojęcia jak.
"Um.. Jasne." Odpowiedziałam niepewnie, patrząc na niego w lusterku.Spojrzał na mnie z niepewną miną, ale nie naciskał.
W końcu dotarliśmy do domu gdzie Ashton pokazał mi mój pokój.
"Jesteś gotowa?" Zapytał Ashton."Na co?"
"Żeby zobaczyć swój nowy pokój." Zaśmiał się.
"Uh, tak, pewnie." Nerwowo podrapałam się po ramieniu.
"W takim razie, otwórz drzwi."Przekręciłam klamkę i popchnęłam drzwi, wzdychając na widok mojego pokoju.
Wszystkie ściany różowe. Ściana nad moim łóżkiem była pokryta plakatami One Direction. Łóżko było różowe z brązowymi kropkami idącymi na krzyż.
"Podoba Ci się?" Zapytał Ashton. "My, uh, my nie wiedzieliśmy co zrobić, ale Pani Briggs powiedziała, że lubisz bardzo dziewczęce rzeczy i One -"
Przerwałam mu jego wypowiedź. "Ashton on jest niesamowity. Nie musieliście tego wszystkiego robić."
Ashton wzruszył ramionami i się uśmiechnął. "Będę na dole, jeżeli będziesz mnie potrzebowała."
Przytaknęłam, weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku.
***
No więc mamy drugi rozdział. Chciałabym przeprosić że tak długo to zajęło, ale nie miałam czasu, bo musiałam uczyć się do matury. Ale teraz będę próbowała pisać rozdziały na czas. Chciałabym również podziękować za taki odzew pod pierwszym rozdziałem. To mnie bardzo zmotywowało do przetłumaczni
CZYTASZ
99 skinny • Adoptowana przez 5sos // PL tłumaczenie.
FanficMyślała ze świat był przeciwko niej i bycie kochaną nie było dla niej, do czasu gdy poznała czworo chłopaków zdeterminowanych do tego żeby zmienić jej myśli. Ostrzeżenie: w tej książce maga pojawić się tematy takie jak zaburzenia odżywiania, samooka...