Rozdział 2

623 40 0
                                    

Idę w stronę gabinetu Dyrektorki ośrodka. Za 3 dni kończę 18 lat więc muszę wiedzieć gdzie będę mieszkać. Wzorowi uczniowie otrzymują małe mieszkania sponsorowane przez p.Starka. Jestem skromną osobą ale nie owijajmy w bawełnę, kończę liceum, a moja średnia wynosi 5,8. Została mi tylko matura do zdania.

Nareszcie. Potężne, drewniane drzwi za którymi znajduje się gabinet.

-Witam cię Thrud. W czym mogę pomóc?

-Chciałabym się dowiedzieć czy zostanie mi przydzielone mieszkanie?

-Och, Thrud, nie masz się czym martwić. Była bym w szoku gdybyś go nie dostała- kobieta uśmiechnęła się do mnie i wskazała ręką fotel naprzeciw, zawsze gdy na mnie patrzy dostrzegam lekki błysk w jej oku- Powiedz mi, co chcesz robić dalej?

-Chciałabym znaleźć pracę, to znaczy coś tam wyszperałam i jutro idę na rozmowę, będę kelnerką w barze. No i oczywiście chce równocześnie studiować.

-Zapewne coś związanego z fizyką?

-Mmmm... tak.

Bardzo lubiłam z nią rozmawiać ale jej spojrzenie czasem było nieco... Przerażające? Tak to chyba odpowiednie określenie. Gdy spojrzałam jej głęboko w oczy czułam jakby mnie przeszywała od środka. Jedno spojrzenie i wie o mnie wszystko. I teraz też to robiła, przeszły mnie dreszcze. Jej wzrok był zbyt kuszący aby się oderwać, tak jakby nade mną panowała.

Nagle przerwała kontakt i podeszła do biurka.

-Zobaczę gdzie przydzielili ci mieszkanie.

Lekko zszokowana podniosłam się i podeszłam do Dyrektorki.

-Jeśli w ogóle jakieś dostałam

Kąciki jej ust podniosły się lekko tworząc lekki uśmiech.

-Znalazłam, mieszkanie w samym centrum.

-Nie wiem czy będzie mnie stać na płacenie czynszu w samym centrum Nowego Yorku

-Spokojnie, puki się uczysz, większą część czynszu pokrywa sponsor.

-A czy mogę się tam przeprowadzić już dziś?

Spojrzała na mnie z pod komputera, jej oczy z niebieskich zrobiły się żółte

-Co przede mną ukrywasz?!

Nie wiem czy to przez paraliż wywołany strachem czy to ona sprawiła że nie mogłam się ruszać.

-Nie wiem o co pani chodzi- mój głos był na skraju załamania, no po prostu się jej przestraszyłam.

-Och, nie udawaj kochanie. Mogę zobaczyć wszystkie twoje myśli, tylko nie tą. Mów mi zaraz, jaką moc posiadasz !

Wrzeszczała na mnie, aż dziwne że nikt tego nie słyszy. Wyglądała jak potwór, wściekłe żółte oczy i kły jak u psa, czekały aby się na mnie rzucić. Nie mogłam się ruszyć, ona sparaliżowała moje ciało. Nawet moje oczy nie były w stanie patrzeć nigdzie indziej tylko na nią.

-Proszę niech pani przestanie, na prawdę nie wiem o co pani chodzi- wpadłam w panikę, łzy ciekły po moim policzku. Ona zaczęła się po prostu śmiać.

Nie wytrzymałam, czułam w środku narastające ciepło, nie kontrolowałam tego. Energia którą w sobie tyle trzymałam chciała wyjść na zewnątrz. Czułam że muszę to zrobić i się poddać, tylko w tedy się od niej uwolnię.

Przestałam walczyć, otworzyłam dla niej swój umysł i tym samym moją skrywaną moc.

Ostatnie co zobaczyłam to jej szeroki uśmiech i niebieskie światło. Zemdlałam.




THRUDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz