Rozdział 3.

618 28 3
                                    

~Oczami Aleca~
Byliśmy u Jace'a, śmialismy się, rozmawialiśmy i nagle mama Jace weszła do pokoju nakazując, żebyśmy wracali do domu. Spakowalismy rzeczy i ruszylismy do holu.
- Alexander, Isabelle! - Krzyknął Stephen - Odwiozę Was. - dopowiedział uśmiechając się.
Stephen poszedł po kluczyki, i zaraz wrócił. Wsiedlismy do samochodu, zamknelismy drzwi i nagle samochód ruszył tak szybko, ze głową Isabelle uderzyła o moją głowę. Zaczęła coś szeptać ale nic nie słyszałem jej, ponieważ Stephen zaczął wietrzyć samochód, był straszny hałas.
- Co? - zapytałem przyglądając się jej i mówiąc szeptem gdy hałas ucichnął.
- Mówię, ze zachowują się dziwnie. - Również opowiedziała szeptem.
- Trochę tak. Nie wiem co knują ale musimy się dowiedzieć i to szybko.
Resztę drogi przejechalismy w ciszy. Nareszcie dotarlismy do domu, wysiedlismy i szybko pocichu weszlismy do swoich pokoi.
- Nie tak szybko - Powiedziała ostrym tonem mama, a ojciec piorunował nas wzrokiem.

~Oczami Clary~
Wyszłam z bratem to jadalni na śniadanie, matka z ojcem już tam byli, widać było, ze są zdenerwowani. Usiadłam naprzeciwko mamy, a Jonathan koło mnie. Zaczęliśmy jeść. Na śniadanie była jajecznica a do tego kompot malinowy.
- Clarisso, Jonathanie. - Powiedział ojciec spokojnym lecz zdenerwowanym głosem. Spojrzałam się na niego a on na mnie.
- Słucham ojcze? - odpowiedziałam wraz z Jonathanem. Wziął głęboki oddech jakby spodziewał się, ze najgorsze przed nim.
- A więc.. Córeczko, Synu.- zaczął czułym głosem. - Przeprowadzacie się na kilka dni do Lightwoodów...

Dary Anioła: Kochać To Niszczyć, A Być Kochanym To Zostać Zniszczonym.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz