4. W co ja się wpakowałam.

511 82 120
                                    

       Emily POV:

       Przetarłam szybko oczy, próbując zakryć łzy i ciemne ślady po spływającej mascarze. Odwróciłam się. Zobaczyłam osobę, którą bardzo teraz potrzebowałam, nawet nie wiem czemu.

      — Tak, chyba tak. Wejdź. — powiedziałam, przyglądając się brunetowi.

      — Wszystko w porządku? — zapytał Shawn, zamykając za sobą drzwi od pokoju.

      Mogłam poczuć, że do moich oczu napływa kolejny strumień łez. Poczułam ściśnięcie w gardle. Chciałam się odezwać, wytłumaczyć, ale wiedziałam, że mój głos cały drży.

      — Hej, gwiazda. — odezwał się ponownie, a ja mogłam poczuć jego delikatne i miękkie dłonie oplatające moją szyję. Jego głos był taki czuły jak nigdy przedtem.

      — Przepraszam. — powiedziałam, gdy po chwili poczułam każdą pojedynczą łzę spływającą po moich policzkach.

      — Za co? Przecież nic nie zrobiłaś.

      — Okłamałam cię w pewnym sensie... Nie chciałam.

      — Wiem, że żartowałaś. Nie trudno było się domyślić. Ej, spokojnie. — siedział dokładnie naprzeciwko mnie. Przyglądał się moim tęczówką i wycierał każdą kroplę, która spływała mi z oczu.

     — Tak strasznie mi głupio. — odpowiedziałam, zakrywając twarz w dłonie.

     — No błagam. Nie mów, że ja jestem powodem, dla którego tak płaczesz. — powiedział, a na jego twarzy pokazał się ogromny uśmiech, który był idealnie dopasowany do jego dołeczków.

      Uśmiechnęłam się do niego i opowiedziałam mu wszystko. Miałam potrzebę się komuś zwierzyć i tym razem nie była to Ann. Był to Shawn, potrzebowałam właśnie jego. Z każdym jego czułym słówkiem wypowiedzianym w moją stronę czułam skurcze brzucha. Uwielbiałam przebywać w jego towarzystwie, kiedy byliśmy sami. Był taki otwarty i uśmiechnięty.

_______________________________________________________

      Dochodziła godzina piętnasta, czyli czas zbiórki. Zanim wyszłam z pokoju, odnowiłam swój makijaż tak, aby wyglądał przyzwoicie i skromnie. Kiedy zebrałam się przed budynek, mogłam zobaczyć parę osób z mojej grupy oraz Ann opierającą się o murek.

      — Hej. — odpowiedziałam, rzucając się jej na szyje.

      Dziewczyna zaśmiała się.

      — Co tam? — zapytała.

      — Mam ci dużo do opowiedzenia, ale to później. — uśmiechnęłam się szczerze.

      — Nie mogę się doczekać. — odpowiedziała, zacierając dłonie, a ja uderzyłam ją w ramie i wybuchłam śmiechem.

     — Wszyscy są? — usłyszałam głos pana Jamesa.

     — Tak jest kapitanie. — odkrzyknęłam wychowawcy.

      — Widzę, że pani Hardesty ma dziś świetny humor. — puścił mi oczko.

      Wyszczerzyłam się do kretyna.

     — Ładne nazwisko. — usłyszałam przy swoim uchu chichy szept, oczywiście Shawna. Zagryzłam wargę, ale postanowiłam nie odpowiadać na zaczepkę.

     Kiedy pan Mullins przeliczył naszą grupę i zapowiedział nam dzisiejszy plan, założyłam na nos ciemne okulary i ruszyłam za członkami grupy.

NORTH LOVE TRIP | ZAWIESZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz