Emily POV:
Wieczorem, tego samego dnia co odbyło się uroczyste rozdanie świadectw w szkołach, siedziałam przy biurku, pijąc swoją ulubioną herbatę o smaku mango. Nagle, bez pukania do mojego pokoju weszła mama, z uśmiechem na twarzy oświadczając mi, że właśnie zakończyła rozmowę telefoniczną z moim ojcem. Wiedziałam, po części co to może oznaczać, ale nie do końca byłam pewna, jakiej odpowiedzi mogę się spodziewać. Zaczęłam obgryzać skórki przy moich paznokciach, czekając jednocześnie na werdykt rodziców.
— Jedziesz! — krzyknęła z zachwyceniem moja mama, wiedząc, że czekałam by to usłyszeć.
Stałam chwile wpatrzona w jej niebieskie oczy, które po niej odziedziczyłam, gdy powoli docierało do mnie to, co właśnie powiedziała mi rodzicielka. Narastająca euforia płynęła w moich żyłach. Po chwili, gdy lekko otrząsnęłam się z szoku, wstałam radośnie by ją uściskać. Oczywiście strąciłam łokciem przy tym mój biały kubek ze starbucksa, z którego wylała się końcówka napoju.
— Dziękuje, tak bardzo jestem wam wdzięczna. — powiedziałam nieco spokojniejszym tonem, niż mówił to mój wyraz twarzy.
— Masz to... — wskazywała głową plamę na podłodze, nie zdążyła dokończyć zdania, ponieważ przerwałam jej w połowie.
— ...posprzątać. Tak, wiem. Zaraz to zrobię. Dziękuje. — powtórzyłam jeszcze około trzech razy, zanim wypuściłam ją z ramion. To czas, abym poszła po szmatkę, bo zaraz będzie kleiła mi się cała drewniana podłoga.
Mama przez chwile skupiona była na płynącej po podłodze kałuży. Po chwili uśmiechnęła się do mnie jeszcze raz i wyszła do kuchni, przypominając sobie, że 10 minut temu wstawiła jajka. Nigdy nie była dla mnie taka miła.
Nie mogłam spać tej nocy, mój żołądek ściskał się na samą myśl, że zwiedzę pięć miast Ameryki Północnej, które zawsze chciałam zobaczyć. Ta wycieczka marzyła mi się od paru lat.
— Wreszcie odwiedzę więcej niż tylko ulice mojego miasta. — powiedziałam do siebie szeptem. To nie tak, że nie lubię NY, ale ile można siedzieć w jednym miejscu. Przez dłuższą chwilę rozmyślałam jeszcze nad rozpoczęciem swojego marzenia o podróżowaniu, aż w końcu usnęłam.
_______________________________________________________
Dwa tygodnie minęły bez większych sytuacji wartych opowiedzenia. Całe dnie spędzałam na leżeniu w łóżku. Jak zwykle piłam przy tym moją ulubioną herbatę, przeglądałam tumbrla i raz na jakiś czas whatsapp'a. Przez ten czas przewinęły się tam może trzy albo cztery wiadomości — od kuzyna, chrzestnej i dwóch koleżanek, z którymi zazwyczaj spędzałam swój zmarnowany czas w szkole.
Patrzyłam z lękiem na moją matkę, kiedy ta potrząsała mną, stojąc w samym staniku.
— Co się dzieje? — powiedziałam zaspanym głosem.
— Dziś się pakujesz, gwiazdeczko. — wiedziała, że nie lubiłam, jak mnie tak nazywała. Przez parę następnych sekund wpatrywałam się jeszcze w jej prawie nagą sylwetkę. Mimo swoich trzydziestu ośmiu lat wiedziała, że zawsze zazdrościłam jej ciała. Ja zaś swoje odziedziczyłam po ojcu, który mieszka w Las Vegas i od 6 lat jest po rozwodzie z moją rodzicielką. Nie jestem gruba, po prostu mam więcej krągłości niż ona.
— Mamoo... — jęknęłam, zakrywając oczy.
— Hm? — mruknęła, z pytającym wyrazem twarzy.
CZYTASZ
NORTH LOVE TRIP | ZAWIESZONE |
FanfictionEmily Hardesty zawsze była upartą i zaciętą dziewczyną, z czwórkowymi wynikami szkolnymi. Rodzice za dobre świadectwo 16-nasto latki, postanawiają spełnić jej marzenie o wyjeździe, na wycieczkę objazdową po pięciu miastach Ameryki Północnej. Emily p...