Rodział 2

118 8 1
                                    

Po wyjściu Joeclyn z pokoju Clary wzięła piżame poszła do łazienki. Wzięła długi, gorący, odprężający prysznic. Po wyjściu z kabiny przeszedł ją dreszcz. Szybko wytarła się i ubrała piżame. Umyła zęby, rozczesała wilgotne włosy i wyszła w łazienki. Położyła się na łóżku i zaczęła się zastanawiać jak ona wytrzyma z Herondalem. Pogrążona takimi myślami usnęła.

***

W rezydencji Herondale'ów Jace rozmawiał z rodzicami na temat jego tymczasowego zamieszkania u Morgentern'ów
- Dlaczego nie powiedzieliście mi wcześniej, że mam się przeprowadzić? - spytał w miarę spokojnie
- Nie chcieliśmy ci zawracać tym głowy. - powiedział Stephen
- Nie chcieliście mi zawracać głowy!? Tak!? - powiedział zdenerwowany - Gdybyście mi powiedzieli wcześniej mógłbym się z tym jakoś oswoić! Ale po co! - ostatnie słowa wykrzyczał
- Kochanie... - zaczęła Celine - Zrozum to chcieliśmy dla ciebie dobrze. Mieszkają tam możesz się dużo nauczyć. Może zaprzyjaźnisz się z dziećmi Valentina. - Jace nie wytrzymał
- Nie będziecie mi mówić co mam robić! Ide się przejść. - powiedział i ruszył w kierunku drzwi.
- Jonathanie... - zaczął jego ojciec, ale on zatrzasną drzwi i nie usłyszał reszty zdania. Postanowił pujść na polanę gdzie zawsze chodził, żeby pomyśleć. Noc była ciepła, w końcu był sierpień. Jace położył się na środku polany i spojżał na gwiazdy.
- Czemu oni nigdy mi o niczym nie mówią. - westchną

***

- Powinniśmy mu powiedzieć wcześniej Stephen.
- Skąd mogliśmy wiedzieć, że tak zareaguje.
- Przecież wiemy jaki jest nasz syn, mogliśmy się tego spodziewać. Może gdybyśmy mu powiedzieli wcześniej nie wyszedłby z rezydencji.
- Celine nie obwiniaj się. Musi ochłonąć.
- No tak, ale nie ma go już dwie godziny Stephen. A jeśli coś mu się stało. Nie wybaczyłabym sobie tego.
- Nie martw się pójdę go poszukać. - powiedział i wstał z kanapy. Załorzył kurtkę i wyszedł z rezydencji.
- Gdzie on mógł pójść? - spytał sam siebie i ruszył przed siebie.

***

Jace leżał na trawie i rozmyślał na temat tymczasowej przeprowadzki. Miał już wstać kiedy coś usłyszał. Podniósł się spokojnie i wyją z kieszeni kurtki serafickie ostrze.
- Sanwi. - powiedział a miecz rozblysł w jego dłoni. Ruszył powoli w stronę miejsca, z którego dochodziły dźwięki.
Kiedy doszedł do tego miejsca ktoś wyszedł zza krzaka. Miał już zaatakować, ale spostrzegł że osobą króra wyszła zza krzaka był jego ojciec.
- Tato co ty tu robisz? - spytał zdziwiony
- Szukałem cie.
- Po co? Chyba umiem trafić do domu.
- Jace twoja matka się martwi. Nie ma cie już dwie godziny.
- Co? Dwie godziny? - spytał zaskoczony
- Tak. Chdźmy już do domu.
- Dobrze. - drogę do domu przebyli w ciszy. Kiedy przekroczyli próg rezydencji Celine mocno przytuliła swojego pierworodnego.
- Jace, nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłam.
- Mamo...udusisz mnie - powiedział. Celine odsunęła się od syna i spojrzała mu w oczy.
- Jace - tym razem odezwał się Stephen
- Tak
- Jutro po południu jedziemy do Morgensten'ów i proszę cię zachowuj się jak na młodego mężczyznę przystało.
- Dobrze ojcze. - powiedział i już miał iść na górę do swojej sypialni, ale Celine go zatrzymała. - Co jeszcze? - spytał lekko zirytowany
- Nie tylko ty będziesz mieszkał tymczasowo u Valentina.
- Kto jeszcze będzie?
- Twój parabatai i jego siostra. - powiedział Stephen
- Alec i Isabelle?
- Tak
- To będzie zabawa. Czy teraz mogę iść do mojego pokoju?
- Możesz. - Jace odwrócił się od rodziców i pobiegł do swojego pokoju na piętrze. Jest to dość zwyczajny pokój jak na Nocnego Łowce. Ściany są pomalowane na biało, podłoga jest z ciemnego drewna na przeciwko drzwi wejściowych znajdują się drzwi do łazienki. Na lewo od drzwi stoi łóżko z czarną pościelą na przeciwko niego znajdowało się wyjście na balkon. Na prawo od drzwi stało biurko a obok niego szafa na ubrania i komoda na broń. Nad łóżkiem wisiała pułka z książkami. W pokoju Jace'a wszystko miało swoje miejsce, nic nie leżało na podłodze. Po wejściu do pokoju Jace wzią z szfy spodenki i poszedł się umć. Po szybkim prysznicu położył się do łózka. Usną myśląc o następnym dniu.

World of ShadowsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz