<7>

46 4 0
                                    

Siedziałam wtulona w Louis'a na jego kanapie i próbowałam uspokoić oddech. Chłopak mieszkał w dużej willi, nieco mniejszej od domu Styles'a ale nadal robiącej wrażenie. Lou gładził mnie ręką po plecach i co chwile szeptał mi ciche "Cii..". Nagle usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi i kroki. W salonie pojawił się Harry.
- Hej, Lou ja chciałem Cię przep.. - zaczął, ale gdy zobaczył moją zapłakaną twarz wtuloną w Tommo przestał mówić i stał jak wryty.
- Co ona tutaj robi ? - zapytał Styles.
- A nie widać ?! - syknął wkrzuony Tomlinson - I to przez ciebie !
- Mogła ze mną nie zadzierać !
- To ty się o nią założyłeś !
- Jak o każdą !
- Ale nie każdej psułeś marzenia !!
- Czekaj... Co ? Jakie marzenia ?!
- Chyba nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji Hazz. Szkolne eliminacje to tylko pierwszy etap tego konkursu. Nagrodą główną jest występ przed producentami. A dobrze wiesz co to oznacza. - tłumaczył Lou.
- Ja.. Ja nie.. Nie wiedziałem - Styles zaczął się jąkać.
- Przepraszam stary - powiedział Hazz.
- Nie mnie powinieneś przepraszać -  powiedział Louis po czym wstał z kanapy zostawiając mnie samą z Harry'm. - Zaraz wrócę.
- Ja.. - zaczął Harry.
- Nie obchodzą mnie twoje przeprosiny. Zniszczyłeś moją szanse. Nienawidzę cię.
- Ale..
- Nie obchodzi mnie to co masz mi do powiedzenia. Wyjdź.
- Odkręciłem to! Przeszłaś dalej! Podziękuj Louis'owi. To dzięki temu że przyjebał mi w ryj, coś do mnie dotarło. Przepraszam. - ostanie słowo wypowiedział cicho i spuścił wzrok.
- Wybaczam Ci, co nie zmienia faktu że  cię nie nawidzę.
- Masz ochotę gdzieś wyjść ? W ramach przeprosin ? - zaskoczył mnie tym pytaniem. I to bardzo. Najpierw zachowuje się jak skończony sukinsyn a teraz proponuje mi spotkanie.
- Tak, mam ochotę, ale nie z tobą.
- No proszę! Tylko zwykle spotkanie, w kawiarni, albo pizzeri co wolisz. Wiesz dwójka znajomych. Nic więcej.
- Nigdzie z tobą nie idę. Nie będę chodziła z wrogami na spotkania.
- Jestem twoim wrogiem ?
- Największym !
- Kiedyś zmienisz zdanie.
- Nie będzie żadnego kiedyś, a jeśli już to w moim "kiedyś" nie widzę ciebie.
- Będziesz moja kotku.
- Nigdy.
- Dobra, zrobimy tak. Pójdziesz ze mną na tą pieprzoną kawę, a później dam ci spokój Okej ?!
- Nie.
- No to wiedz że "nie masz mnie z głowy".
- Dobra! Kiedy ?
- Jutro po lekcjach, u mnie.
- Wolałabym w jakimś miejscu publicznym.
- Świetnie że się zgadzasz. Do jutra! - powiedział i wyszedł z domu.
- Możesz być z siebie dumna - do pokoju wszedł Louis.
- Jak to ?
- Jesteś pierwszą dziewczyną którą Harry zaprosił na "przeprosinowe" spotkanie, w ciągu ostatnich 4 lat.
- Dla mnie to żaden zaszczyt.
- Pogadaj z nim. On nie jest taki jaki ci się wydaję. Chcę żebyś dała mu szansę naprawienia swojego błędu. Bardzo dużo teraz przechodzi i potrzebuje wsparcia.
- Ma was.
- Każde wsparcie jest potrzebne.
- A co takiego złego się dzieje że potrzebuje go aż tyle ?!
- Sam musi ci powiedzieć.
- Czyli się nie dowiem.
- Napewno nie teraz, ale może kiedyś.
- Nie widzę go w moim "kiedyś".


Just Smile | Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz