Kim
Punkt 7:00 dzwoni mój budzik. - Witaj świecie ! Zaczynamy kolejny dzień bez sensu. - krzyczę w sumie sama do siebie, bo o tej godzinie już nikogo nie ma w moim domu. Po 5 minutach jestem w stanie zwlec się z łóżka. Pierwsze co robię to rzecz jasna siadam przy toaletce zmywam twarz tonikiem, no i jak codzień, nakładam kolejno kosmetyki zaczynajac od tych na samą skórę, aby ukryć trądzik (nienawidzę trądziku) kończąc na tuszu do rzęs, masy tuszu alby odebrał wzrok od cery. Szybko się ubieram w czarne dopasowane dżinsy, biało-czarną koszulę w kratę i ulubione białe buty. Zbiegał na dół, szybko w jedną rękę łapię kanapkę a w drugą plecak, zakładam kurtkę i co sił w nogach biegnę na autobus bo jest juz po 7:30. Szcześliwie Pan kierowca zaczekał te 2 minuty na mnie. Dopiero w autobusie uświadamiam sobie jaką idiotką jestem. Jest -10 na dworzu środek zimy a ja biegnę jak szalona bez czapki, szalika z rozpiętą kurtką.
W szkole czas mija szybko w końcu jestem w klasie maturalnej. Nic tylko "ucz się bo będziesz bezrobotna" taaaa... Znam ten tekst doskonale. Ostatni dzwonek kończący moje zajęcia rozbrzmiewa punkt 14:30, wiec szybko biegnę na trening.
Odkąd skończyłam 6 lat mama zawsze mi powtarzała ze koszykówka to sport dla głupich facetów a nie dla mądrych ładnych dziewczynek. Ta jaki mi pokaże jakąś mądrą i ładną to może jej nawet uwierzę. Tata zawsze był dumny, że jego córka łamie zasady i stereotypy i idzie grać z chłopcami.
Moja drużyna to 13 chłopaków i ja jedna. Czasem jest naprawdę ciekawie. Tworzymy rodzinę, ale taką prawdziwą. Gdy docieram na trening wszyscy stoją już i się rozgrzewają. Po 2 godzinach tortur ze strony trenera o godzinie 16:30 jestem wolna. Ha gówno prawda !
O 17:00 zaczynam próbę w teatrze gram główną rolę, więc nie mogę opuścić żadnej próby. Gdy o 19:30 reżyser mówi, że kończymy na dziń jestem prawdziwie szczęśliwa.
O 20:05 jestem w domu. Rodzice wraz ze swoim ukochanym synkiem jedzą kolację. Ja marzę tylko, żeby iść pod prysznic i położyć się spać. Cześć marzenia spełniam lecz nie mogę iść spać bo jutro mam test z matematyki. Tak więc od 21 do 4 nad ranem siedzę nad sinusem i kosinusem. Moje życie jest takie ciekawe.