<9>

45 6 4
                                    

Harry's P.O.V.:

Nie! Znowu to samo! Znowu nad sobą nie zapanowałem! Kurwa! Styles! Teraz nienawidzi cię jeszcze bardziej niż wtedy.
- Żadnych ale. I wiesz co. Masz rację jesteś beznadzieny! - krzykneła brunetka i wyszła z mojego domu. Upadłem na kolana waląc z całej siły pięściami w podłogę.
- Nie! Kurwa! Nie! - zacząłem się wydzierać. A później stało się coś czego nie czułem od 4 lat. Po moich policzkach zaczeła spływać słona ciecz. Czy ja płacze ?! Boże! Styles! Ogarnij się!
Nagle usłyszałem dźwięk otwierania drzwi. W nadzieji że jednak Lydia postanowiła wrócić uniosłem głowę. Niestety zamiast niej spostrzegłem mojego ojca.
- Kolejna jedynka! Jesteś kurwa do NIECZEGO! Byłeś moją największą pomyłką! Twoja matka myślała że damy sobie radę. Ale NIE! Jesteś życiową ofiarą z krwi i kości. Co chwila przeprowadzasz do domu jakieś dziwki, pijesz, palisz i nie wiadomo gdzie się szlajasz po nocach. NIE NAWIDZĘ CIĘ! I gdyby nie twoja mama od razu bym cię oddał! Zabiłeś ją! Rozumiesz! To przez ciebie! Gdyby ci się wtedy głupiej czekolady nie zachciało! Wymyśli sobie.. Czekoladę! ZABIŁEŚ JĄ! - krzyczał po czym podszedł do mnie i dwa razy mocno kopnął mnie w żebra i raz porządnie przyłożył w twarz. Z nosa zaczeła lecieć krew który po chwili wymieszała się ze łzami. Skluliłem się bólu, i fizycznego i psychicznego. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Ojciec poszedł do swojego gabinetu. Ostatkiem sił powiedziałem "proszę"
Do mieszkania weszła Lydia.
- Cześć, przepraszam zapomniałam tore... Matko Harry co Ci się stało ?!
- Uciekaj - szepnąłem.
- Kto Ci to zrobił ?
- Mój ojciec, on tu jest, uciekaj!
- Zabieram cię ze sobą - szepneła po czym pomogła mi wstać - Wsiadaj do auta, ja prowadzę, wezmę torebkę i do ciebie dołączę.
Brunetka ma niezwykle dobre serce.
Po tym jak ją potraktowałem, ot tak,
zupełnie bezinteresownie postanawia mi pomóc. Mogła mnie tam zostawić i kopnąć jeszcze raz, zasłużyłem na to. Za dużo osób przezemnie cierpiało.
Miałem dosyć siebie.
- Harry, ty krwawisz.
- To nic.
- Czy ty płakałeś ?
- Nie ważne.
- Jak chcesz, trzymaj chusteczkę, wytrzyj się - powiedziała i podała mi opakowanie chusteczek.
- Dzięki, gdzie jedziemy ?
- Do mnie.
- Czy ty coś sugerujesz ?
- Pamiętaj, że nadal cię nie nawidzę.
- Pamiętam.
Dziewczyna z powortem skupiła swój wzrok na drodze. Przyglądałem jej się. Wyglądała niezwykle uroczo kiedy się nad czymś skupiała, wtedy delikatnie przygryzała wargę. Miała śliczne zielone oczy i cudowne usta na które chciałem się rzucić już przy pierwszym spotkaniu. Pozatym jest zgrabna i wysportowana. Ma idealną sylwetkę której większość dziewczyn mogłaby tylko pozazdrościć. Jest idealna, dla mnie, poprostu perfekcyjna. Niestety ona mnie nienawidzi, a ja postaram się to zmienić. Przez cały ten czas, na każdej lekcji i przerwie, obserwowałem ją, każdy jej ruch. Starałem się ją rozgryść. Niestety ten "zły ja" dał o sobie znać, a to że czasami nie potrafię nad sobą zapanować pogorszyło tylko sytuacje.
Mimo to ona postanowiła mi pomóc.
- Czemu mi się tak przyglądasz ? - zapytała po chwili.
- Bo jesteś piękna - mówię szczerze.
- Daruj sobie, marne teatrzyki.
No tak.. Nie ufa mi. I wcale się jej nie dziwię. Sam sobie nie ufam.
- Nie ufasz mi prawda ?
- Absolutnie nie.
- Mogę cię jakoś do siebie przekonać ?
- Zmień się.
- Obiecuję - nagle dziewczyna gwałtownie zachamowała.
- Co ty powiedziałeś ?
- Obiecuję - odparłem niepewnie.
- Woah.. Okej.. Umm.. Sory za to hamowanie poprostu przeżyłam szok wywołany twoimi słowami. - zaśmiała się. Miała taki śliczny uśmiech, zarażała nim wszystkich i wszystko wokół. Niestety żadko się uśmiechała.

- Czemu chodzisz smutna ? - zapytałem.
- Nie wiem.
- Wiem że wiesz.
- Może masz rację
- Zawsze mam rację.
- Irytujący dupek.
- Słodki smutas.
- Zostaw mnie.
- Nigdy. - odparłem, brunetka popatrzyła na mnie niepewnie po czym zaparkowała pod swoim domem. Miała średniej wielkości wille. Dużo mniejszą od mojej, ale i tak całkiem niezłą. Weszliśmy do środka. Wnętrze urządzone było w bardzo nowoczesnym stylu. Widać było tam dużo kobiecej ręki.
- Proszę to ręcznik i jakieś nieużywane ciuchy mojego ojca, cały czas kupuje sobie coś nowego, a potem i tak w niczym nie chodzi.. Nie ważne. Łazienka na górę i po prawej. - podała mi wszystko i sama ruszyła w stronę jakiegoś pomieszczenia które było chyba drugą łazienką. Wziąłem prysznic i ubrałem się w bokserki i czarny T-Shirt. Wytarłem moje dość długie loki i wyszedłem z łazienki.
Rozejrzałem się dookoła i wzruszyłem ramionami.
- Tutaj - usłyszałem cichy szept brunetki. Od razy udałem się w miejsce z którego dochodził jej głos. Wszedłem do pokoju który zdecydowanie nie należał do niej. Ściany były czarne, podobnie jak meble. Pomieszczenie było ponure i przytłaczało swoim wyglądem.
- To pokój mojego ojca. Dobranoc. - powiedziała i skierowała się do drzwi.
- Lydia! Czekaj.. - krzyknąłem. Zatrzymała się i chwile jakby zastanawiała się nad tym czy wrócić. Zlustrowałem ją wzrokiem miała na sobie krótkie szare spodenki, które odsłaniały jej długie i seksowne nogi, biały dość obcisły top, który ukazywał kawałek jej umięśnionego brzucha i fragment jakiegoś tatuażu oraz szarą bluzę z kapturem.
- Tak ? - odwróciła się w moją stronę.
Podszedłem do niej i przyłożyłem dłoń do jej policzka. Na ten gest dziewczyna cała zesztywniała a jej ręce zaczęły delikatnie drżeć, co oznaczało tylko jedno. Boi się mnie. Pogłaskałem delikatnie jej policzek a potem przytuliłem do siebie.
- Przepraszam, za wszystko - szepnąłem wdychając jej cudowny zapach.
- Wybaczam, ale nadal cię nienawidzę.
- W porządku. Masz do tego prawo.
- Wiem.
- Może..Chcesz... Znaczy.. Mogłabyś... Może... Chciałabyś.. Ze mną pogadać ? - zacząłem się jąkać.
Po raz pierwszy jąkałem się rozmawiając z kobietą.
- Jestem trochę zmęczona. Pogadamy jutro. Okej ? Nie gniewam się. Śpij spokojnie. Dobranoc.
- Dobranoc - powiedziałem lekko zawiedziony i zgasiłem światło. Położyłem się pod kołdrę. Niestety po godzinie leżenia i bezsensownego gapienia się w sufit, nadal nie mogłem zasnąć. W głowie miałem tylko uroczą brunetkę, która teraz była powodem mojej bezsenności.

Just Smile | Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz