Prolog

770 29 5
                                    

~Oczami Valentine~

Uczę moją córkę na najlepszą Nocną Łowczynię, syna również. Daję im te same ćwiczenia, ale Clarissa jest o wiele lepsza od Jonathana. Myślę, że to przez geny. Clarissa odziedziczyła ode mnie szybkość i zwinność,a Jonathan jest jak moja żona Jocelyn, również maluje jak matka, ale tez ma ruchy do walki po matce. Cóż będę miał teraz zebranie kręgu, w którym jestem władcą. Do kręgu należy dużo rodów: Lightwood'owie, Herondale'owie, Wayland'owie.
-Witam wszystkich tutaj zgromadzonych! - Krzyknąłem chyba za głośno, bo niektórzy aż drgnęli.
- Jak wiecie zebralismy się tutaj, żeby omówić sprawy o mojej córce Clarissie, niedługo kończy 18 lat i wiadome jest to ze musi być w kręgu oraz, ze potrzebuje męża do tego.
- Ale Panie co my mamy do tego? - Zapytała niepewnie Maryse.
- Och... Maryse, dobrze wiecie, że Wasi synowie są kandydatami. - Uśmiechnąłem się do niej, pokazując białe zęby. Celine i Maryse spojrzały na siebie zaskoczone.
- Że słucham? - Maryse i Celine powiedzialy jednym głosem rozgniewane.
- Maryse... Celine... Proszę o spokój! - Odpowiedziałem spokojnie ale ostrym tonem.
~Oczami Maryse~

W sali ucichlo, słuchać było tylko krzyki na korytarzach Clarissy oraz Jonathana. Nagle Valentine przerwał ciszę i spojrzał na zegarek.
- No więc jest godzina 16:32. Zebranie zakończone, a Ciebie Maryse proszę do mojego gabinetu razem z Robertem. - Wstał i wyszedł przepuszczając swoją zone w drzwiach. A my ruszyliśmy na nimi.

~Oczami Jocelyn~
- Mamooo!! - Krzyknęli chórem Jonathan i Clarissa.
- Dzieci, spokój. O co poszło? - Zapytałam opanowanym głosem, ale przysięgam na Anioła, ze te dzieci to istne diably, a zarazem aniołki.
- No bo Jonathan wszedł do mojego pokoju, i przeglądal moje prywatne rzeczy! - Krzyknęła wymachując nerwowo rękami, a ja podeszlam do niej i położyłam dłonie na jej ramionach.
- Clary, coreczko. - Zaczęłam czułym głosem. - Nawet gdyby przeglądał jeszcze inne prywatne rzeczy, to musisz być spokojna.
Clary miała ręce złożone na piersiach, i uśmiechneła się oraz mnie przytuliła. Ostatni raz kiedy mnie przytulała to miała chyba z 12 lat. Odwzajemnilam uścisk i pocałowałam ją w głowę.

Dary Anioła: Kochać To Niszczyć, A Być Kochanym To Zostać Zniszczonym.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz