Szkołę czas zacząć

191 23 9
                                    


*Wieeem, wieeem. Przepraszam. Rozdział miał być wstawiony wczoraj. Nie wyrobiłam się. Ale w końcu udało mi się zabrać za pisanie. Sami oceńcie co z tego wyszło. ^^ Miłego czytania*

Gdy tylko dotarłam do swojego pokoju od razu zabrałam się za szukanie podania, które wydrukowałam sobie jeszcze jak byłam w Anglii. Znalazłam je dopiero po jakichś 15 minutach. Było upchnięte w teczce z rysunkami. Było jeszcze nie wypełnione, bo nie wiedziałam nic o szkole do której się będę wybierać. Rozejrzałam się po pokoju i dostrzegłam w rogu pod oknem biurko z komputerem. Szybko podeszłam do niego i po włączeniu zaczęłam szukać informacji na temat szkoły. Wypisałam podanie i sprawdziłam godzinę. Było już po 6. 

Wzięłam do przebrania swoje ulubione ciuszki, czyli czarne rurki, zielona koszulka na ramiączka i czarną bluzę. To były kolory, które kochałam najbardziej. Wzięłam do tego jeszcze białe trampki i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i chwilę później ubrana już stałam na środku pokoju. Spojrzałam raz jeszcze na zegarek. Była 6:43. O 7:25 zaczynały się pierwsze lekcje w szkole do której chciałam się udać, więc chciałam załatwić wszystkie formalności z przeniesieniem już dzisiaj, przed lekcjami.

Zostawiłam jeszcze w kuchni karteczkę, że idę załatwić sprawę z przeniesieniem do szkoły i wyszłam kierując się pod adres szkoły. Nie było ciężko znaleźć placówki, bo była naprawdę duża i z domu miałam tylko jakieś 10 minut drogi do niej. Weszłam do budynku i rozejrzałam się. W środku sprawiała wrażenie normalnej szkoły, prawie takiej samej do której uczęszczałam w Anglii. Zawsze naukę stawiałam na pierwszym miejscu, więc w Anglii chodziłam do szkoły, która miała najlepszy prestiż z okolicznych szkół. Tak samo jak teraz, gdy wybierałam szkołę, stawiałam na jej prestiż i wymogi co do nauczania. Mogło być naprawdę ciekawie.

Przenosiłam się w sumie już na początku roku szkolnego, więc nie powinno być problemu z dostaniem się. Był dopiero miesiąc po rozpoczęciu szkoły.

- Szukasz czegoś? - usłyszałam pytanie i odwróciłam się w kierunku głosu.

Niedaleko stał mężczyzna w średnim wieku, tęgiej postury. Przyglądał mi się.

- Tak. Chciałam przynieść papiery o przeniesienie mnie do tej szkoły. - powiedziałam podchodząc bliżej.

- Dobrze trafiłaś! - uśmiechnął się - Jestem dyrektorem tej oto placówki.

- To świetnie! - ucieszyłam się - Chcę jak najszybciej załatwić wszystkie formalności, aby móc jak najszybciej zacząć tu naukę.

- Chodź za mną do gabinetu. Zobaczymy co da się zrobić z twoim przeniesieniem. - powiedział uśmiechając się i skierował się w stronę schodów.

Pospieszyłam za nim i chwilę później byłam już w gabinecie.

Cała rozmowa opierała się na moich osiągnięciach w poprzedniej szkole i o tym dlaczego się tu przenoszę. Na każde pytanie odpowiadałam wystarczająco długo, aby przykuć uwagę dyrektora. Na koniec dowiedziałam się, że nie będzie problemów z moim przeniesieniem i że dyrektor załatwi, za mnie wszystkie formalności, więc nie mam się czym martwić po czym wręczył mi plan lekcji i kluczyk do szafki.

Po wyjściu z gabinetu dyrektora uśmiech nie schodził mi z twarzy. Można powiedzieć, że nie dowierzałam w to że będę przyjęta, choć było to niemal pewne. Spojrzałam na plan, który otrzymałam od dyrektora. Lekcje zaczynały się dziś o 8:15. Spojrzałam na zegarek. Była godzina 7:53, więc ze spokojem skierowałam się pod salę w której miała odbyć się moja pierwsza lekcja w tej szkole. Ciekawił mnie poziom jaki zaprezentują tu nauczyciele i czy będzie tak ciężko jak w Anglii.

Miraculum: White RabbitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz