Rozdział 3

630 47 1
                                    

Nie wiem ile czasu leżałam nie przytomna ale ciemność została rozjaśniona, w takim stopniu że zaczęła mnie oślepiać. Oczy stopniowo się przyzwyczajały do jasnego światła. Zaczęłam dostrzegać nie wyraźne ciemne kontury jakiejś postaci, spostrzegłam też że leże na podłodze która biła białym jasnym światłem. Właściwie to wszystko było białe, moje ubranie również. Nie mogłam nawet ocenić czy jestem w pokoju czy ogromnej hali, wszystko przykrywała biel. Gdy się rozglądałam, ta ciemna postać zaczęła się zbliżać. Gdy stanęła przy mnie nie mogłam wydusić z siebie nic innego

-O kurwa...

-Wole, Loki

-Co mi się stało?

-To ty mi powiedz.

-Czekaj, zaraz, zaraz... To ty jesteś ten zły?

Loki zrobił minę w stylu "no shit sherlock"

-Właściwie co ty tu robisz? I to tu o którym mówię czym jest, tak dla jasności.

-To jest twoja głowa. Nie powiem trochę to trwało aby się tu dostać. Jesteś bardzo silna, no ale co się dziwić to u nas rodzinne- uśmiechną się i spojrzał na mnie z wyższością.

-Hej! Wolniej, jak to rodzinne?

-Ty nic nie wiesz?!- Zaczął się śmiać

THRUDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz