Rozdział 1

268 36 27
                                    

Po równej godzinie byłyśmy już na miejscu i postanowiłyśmy zadzwonić do kobiety od której miałyśmy wynajmować mieszkanie, po trzech sygnałach odebrała :
- Tak, słucham?
-Dzień dobry, z tej strony Sara Parker, dzwonię do pani w sprawie odebrania kluczy od mieszkania
- Przepraszam, ale mieszkanie miało być wynajmowane od września a nie od czerwca, musiało się coś pani pomylić
- Ale jest tego pani pewna?
- Tak, mieszkanie na trzecim piętrze na nazwisko Parker i Smith
- Aha... Najwyraźniej musiało mi się coś pomylić, dziękuje do widzenia.
- Do widzenia - i tak zakończyła się nasza rozmowa
Ja stałam wryta a Wera patrzyła się na mnie z przerażona miną i po chwili zapytała:
- Co się stało? - zapytała mnie Weronika
- No bo wiesz Wera, jest taki malutki problem. No bo jednak to mieszkanko mamy dopiero od września - skończyłam mówić i uśmiechnęłam się do niej blado a ona patrzyła się na mnie jakby zobaczyła ducha - No sory... To co teraz zrobimy? - zapytałam z nutką nadziei w głosie
- I TY SIĘ MNIE PYTASZ CO TERAZ ZROBIMY?! - wybuchła Wera i wpadła w jakąś paranoje. Już nic jej nie odpowiedziałam tylko kopałam jakiś kamyk - Możesz przestać kopać tego kamyka? - zapytała mnie nie spokojnie Werka, a ja nie zwracając na nią uwagi dalej go kopałam. Nagle do mnie podeszła wzięła kamyka do ręki i go wyrzuciła. Po chwili usłyszałyśmy trzask jakby rozbicia szyby i pisk.
- Wera ty zjebie! Rozbiłaś komuś szybę - krzyknęłam na moją przyjaciółkę a ona odpowiedziała tylko ciche "ups" patrząc się w swoje buty.
POV. WERONIKA
Po chwili z domu w którym wybiłam okno wyszło pięciu chłopaków, na początku się przeraziłam ale po chwili kiedy dokładniej się im przyjrzałam zrozumiałam że w moją stronę idzie mój ulubiony zespół. Na twarz wkradł mi się wielki uśmiech co nie było normalne bo wyglądali na mega wkurzonych i wtedy zdałam sobie sprawę z tego że mam przerąbane. Sara patrzyła na mnie marszcząc brwi i obróciła się w stronę domu. Kiedy zobaczyła kto idzie w naszym kierunku wybuchła głośnym śmiechem a ja patrzyłam się na nią zdezorientowaniem nie widząc w tym śmiesznego.
POV. HARRY
Ja, Zayn, Liam i Niall siedzieliśmy w kuchni i nagle usłyszeliśmy głośny huk i pisk Louisa dochodzący z salonu. Z początku wybuchnęliśmy śmiechem ale kiedy doszliśmy do salonu i zobaczyliśmy rozbite okno miny nam zrzedły. Louis był jednocześnie i przerażony i zdenerwowany. Wszyscy wybiegliśmy z domu i zobaczyliśmy dwie dziewczyny, jedna była obrócona do nas tyłem a druga kiedy nas zobaczyła szeroko się uśmiechnęła. Po chwili gdy druga się obróciła wybuchła głośnym śmiechem a ja poczułem jeszcze większe zdenerwowanie niż przedtem.
POV. SARA
Po pięciu minutach albo i dłużej przestałam się śmiać czując na sobie wzrok kilku osób.
- Co się tak gapicie? Człowieka nie widzieliście? - wypaliłam z rozbawieniem na co jeden z nich parsknął śmiechem
- Yyy... Sorki że wybiłam Wam szybę? - powiedziała moja przyjaciółka uśmiechając się i powodując mój śmiech.
- Sorki? Tak po prostu Sorki? - zapytał się Mulat mojej przyjaciółki z zdziwieniem
- No nie, może ma paść na kolana przepraszać was i prosić o wybaczenie za rozbicie głupiej szyby ty cipochlaście?! - zapytałam a w tym czasie jakaś farbowana blondyneczka zaczęła się śmiać
- Czy wy jesteście normalne? - odezwał się baran z burzą loków na głowie
- Myyyyy?! - zapytała moja przyjaciółka nie ukrywając rozbawienia
- No nie, my - powiedział oburzony pan Styles
- My jesteśmy jak najbardziej normalne, nie wiem jak wy - powiedziałam dumnie
- Ale to nie my rozbijamy komuś szyby w domu od tak - powiedział jeden z nich którego głos brzmiał jak pięcioletniej dziewczynki
- Co teraz nam będziesz wypominać że wybiłyśmy Ci pieprzona szybę! - krzyknęłam z oburzeniem
- Emm, tak? - powiedział Louis
- I po co ten język nienawiści, to tylko głupia szyba - odezwała się Weronika jakby od nie chcenia na co pięć kokoszambonelli krzyknęło chórkiem "głupia szyba?!" Na co ja nie mogłam
się już powstrzymać i wybuchnęłam:
- Bo co bo wy jesteście pieprzone One Direction to myślicie że możecie wszystko, i wszystkich cisnąć?! Gówno prawda nic nie możecie! - krzyknęłam wściekła i w końcu odezwał się jeden z nich który wyglądał najnormalniej
- Dobra, my idziemy do swojego domu wy do swojego zapłacimy sami za szybę bo kasy nam w końcu nie brakuje - powiedział jak już rozpoznałam Liam i w tym momencie usłyszałam jak Wera mówi tylko ciche "jakbyśmy jeszcze miały gdzie" na co wszyscy przenieśli na nią pytający wzrok
~~~
Hej
Mam nadzieje że rozdział Wam się spodoba i zostawicie po sobie jakiś znak. Do następnego :)

Change My Mind | One DirectionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz