-Tato czemu?-spytał Luke ojca nadal bzykającego się nadal z Ahsoką. Był smutny- Czemu to robisz?-Anakin nie zwrócił na niego uwagi.- Wiesz co tato? Pieprz się. Powiem wszystko matce i ty będziesz srał do końca życia!-krzyknął, pogroził mu palcem i wybiegł z Leią i Hanem na zewnątrz.
-To są jakieś jaja?- mówił sam do siebie przecierając sobie oczy.
-Stary mam pomysł na odstresowanie. Chodz...-pociągnął go za rękę.
~~~~~
W tym momencie wyobrazmy sobie że wszystko dzieje się w zwolnionym tempie. Przydałaby się tu piosenka Kayne Westa Stronger. Młodzi Skywalkerowie mieli już wszystko w dupie i szli przed siebie. Zaczęli wreszcie swobodne życie. Stanęli w końcu przed salonem tatuażu a Luke spojrzał na nie z obawą.
-Masz zamiar to zrobić?-spytał swego przyjaciela.
-A czemu nie?- i weszli do salonu.-Leia? Żyjesz?
-Tak...jakoś...-mamrotała brunetka masując głowę. Luke rozmawiał chwilkę z tatuażystą, potem uścisnęli dłonie i blondyn usiadł na czarnym leżaku. Przywołal Leię do siebie ruchem głowy.
-Zrobimy sobie tatuaż...-zaproponował jej Luke.
CZYTASZ
☁FromSkyToEarth☁
FanfictionCzasami zastanawiasz się pewnie co by było gdyby caluteńka rodzina Gwiezdnych Wojen....Cóż nie żyła by porostu w galaktyce tylko w normalnym świecie. Jak my. Han Solo byłby swykłym szkolnym dresiarzem, Leia chodziłaby w glanach i wielkich hipsterski...