-Długo jeszcze? - Zapytałam.
-Już wychodzę, spokojnie! - Dobiegł do mnie głos mojej przyjaciółki zza drzwi.
-Siedzisz tam już piętnaście minut, ile można się malować? - Powiedziałam wyrzucając ręce do góry z powodu irytacji.
Drzwi od łazienki otworzyły się, w progu stała niebiesko włosa Sally. Była ubrana identycznie jak ja - Niebieska spódniczka i biała koronkowa bluzka. W ręce trzymała dwa wianki z różowych kwiatów.
-Trzymaj. -Powiedziała podając mi wianek. - Będziemy w tym ślicznie wyglądać. - Dodała posyłając mi buziaka.
Założyłyśmy wianki i wyszły z domu Sally.
-To gdzie dzisiaj idziemy? - Zapytałam.
-Chodźmy do parku a później na miasto, co ty na to? - Zaproponowała stykając w ekran swojego telefonu.
-Jestem na tak. -Rzuciłam szybko i razem z przyjaciółką ruszyłyśmy w kierunku wspomnianej wcześniej lokalizacji.
Chodziłyśmy i śmiałyśmy się już ponad godzinę. Sally to jedyna osoba, która mnie rozumie, tylko z nią potrafię spędzić miło dzień. Zastąpiła mi ona siostrę, która popełniła samobójsto dwa lata temu.
-Ej, patrz! - Przyjaciółka pociągnęła mnie lekko za nadgarstek.
-Auć.. Sally, to bolało! - zaczęłam delikatnie masować miejsce bólu.
-Przepraszam zapomniałam o tym. - Powiedziała cicho. - Ale musisz mi to wybaczyć, ponieważ znalazłam kogoś idealnego dla ciebie! - Pisnęła z podniecenia.
-Ech, znowu to samo? Już Ci to mówiłam, że ja sobie sama znajdę mężczyznę, no.. Albo to on mnie znajdzie. W każdym bądź razie, nie potrzebuję Twojej pomocy w tym temacie. - Wytłumaczyłam jej.
-No ale patrz... Takiego ciacha nie spotyka się zbyt często. - Mówiąc to przekręciła mnie w stronę chłopaka mierzącego około metr osiemdziesiąt.
-O. Mój. Boże! - Podniosłam trochę ton wypowiadając ostatnie słowo. - Może jednak dam sobie pomóc w tym temacie... - Zaśmiałyśmy się z przyjaciółką.
-No to idź zagadać, na co czekasz?
-A tego nie powinien zrobić chłopak? - Zapytałam z nutką niepewności w głosie.
-No tak, ale jeżeli chcesz, żeby coś z tego wyszło to Ty musisz zacząć rozmowę. - Uśmiechnęła się do mnie. - Wymyśl jakiś tekst i leć, tylko tego nie zwal! - Oszczegła.
Zaczęłam iść w stronę chłopaka, stał niedaleko ławki, na której usiadłam.
Oby sam do mnie podszedł i zaczął rozmowę, bo inaczej będzie ciężko...
Po około dwóch minutach szatyn usiadł na drugim końcu ławki. Klikał coś na swoim telefonie, a ja się mu bacznie przyglądałam. Miał niebieskie oczy i dołeczki. Gdy schował swój telefon do kieszeni w spodniach popatrzył się na mnie i się uśmiechną. Odwzajemniłam uśmiech, a niebieskooki przybliżył się do mnie.
Hej, Alec jestem. - Przedstawił mi się.
-Emily - Również mu się przedstawiłam podając rękę.
Ale szybko tego pożałowałam, ponieważ chłopak zauważył blizny na nadgarstku i znieruchomiał.
_________________________________________
Hej, hej, hej! To pierwszy rodział mojej nowej książki na WP. Mam nadzieję, że się Wam spodobał :D
Następny wrzycam jak pojawią się 4 gwiazdki i 4 komentarze. Do następnego ;)I tak, wiem że w prologu użyłam narracji trzecioosobowej, a tutaj jest pierwszoosobowa. Wszystkie następne będą w tej samej co w tym rozdziale ;))
CZYTASZ
Cierpiący Anioł
Fantastik*** Ból, smutek, żal, cierpienie. *** Miłość, opieka, zaufanie. *** Złość, agresja, zamieszanie. ***